Wczoraj odbyła się kolejna konferencja programowa Platformy dotycząca polityki zagranicznej, w której wzięli udział między inni przewodniczący Borys Budka, europoseł Radosław Sikorski i były minister obrony Tomasz Siemoniak.
Bezpośrednio obserwowało transmisję z tego wydarzenia w internecie zaledwie kilkaset osób (w szczycie około 900 obserwujących), czyli znikoma część samych członków tej partii, co dobitnie świadczy o kondycji tego ugrupowania.
Konferencji nie transmitowała żadna stacja telewizyjna, nawet „zaprzyjaźniona” TVN24, choć do tej pory każde wydarzenie z udziałem kierownictwa Platformy, było skrzętnie pokazywane w tej telewizji.
Zaskoczenie Śledzińskiej-Katarasińskiej
Spowodowało to zaskoczenie i zdziwienie wśród prominentnych polityków tej partii bo poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska napisała na jednym z portali społecznościowych „Trudno dociec co tak naprawdę interesuje nasze media. Znakomita debata #BezpiecznaPolska pełna konkretów o wychodzeniu z dyplomatycznej izolacji i zapaści obecnych relacji międzynarodowych od UE po USA nie doczekała się transmisji ani komentarzy. Ciekawe dlaczego”.
Pod tym wpisem zaroiło się od krytycznych komentarzy w stylu, że coraz mniej osób interesuje się pomysłami tej partii na cokolwiek, „kogo interesują wasze rojenia?” albo „już nie zamydlicie Polakom oczu”.
W jednym z wpisów jego autor podkreślił, że „zapaść i dyplomatyczna izolacja” to wasz wymysł, a „Wasze” media stawiają już na innego konia, nawiązując do tego, że od jakiegoś czasu TVN24, wyraźnie już wspiera ugrupowanie Polska 2050 Szymona Hołowni.
Rzeczywiście mimo tego, że co kilka tygodni Platforma prezentuje swoje pomysły programowe, a to na gospodarkę, a to na ochronę zdrowia, to podstawowy problem tych prezentacji to jest brak wiarygodności, tej partii w tych zapowiedziach.
Będąc w opozycji łatwo się składa deklaracje szczególnie o charakterze finansowym, ale partia, która rządziła przez 8 lat, powinna przynajmniej się orientować, jakie skutki finansowe dla budżetu niosą propozycje, które składa.
W tych prezentacjach padło co najmniej kilkanaście propozycji związanych z koniecznością poniesienia dodatkowych wydatków albo też rezygnacji z części dochodów budżetowych, ale żaden z prelegentów, nawet się nie zająknął w jaki sposób zostaną one sfinansowane.
Platforma będąc w opozycji już parokrotnie prezentowała pomysły programowe pod hasłem „jak będziemy rządzić, damy wszystko wszystkim” i nigdy nie pokusiła się o pokazanie skąd weźmie na to pieniądze, może ze względu na swoiste „przekleństwo” swojego guru od finansów, ministra Rostowskiego, który w wieczór wyborczy po przegranych przez tę partię wyborach w 2015 roku, wygłosił frazę „pieniędzy nie ma i nie będzie”.
A już prezentujący reformy w ochronie zdrowia europoseł Arłukowicz, który kiedy był ministrem zdrowia w rządzie PO-PSL, mówił do ówczesnego marszałka województwa małopolskiego „chłopie masz tych szpitali co drugą ulicę, zamknij cztery i przyjdź po 200 mln zł, a nie po miliard”, to Himalaje hipokryzji.
Z kolei przewodniczący Budka, który zapowiedział, że kiedy Platforma wróci do władzy, przeznaczy dodatkowo na ochronę zdrowia 100 mld zł, a więc wręcz podwoi nakłady na ten cel (przewodniczący jednak nie dodał skąd pozyska tak olbrzymie środki).
Zabrakło w tej prezentacji tylko byłej posłanki Platformy Beaty Sawickiej, która już w 2007 roku, mówiła o „kręceniu lodów” i „robieniu biznesu” na majątku ochrony zdrowia i te zapowiedzi materializowały się w kolejnych latach w wielu samorządach dużych miastach, powiatach, województwach, zarządzanych przez koalicję PO-PSL.
Brak wiarygodności
To właśnie ten kompletny brak wiarygodności w zapowiedziach programowych Platformy, powoduje, że coraz mniej wyborców interesuje się jej pomysłami programowymi, ba nie interesują się nimi sami jej członkowie, co powoduje, że konferencje te, ogląda w internecie i to „ w porywach” zaledwie kilkaset osób.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/548395-wajcha-przestawiona-nie-transmitowano-konferencji-po