„Borys Budka jest w histerii. Ma słabe notowania, mało kto postrzega go jako lidera opozycji (…) Ta sama taktyka, którą stosuje Budka, doprowadziła wcześniej do upadku Grzegorza Schetynę, a teraz prowadzi prostą drogą w tym samym kierunku obecnego lidera PO” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: W sprawie Europejskiego Funduszu Odbudowy podzielona jest zarówno rządząca Zjednoczona Prawica, jak i opozycja. Lewica opowiada się za ratyfikacją EFO, Platforma Obywatelska - niekoniecznie. Ta zmiana jest o tyle zastanawiająca, że lider PO Borys Budka jeszcze w grudniu zapowiadał poparcie dla Funduszu Odbudowy, o czym przypomniał niedawno Adrian Zandberg z Lewicy.
Prof. Mieczysław Ryba: Borys Budka sam się zakiwał. Oni przyjęli dwie strategie. Jedna to „totalna opozycja”, czyli realizowanie wszystkiego, co może przeszkodzić PiS-owi w rządzeniu. Druga strategia to wierne trzymanie się kursu brukselskiego – nawet nakierowanego na budowę federacji państw.
Zasadniczo we wszystkich ważniejszych sporach między Warszawą a Brukselą opozycja stoi po stronie Brukseli. W tym głosowaniu pojawia się jednak pewna sprzeczność. Bo głosując przeciwko Funduszowi Odbudowy, zagłosują przeciwko Brukseli. Taka prosta, by nie powiedzieć prymitywna strategia prowadzi opozycję do martwego punktu.
Skąd u Borysa Budki ta nagła zmiana stanowiska w sprawie EFO?
Myślę, że Borys Budka jest w histerii. Jego notowania są bardzo niskie, mało kto uważa go za lidera opozycji. Budka widzi, że przegania go Hołownia. Odczuwa silną presję, spotyka się z wieloma opiniami, które mówią, że na jego miejscu lepszy byłby Trzaskowski. Wydaje się, że obecny lider PO jest słabym politykiem, że charakterologicznie nie umie być elastyczny w żaden sposób. Uważa, że jego popularność nie odbije od popularności Platformy, jeżeli będzie jeszcze bardziej pewien tej taktyki, którą podjął.
Z tym że ta sama taktyka doprowadziła wcześniej do upadku Grzegorza Schetynę. Teraz prowadzi Budkę prostą drogą w tę samą stronę. Jednak to już problem słabego przywództwa, przyjęcia złej metody walki z PiS-em. Negacja wszystkiego nigdy nie jest dobrą metodą.
Również w koalicji rządzącej obserwujemy niezgodność w kwestii EFO i wydaje się, że Solidarna Polska raczej go nie poprze. Czy koalicjantom uda się dojść do porozumienia, tak jak przy wcześniejszych sporach?
W koalicji rządzącej mamy do czynienia ze sporem zasadniczym, sporem o to, jaka będzie cena za ten budżet. Solidarna Polska jasno artykułuje, że tą ceną może być utrata kolejnych elementów suwerennościowych: bo jeśli wspólny dług, to wspólne podatki. A wspólne podatki to już praktycznie federacja.
Pamiętajmy jednak, że spory wokół EFO nie toczą się tylko w Polsce. Jest w jakiś sposób podnoszony również w Niemczech, gdzie Trybunał co prawda pozwolił prezydentowi na ratyfikację, ale będzie dawał jeszcze wykładnię rozumienia tego wszystkiego.
To spór rzeczowy, który prawicę krytyczną wobec Unii odróżnia od tej prawicy mniej krytycznej wobec UE.
Z kolei Lewica zapowiada, że poprze ratyfikację EFO. Do poparcia nawołuje również były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Czy w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem okaże się zawiązanie jednorazowej koalicji między PiS-em a opozycją - jak proponował m.in. wiceszef MSZ Paweł Jabłoński?
W tej chwili ciężko powiedzieć, jak będzie. Pamiętajmy bowiem, że ta ratyfikacja jeszcze nie wszędzie się dokończyła. Na pewno sytuacja w Polsce jest bardzo nieprzewidywalna. Mamy też spór w kwestii potrzebnej większości: czy ma to być zwykła większość, czy kwalifikowana. To też spór prawny. Dlatego sytuacja jest tak dynamiczna, że trudno ją przewidzieć. Przy sprzeciwie Platformy PiS może nie zebrać większości. Wszystko jest na wielkiej karuzeli, poważnych problemów, które targają Unią. Sam pomysł jest krytykowany nie tylko w Polsce. I wreszcie – różne konfiguracje, które nie są po linii koalicja – opozycja, ale idą w poprzek tego wszystkiego. Zobaczymy.
Czy spór wokół EFO może doprowadzić do zerwania koalicji i przyspieszonych wyborów?
Może, ale nie musi. Może, bo sprawa jest poważna i różnica między koalicjantami jest poważna. Nie musi, ponieważ przyspieszone wybory wcale nie musiałyby niczego zmienić w konstelacji politycznej.
Przyspieszone wybory mogłyby doprowadzić do utraty władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. A to byłoby bardzo niebezpieczne zarówno dla samego PiS-u, jak i wszystkich innych ugrupowań. W tym punkcie jest, tak jak mówię, jedna wielka niewiadoma i to zarówno po stronie koalicji, jak i opozycji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/548356-nasz-wywiad-prof-ryba-borys-budka-zmierza-do-upadku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.