„Fundusz Odbudowy może być wielkim impulsem do rozwoju, może być czymś, co pomoże Polsce i Polakom dołączyć do światowego wyścigu” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Mirosław Suchoń, poseł partii Polska 2050 Szymona Hołowni.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skąd ta zmiana? Co się zmieniło? Jeszcze w grudniu Budka był za poparciem FO i mówił o „granicach politycznego wyrachowania”
wPolityce.pl: Michał Kobosko, szef partii Polska 2050 Szymona Hołowni, zapowiedział na antenie Radia Plus, że nie będzie dyscypliny klubowej w sprawie głosowania nad poparciem ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Kobosko przekonywał, że członkowie Waszego koła „nie są skłonni do tego, żeby się przeciwstawić ratyfikacji, bo to sprawa polskiej racji stanu”. Czy Pan podziela tę opinię? Będzie Pan głosował za poparciem ratyfikacji Funduszu Odbudowy?
Mirosław Suchoń, Polska 2050: Decyzję będziemy podejmować w momencie, w którym zobaczymy konkretny projekt. Uważam jednak, że dzisiaj nie powinniśmy dyskutować w kategorii sprzeciwu, tylko w kategoriach mobilizacji, aby Fundusz Odbudowy został dobrze spożytkowany, a pochodzące z niego pieniądze trafiły do Polaków, a nie kieszeni osób powiązanych z władzą.
Kwestia kontroli wydatkowania tych pieniędzy, to postulat, który politycy opozycji podnoszą często bardzo. Ale przecież te pieniądze nie trafią prosto na Nowogrodzką, a nadzór nad ich wydatkowaniem będzie miała z pewnością Bruksela.
W trakcie konsultacji zgłaszaliśmy różne postulaty. Uważamy m.in., że samorządy powinny wziąć większy udział w dystrybucji środków pochodzących z Funduszu Odbudowy. On może być wielkim impulsem do rozwoju, może być czymś, co pomoże Polsce i Polakom dołączyć do światowego wyścigu. Ale nad wydatkowaniem tych pieniędzy musi być jakaś kontrola, bo widzimy, że rząd robi z tego „fundusz dla kolegów” i z tym się nie zgadzamy.
Te pieniądze i tak będą wydatkowane dopiero od 2023 roku. Trudno tutaj mówić, że władza chce nimi wypchać sobie kieszenie.
Skoro te środki będą wydatkowane od 2023 roku, to też mamy świadomość, że nastąpi zmiana władz w Polsce i decyzje będą podejmowane przez ludzi, którzy myślą o tym Funduszu innymi kategoriami. Uważamy więc, że trzeba zgłaszać swoje poprawki i do samego końca przekonywać władze, aby nie chowały tych środków do własnej kieszeni, tylko wydawały je zgodnie z interesem państwa i obywateli.
Pana koledzy z Koalicji Obywatelskiej liczą jednak, że brak poparcia dla ratyfikacji Funduszu pozwoli im na powrót do władzy. Liczą, że ratyfikacji nie poprze Solidarna Polska, co doprowadzili w konsekwencji do powołania rządu technicznego. Bierze Pan na poważnie taki scenariusz?
Dzisiaj to dyskusja poboczna. Skupiałbym się na pracy, na przekonywaniu Polaków do tego, aby na nas głosowali w kolejnych wyborach i to też łączy mnie z Szymonem Hołownią. Przyznam, że jestem zirytowany dyskusjami, które trwają w większej części opozycji o technicznych sprawach, czyli o odwracaniu rządu. Dzisiaj powinniśmy się zająć kwestiami merytorycznymi, wizją Polski, i to mnie łączy z Polską 2050. Jeżeli jednak się okaże, że rząd nie ma większości, to wtedy trzeba będzie wziąć odpowiedzialność w swoje ręce. To musi być sytuacja, w której my podejmując się tej odpowiedzialności wiemy, co mamy robić. Zaczynanie rozmowy od kwestii technicznych wydaje się być przedwczesne. Wydaje mi się, że jednak politycy Zjednoczonej Prawicy będą do końca kadencji trzymać się władzy. Z tego względu jestem dosyć sceptyczny jeżeli chodzi o scenariusz, w którym tworzony jest rząd techniczny.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/548240-nasz-wywiad-czy-poslowie-polska-2050-popra-fo