Minister Adam Niedzielski przyznał dziś w Radiu Zet, że nie wyklucza, o ile badanie kliniczne potwierdzi skuteczność amantadyny w leczeniu Covid-19, że lek mógłby być włączony do schematu leczenia jeszcze w tym roku.
To bardzo dobra informacja. Znaczy bowiem tyle, że minister zachowuje otwartość na wszelkie możliwości i nie przesądza przed końcem badania, jaki będzie jego wynik. W przeciwieństwie do Rady Medycznej, która w lutym orzekła o nieskuteczności leku i nie zaleciła jego stosowania.
Prawdą jest także, że minister zlecił przeprowadzenie badania klinicznego w dużej mierze wbrew ekspertom z Rady Medycznej, którzy od początku lekiem straszyli i twierdzili, że brak dowodów naukowych ze świata, by amantadyna mogła być skuteczna w leczeniu Covid-19. Jednak w Ministerstwie Zdrowia nie brakowało urzędników, którzy byli przekonani o konieczności przeprowadzenia tego badania i pomagali naukowcom w pokonywaniu formalnych trudności. I tak droga od ogłoszenia badania do rozpoczęcia podawania leku była długa, a nawet zbyt długa, jednak wszelkich formalności należało dopiąć, by nikt nie mógł podważyć wyników badania.
Czytaj także:
Podjąłem decyzję, żeby jednak zbadać skuteczność stosowania tej amantadyny, bo tutaj jest dość duża polaryzacja, jeśli chodzi o jej stosowanie. Są jej wyznawcy, nawet można tak powiedzieć. Jest też bardzo duża grupa lekarzy, klinicystów, zakaźników, którzy twierdzą, że tak samo trafiają do nich pacjenci do szpitali, którzy są po amantadynie i również ci pacjenci niestety trafiają pod respiratory i również odnotowywane są zgony
— podkreślił szef resortu zdrowia w Radiu Zet.
Nie wiem czy można mówić o wyznawcach, ale na pewno te badania budzą ogromne społeczne zainteresowanie. Jest na pewno duża grupa lekarzy, którzy lek stosują i pacjentów, którym lek pomógł i nie mogli oni zrozumieć potężnego oporu ze strony ekspertów Rady Medycznej. Przecież naukowcy powinni mieć otwarte umysły na różne możliwości, np. na nowe zastosowania dla starych leków. Tym bardziej, że przecież amantadyna do 2009 roku była w schemacie leczenia grypy typu A, a do schematu leczenia chorób neurologicznych trafiła, gdy przypadkiem odkryto jej skuteczność w leczeniu takich chorób. Okazało się, że u pacjentki, której lek podano z powodu grypy, a która jednocześnie chorowała na Parkinsona, zaobserwowano pozytywne działanie w tym drugim schorzeniu właśnie.
Jeśli zaś chodzi o zarzut, że do szpitali trafiają także pacjenci, którzy amantadynę stosowali, to po pierwsze nie wiemy na jakim etapie zaczęli, w jakich dawkach ją przyjmowali i czy leczenie było kontynuowane w szpitalu. Poza tym fakt, że ludzie leczeni onkologicznie umierają, nie oznacza, że należy zaprzestać leczenia wszystkich.
Oglądaj także:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547771-mozliwe-leczenie-covid-19-amantadyna-jeszcze-w-tym-roku