„Łatwiej gadać, niż coś powiedzieć” - brzmi ukraińskie porzekadło.
Były szef polskiej dyplomacji (o Matko Bosko!), dziś eurodeputowany (ktoś go wystawił, ktoś go wybrał…) Radosław Sikorski zagadał, cytuję, bo to kolejna osobliwość w wydaniu pana z Chobielina Dworu, czyli z osady, której oddzielenie od wsi Chobielin załatwił sobie, gdy jeszcze był ministrem, żeby „goście z zagranicy” - tak uzasadnił - nie mieli go za wieśniaka…, więc tenże nasz nie-wieśniak w wielkim świecie zainteresował się Ukrainą:
To jest niebezpieczne. 40 tys. żołnierzy, to dość na ograniczoną operację, np. na dojście do Dniepru, żeby odblokować źródła wody dla Krymu. To jest za mało na inwazję na Ukrainę, która miałaby szanse dojść do Kijowa. Ale to jest też szansa dla przyjaciół Ukrainy, tu w Waszyngtonie rozmawiam o tym z wysokimi przedstawicielami Białego Domu. Skoro Putin zagraża Ukrainie wojskowo, to jest dobry czas, żeby Ukrainę wojskowo wzmocnić
– zagadał dla portalu WP. No, nie może być, ten sam Sikorski, który – będąc ministrem w rządzie spółki PO-PSL premiera Donalda Tuska opiniował w knajpianej przegwarce z ministrem finansów Jackiem Rostowskim o polsko-amerykańskim sojuszu, że jest „wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa”, cytat drugi:
Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy!
Sikorski, ów antywzorzec Polaka, znaczy ten z głęboką dumą, wysoką samooceną i niemurzyński ubolewa teraz, że „Polska się wykluczyła z wielkiej gry o Ukrainę”, cytat trzeci:
Kiedyś byliśmy wprowadzającym Ukrainę do Unii Europejskiej, sami straciliśmy jednak powagę w Unii Europejskiej, więc oddaliśmy tę rolę Niemcom. (…) Ja tu nie widzę, poza oświadczeniami, polskiego sprawstwa na Wschodzie
A on, Sikorski, sprawcą był, a jakże, Ukrainę wprowadzał… - dla przypomnienia, jakim był sprawcą i jak wprowadzał jego słowa do ukraińskich opozycjonistów, przypadkowo nagrane przez brytyjską telewizję ITV News Europe, które zszokowały cywilizowany świat, cytat czwarty:
Jeśli nie poprzecie tego porozumienia, będziecie mieli stan wojenny, będziecie mieli wojsko, wszyscy będziecie martwi!
Niewiedzącym wyjaśnię, że chodziło o narzucane Radzie Majdanu „porozumienia” z prorosyjskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem, który po krwawych starciach zbrojnych w 2014 roku uciekł do Rosji, a w kraju został skazany za zdradę stanu. Dziś Sikorski, nie-”komplety frajer”, zauważa koncentrację rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą i komentuje, cytat piąty:
Najwięcej w tej sprawie mogą oczywiście Stany Zjednoczone. To jest kolejny argument za wzmocnieniem europejskiej obronności.
Na brukselskim dworze siedzi, to głupio by mu było dowalać np. wysokiemu przedstawicielowi UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, który wbrew przestrogom nie tylko polskiego rządu poleciał do Moskwy, gdzie został zbesztany jak gówniarz przez szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Jeszcze głupiej by mu było krytykować przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen za odrzucenie (w odpowiedzi podrzędnego urzędnika, że jego przełożona nie ma czasu) zaproszenia prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego do Kijowa na sierpniowe obchody 30-lecia niepodległości Ukrainy – wszak to była minister obrony Niemiec… którym on, Sikorski, będąc ministrem spraw zagranicznych złożył hołd berliński, poprosił o przywództwo w Europie i chciał zawierzyć nasz, polski los.
Do problemu Ukrainy wkrótce powrócę, do kwestii byłego, odwołanego przez PiS ministra obrony i byłego ministra spraw zagranicznych, reprezentującego w Brukseli dążącą do odbicia władzy Platformę z nazwy Obywatelską, Radosława Sikorskiego, wolałbym już nie, nigdy!
„Łatwiej gadać, niż coś powiedzieć” - ktoś może chciałby coś dodać…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547433-w-kim-widzi-nadzieje-ten-ktory-grozil-ukraincom-smiercia