W ramach postępowej agendy Rafał Trzaskowski bardzo często używa PR-owskich słów kluczy: ocieplenie klimatyczne, ekologia, „zielone” projekty. Zwieńczeniem tych wywodów okazują się jednak nie przedsięwzięcia ekologiczne, a zwykłe, drastyczne, kuriozalnie usprawiedliwiane - podwyżki.
Ostatnio więc drastyczna podwyżka ceny za wywóz śmieci nawet o 210% poprzez powiązanie opłat ze zużyciem wody, rozciągnięcie płatnej strefy parkowania w Warszawie o ok. 15 kilometrów kwadratowych, od 4 stycznia podniesienie abonamentu za parkowanie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rada Warszawy zatwierdziła podwyżki za parkowanie
Zielone obietnice
Jeśli przypomnimy plany i obietnice Rafała Trzaskowskiego z wiosny 2018 roku, następnie spektakularną, z lipca 2020 r., wizualizację przebudowy placu wokół Pałacy Kultury, można się zachwycić tymi wizjami.
Przeniesienie parkowania z placów do podziemnych parkingów, budowa „zielonych korytarzy” oraz nowe parki i skwery.
-obiecywał kandydat na prezydenta Warszawy.
Moim celem jest to, żeby Warszawa była najbardziej zieloną stolicą Europy. Chcemy zbudować w Warszawie sieć zielonych korytarzy, która będzie miała prawie 100 km. Tak, żeby było można przejść Warszawę, właściwie nie wychodząc z terenów zielonych.
-mówił w jednym z wywiadów. W czwartkowym wywiadzie dla Moniki Olejnik wielokrotnie podkreślał konieczność prowadzenia ekologicznej polityki, zwłaszcza że wobec Krajowego Funduszu Odbudowy należałoby, jego zdaniem,
przeprowadzić rewolucję, tak naprawdę przestawić gospodarkę na zupełnie nowe tory, na tory „zielone”, tak żeby walczyć z ociepleniem klimatycznym.
Używanie tych słów-kluczy to najbardziej oczywista sztuczka speców od public relations, to odwoływanie się do wartości bliskich liberalnemu i lewicowemu elektoratowi. Ta sama troska staje się jednak jeszcze bardziej kuriozalna, gdy usprawiedliwia się nimi drastyczne podwyżki.
Wzorem innych europejskich miast chcemy zmieniać nawyki transportowe mieszkańców poprzez rozszerzanie strefy płatnego parkowania.
-przekonuje Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawy. Powiązanie opłat za wywóz odpadów ze zużyciem wody zyskuje równie absurdalne uzasadnienie, tym razem z ust samego Rafała Trzaskowskiego.
Chcemy w ten sposób zachęcić warszawiaków do oszczędzania wody
-przekonywał w Radiu Zet.
Ekologia jako skok na kasę
Tymczasem wielkich „zielonych korytarzy”, obiecywanych nowych parków ani przebudowy przestrzeni wokół Pałacy Kultury i Nauki nie ma. Ratusz potrafił wydać pieniądze na kampanię przekonującą, niezgodnie z prawdą, że to PiS ponowi winę za podwyżki, ale na nowe skwery pieniędzy nie znalazł. No i słynna „Czajka” - w której Radzie Nadzorczej i Zarządzie siedzą bliscy współpracownicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, jak Jarosław Jóźwiak czy samorządowcy z PO Ludwik Rakowski i Tomasz Mencina.
Organizacje ekologiczne na świecie są najczęściej zbrojnym ramieniem lobbystów, a ich działacze potrafią przyrodzie bardziej zaszkodzić niż pomóc, ale w przypadku zatroskanego o ocieplenie klimatyczne Rafała Trzaskowskiego, finansowe pałkarstwo jest tak jaskrawe, że aż krytykowane w liberalnych mediach. Ratusz nie wysila się, nie szuka rozwiązań, nie zatrudnia specjalisty od problemu śmieci, ale nowych specjalistów od kampanii reklamowych, którzy za te problemy skutecznie obarczą PiS.
Ile w stanie są zapłacić z własnej kieszeni wyborcy Platformy, byle utrzymać u władzy pozującego na Europejczyka dandysa z salonu III RP? Ilu głosujących Polaków ma ten rodzaj demokratycznego syndromu sztokholmskiego, w którym zgodzą się na złego gospodarza, wydadzą własne pieniądze, ale nie przyznają, że ich reprezentant jest po prostu fatalnym politykiem?
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547333-ile-podwyzek-zniosa-warszawiacy-dla-prowcow-trzaskowskiego