„Uważają, że przepisy, które TK skontrolował i uznał za niekonstytucyjne, są jakimś zamachem na demokrację? Zamachem na demokrację jest właśnie pozakonstytucyjna próba wydłużenia kadencji osoby, która już dawno powinna się z tą funkcją pożegnać. To zupełne odwrócenie zasad!” — powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, reprezentujący Sejm podczas postępowania przed TK, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, przewodniczący delegacji polskiego parlamentu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz od 2021 wiceprzewodniczący tej instytucji.
CZYTJA RÓWNIEŻ:
Jourova straszy po wyroku TK? „Pudło rezonansowe opozycji”
Wiceszefowa KE Vera Jourova odniosła się na Twitterze do rozstrzygnięcia polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak napisała, „z uwagą i z niepokojem” śledzi rozwój wydarzeń związanych z RPO. „Niezwykle ważne jest, aby ta instytucja, która broni praw obywateli i odgrywa ważną rolę w przestrzeganiu praworządności, pozostała niezależna” — dodała.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejny pretekst do ataków? Jourova: Z niepokojem śledzimy rozwój wydarzeń związanych z RPO. Stanowcza odpowiedź wiceszefa MS
Takim głosem ze strony przedstawicielki UE nie jest zaskoczony Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, który podczas postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym reprezentował Sejm.
Widać, że głosy ze strony przedstawicieli UE, czy Rady Europy, są wpisane w narrację opozycji. Bardzo często te instytucje, których celem jest ochrona praworządności, są mocno powiązane ze środowiskami opozycyjnymi w Polsce, ze środowiskami sędziowskimi takimi jak „Iustitia”; zresztą Adam Bodnar również jest niezwykle wpływową osobą w tym grupach. Świetnie ze sobą współpracują od wielu lat, są podlinkowani i można odnieść wrażenie, że takie osoby jak np. pani Vera Jourova, to swoiste pudła rezonansowe polskiej opozycji. Bo nie ma woli dialogu, jest tylko powtarzanie argumentów przeciwników większości parlamentarnej
— mówił poseł w komentarzu dla portalu wPolityce.pl.
Jak stwierdził nasz rozmówca, „nihil novi sub sole”, przypominając jednocześnie o wpływach Platformy Obywatelskiej - poprzez Donalda Tuska - na europejski establishment.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że instytucje europejskie w ogóle nie analizują sytuacji prawnej, tylko wpisują się w pewien kontekst, tworząc przy tym niedobrą atmosferę wokół Polski
— dodał.
„To pozakonstytucyjna próba wydłużenia kadencji RPO”
Zapytaliśmy więc posła Mularczyka, skąd tak histeryczne komentarze ze strony polityków opozycji. Dlaczego wyrok TK ws. kadencji RPO aż tak bardzo wywołał ich wściekłość?
Problem przede wszystkim jest taki, że nasza konstytucja zakłada, że RPO jest powoływany na 5-letnią kadencję, która nie pokrywa się z kadencją Sejmu. Mamy bowiem taką sytuację, że gdy rządziła jeszcze Platforma Obywatelska, na sam koniec kadencji w 2015 roku, powołała pana Bodnara na funkcję Rzecznika. Przeminęła kadencja 2015-2019, jest kolejna kadencja i w sposób naturalny nowa większość powinna wybrać nowego RPO
— przypomniał.
Ze znanych nam powodów Rzecznik przedłużył sprawowanie swojej funkcji o kilka miesięcy i opozycja chce, żeby to kontynuował, wbrew kadencyjności, która wynika z konstytucji, wbrew regułom prawnym. Mają pełną świadomość, że kadencja pana Bodnara powinna wygasnąć, a używają przy tym różnych bałamutnych argumentów
— punktował nasz rozmówca.
Trzeba użyć argumentu sformułowanego przez Jerzego Kwaśniewskiego, prezesa Ordo Iuris, który bardzo dobrze oddaje tę sytuację od strony prawnej i politycznej. Jest to pozakonstytucyjna próba wydłużenia kadencji Rzecznika poprzez obstrukcję wyboru nowego RPO w Senacie
— powiedział Arkadiusz Mularczyk.
Niewątpliwie taka sytuacja jest również łamaniem zasad demokracji, łamaniem konstytucji i zaufania obywateli wobec państwa, bo umowa parlamentarna i regulacje prawne zakładają, że pan Bodnar będzie Rzecznikiem 5 lat i ani dnia dłużej
— dodał poseł.
Przedstawiciele opozycji uważają, że przepisy, które TK skontrolował i uznał za niekonstytucyjne, są jakimś zamachem na demokrację? Zamachem na demokrację jest właśnie pozakonstytucyjna próba wydłużenia kadencji osoby, która już dawno powinna się z tą funkcją pożegnać. To zupełne odwrócenie zasad!
— podkreślił poseł Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Not. kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547226-tylko-u-nas-mularczyk-jourova-jest-jak-pudlo-rezonansowe