Nie ma co udawać, że wypuszczenie na wolność z aresztu Sławomira Nowaka nie jest polityczną manifestacją sędzi Agnieszki Domańskiej z warszawskiego Sądu Okręgowego. Demonstracją sprzeciwu wobec żądań prokuratury, traktowanej przez „kastę” sędziowską jako posłuszne narzędzie w ręku rządu.
W gruncie rzeczy jest to zarazem wyraz protestu przeciwko obozowi władzy, a ściślej rodzajem „zbrojnego starcia” ze znienawidzonym przez „kastę” Zbigniewem Ziobro. Sędzia Agnieszka Domańska jako stosunkowo nowy nabytek skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia”, do którego przystąpiła w 2019 r., swoim postanowieniem wpisuje się w działania tego środowiska, polegające na torpedowaniu zarzutów stawianych ludziom będącym w opozycji do obecnej władzy. A zarazem w mocny sposób zaakcentowała swój chrzest bojowy w konkretnej formie jej dostępnej. Oczywiście, nigdy nie będzie można jej udowodnić sprzeniewierzenia się sędziowskiemu postępowaniu. Przemawiać za nią będzie zasada niezawisłości sędziowskiej wywracana na wszystkie strony niczym rękawiczki. Będzie powoływać na surowe środki, jakie mają rzekomo zabezpieczać prawidłowy tok prowadzenia dalszego śledztwa, a być może jego pogłębiania. Powie: kaucja 1 miliona, zakaz opuszczania kraju, pozbawienie paszportu, utrudniającego nielegalną ucieczkę zagranicę. Ten ostatni argument jest dziecinny. Dzisiejsza technologia produkcji dokumentów plus pieniądze, jakimi dysponuje Sławomir Nowak i jego przyjaciele, umożliwia zdobycie odpowiednich dokumentów w ciągu krótkiego czasu. Zresztą prawdopodobnie, w przypadku Sławomira Nowaka zagrożenie ucieczki przed polskim wymiarem sprawiedliwości, nie wchodzi w grę. Jeśli po tej decyzji sądu występuje jakiekolwiek zagrożenie, to jedynie matactwo. Ułatwienie Sławomirowi Nowakowi swobodnego – co nie znaczy bezpośredniego – dotarcia do tych, którzy mogliby wzmacniać swoimi zeznaniami ciężar zarzutów.
Korupcja na szczytach władz
Decyzja sędzi Agnieszki Domańskiej ma nie wiele wspólnego z oceną merytoryczną sprawy. Jest to wszak jedna z najgłośniejszych spraw korupcyjnych w Polsce po przełomie politycznym 1989 roku. Zarzucane przestępstwa korupcyjne popełnił człowiek ze szczytów władzy. Wieloletni minister w rządzie Donalda Tuska, a wcześniej w Kancelarii Prezydenta. Sędzia nie jest osobą bitą w ciemię. Doskonale zdaje sobie sprawę, że korupcja należy do najbardziej rozpowszechnionego w Polsce przestępczego procederu, niszczącego państwo. Zdaje więc sobie sprawę z roli wymiaru sprawiedliwości, na którym spoczywa obowiązek walki z tą gałęzią przestępczości, pozostając w zgodzie z polskim prawodawstwem. Wie też dokładnie, jaki będzie odbiór społeczny jej decyzji.
Prawdą jest, że długość aresztów tymczasowych jest bolączką polskiego wymiaru sprawiedliwości. Areszty trwają stanowczo za długo, często są przewlekłe ponad miarę. Przepisy jasno je regulują. Wskazują, że areszt tymczasowy winien zakończyć się po upływie 12 miesięcy, w wyjątkowych sytuacjach – skomplikowanych, arcyważnych, wielowątkowych sprawach przedłużany maksymalnie do lat dwóch.
Jak widać więc, sędzia Agnieszka Domańska uznała, że należy skrócić areszt Sławomirowi Nowakowi, nie czekając nawet lipca 2021 roku, kiedy minąłby równo rok od jego zatrzymania i osadzenia w areszcie. Powodem wypuszczenia na wolność, nie było zagrożenie zdrowia, ani zbyt długie w nim przebywanie. Były za to spełnione dwie przesłanki za tym, aby dać prokuraturze jeszcze trzy miesiące na spokojne przygotowanie materiałów śledztwa, procesowe opracowanie dowodów. Pierwsza z nich zwykle honorowana przez sądy. Jest nią charakter przestępstwa (o pladze korupcji już wspomniałem) oraz zagrożenie wysokością kary. W tym przypadku do 15 lat więzienia. Druga przesłanka to groźba matactwa. A właśnie stosunkowo największe możliwości otwierają nieformalne przepływy gotówkowe, którymi można manewrować, kształtując ich cele niczym plastelinę – przyznać np. śledztwie, że to łapówka, a w sądzie twierdzić, że pożyczka. darowizna, inwestycja.
Wywiad Tuska
Na to wszystko nakłada się wypowiedź Donalda Tuska z piątku zeszłego tygodnia. Po blisko 9 miesięcy całkowitego milczenia w sprawie Sławomira Nowaka, nagle na trzy dni przed rozprawą sądową, na której ma się zdecydować, czy Sławomir Nowak pozostanie w areszcie na kolejne trzy miesiące, czy wyjdzie na wolność Donald Tuska wypowiada się w jego sprawie. I to w sposób zaskakujący. Wbrew oczywistym faktom twierdzi, że jego były podwładny stał się więźniem politycznym. Aby uwiarygodnić tak szokującą dla jednych, a kłamliwą dla innych, do których ja należę, Tusk uwił opowiastkę w typowym, insynuacyjnym dla siebie stylu. Prokuratura ciągle trzyma w areszcie Sławomira Nowaka nie dlatego, że bada jego przewinienia korupcyjne. Jedynym powodem przetrzymywania jest to, „żeby złamać go i zmusić do składania jakiś politycznych zeznań”. Aby nikt nie mógł pociągnąć Tuska do odpowiedzialności, zabezpieczył się w stylu typowym dla Jerzego Urbana, mówiąc, że słyszał takie plotki.
Ciekaw jestem czy tę bajeczkę potraktowała poważnie sędzia Agnieszka Domańska i czy znalazła się ona jako jeden z argumentów w uzasadnieniu decyzji?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546777-sedzia-domanska-w-stylu-tulei-tuska-urbana