Te same pozy, półprawdy i kłamstewka ekspremiera, który nawet minuty po 10 kwietnia nie znalazł, by porozmawiać z Edmundem Klichem wystawionym do śledztwa w Moskwie, teraz znajduje liczne godziny, by z zatroskaną minką pochwalić samego siebie i wyrazić troskę o Polskę, Europę i świat. Wywiad dla TVN24 to kolejna paskudna tej gry aktorskiej odsłona.
Strach przed wspólnotą, która zawiązała się wokół 10 kwietnia, wybija jak co roku. Od 2010 roku opowiadają o katastrofie smoleńskiej koncentrując się na ośmieszaniu woli przeprowadzenia sprawnego śledztwa - ich zdaniem Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz ni jednego gestu słusznego nie zrobili w tej sprawie, wszystko to było - w ich łajdackim przekazie - pasmem zła i… rusofobii. Dopiero jak po aneksji Krymu Niemcy potępili Kreml, to w tej przygłupiej propagandzie liberałów, PiS z wroga Putina stał się jego… kryptosojusznikiem.
Liberalne media wylewały krokodyle łzy nad ofiarami Tragedii, jednocześnie torpedując wszystkie - bardziej i mniej udane - próby wyjaśnienia powodów katastrofy. Do dziś jedną ręką podsuwają rosyjską wersję zdarzenia, a drugą oskarżają sceptyków o powiązania z Rosją. Pozwolili oddać wrak Rosjanom a dziś z udawanym zdziwieniem pytają, dlaczego tego wraku nie sprowadzono.
Zatem próby zbierania dowodów, prowadzenia analiz, oczywiście że z błędami, pomyłkami, niesnaskami, były zohydzane w najprostszy sposób - przez ośmieszanie. Najpierw ONI mówili o Smoleńsku cały czas, drwili, pochylali się z obłudnym przejęciem, z obawami, powtarzali jak najbardziej nieistotne newsy, sami grzali temat permanentnie, a potem dziwili się: no ile można o Smoleńsku. Zadziałała strategia medialna Jerzego Urbana, której nie zrealizowano w 1979 roku, ale którą partia rozważała - by zapętlić wystąpienia papieża podczas jego pielgrzymki do Polski, zapętlić w telewizji i radiu tak, by Polacy mieli dość tematu. Wtedy Gierek z tej metody nie skorzystał, ale III RP już tak - gdyby się naprawdę nie liczono ze śledztwem, to by wzmiankowali od czasu do czasu, a nie najdrobniejsze wystąpienia Macierewicza wciągali do głównych wydań swoich materiałów. Deformując ten obraz naszej rozpaczy, desperacji, przygnębienia po haniebnej Tragedii, dezinformowali i podrzucali najbardziej ostentacyjne kłamstwa - do dziś Lech Wałęsa bredzi, że to Jarosław Kaczyński kazał lądować w Smoleńsku. Ale dziś nastąpił w tych łajdactwach przełom.
Powtórzę - gdyby śledztwo smoleńskie uznali za zamknięte, nie śledziliby krok po kroczku, gest po geście, każdego kroku wszystkich członków komisji smoleńskiej. Nie epatowaliby tym tematem, męcząc tych, którzy faktycznie Tragedią się nie interesowali. Cóż, nienawiść wpaja się czasem bardzo wąskim strumyczkiem.
Tusk pytany o taktowne uczczenie rocznicy
I oczywiście rozmowa Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z Donaldem Tuskiem nieprzypadkowo prowadzona jest w przeddzień rocznicy. Fragment o koronawirusie to banalna przykrywka, skoro dziennikarka nie zapytała nawet półgębkiem o unijne kłopoty, datę wybrano w sposób oczywisty pod dorzucenie do pieca sporu w Polsce. Tusk powiedział:
Prawda o Katastrofie Smoleńskiej została wyjaśniona
O ostatnio ujawnione taśmy pytanie nie padło - wszak „wolne media” są wolne tylko z nazwy. Tusk mówi, że nie wolno spekulować, nie wolno nikogo podejrzewać, że to on zaczął szukać prawdy.
Nie mogę już słuchać tego jątrzenia i tego bardzo niemoralnego wykorzystywania katastrofy poprzez oskarżenia polityczne.
-mówi Tusk i dodaje własne oskarżenie polityczne: że piloci ulegli politycznej presji. Niemiecko-rosyjski akcent już od tego człowieka nigdy się nie odklei.
Ja już nie będę delikatny wobec Jarosława Kaczyńskiego
-mówi Tusk, jakby kiedykolwiek był taktowny w tej sprawie.
Właściwie to przekaz wieczoru, przekaz dnia - że to Jarosław Kaczyński jest winny Tragedii. To co do tej pory mówiły głąby z fachem stoczniowego elektryka, teraz mówi były premier. Przekonanie antyPiSowskiego marginesu ma wejść do mainstreamu. Na materiał Anity Gargas odpowiadają kolejnym łgarstwem.
Widzowie TVN wierzyli już w mroczne parówki Daniela Obajtka czy w dezinformację o pilotach Tupolewa, którzy mieli powiedzieć, że „jak nie wylądują to ich zabiją” - skoro łykali najbardziej ordynarne dezinformację to i na tę „Komsomolskają prawdę” w tuskowej wersji się nabiorą.
Reszta wywiadu to tuskowy standard - Unia Europejska wspaniała, PiS zły, a Kaczyński bardzo zły. Jedyne co nowego padło w tej rozmowie to właśnie wrzucenie kolejnej prowokacji do tematu Tragedii Smoleńskiej. Po to ta cała kabała.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546468-wywiad-z-tuskiem-przed-rocznica-10-iv-to-gruba-bezczelnosc