Zawsze należy pamiętać, że ze schodów można spaść, szczególnie ze śliskich. I wybić sobie zęby.
To o prof. Bronisławie Geremku mówiło się, że gdy idzie po schodach, to nie wiadomo, czy wchodzi, czy schodzi. Dziś można tak powiedzieć o wicepremierze Jarosławie Gowinie. Tylko to nie znaczy to samo, co w odniesieniu do byłego szefa MSZ i przewodniczącego Unii Wolności (wtedy zresztą byli w tej samej partii). A właściwie do Jarosława Gowina można było przymierzać anegdotę o Bronisławie Geremku do kwietnia 2020 r. Obecnie chyba jednak schodzi po schodach udając, że na nie wchodzi, czyli schodzi tyłem. Tak by wynikało z różnych jego wypowiedzi, w tym tej z 8 kwietnia 2021 r. dla „Super Expressu”.
Podobnie jak Bronisław Geremek, Jarosław Gowin ma poczucie misji i poczucie krzywdy. Misją było niedopuszczenie do wyborów prezydenckich w maju 2020 r., co sprowadziło się do zablokowania wyborów w wersji korespondencyjnej. 8 kwietnia 2021 r. Jarosław Gowin stwierdził, że mniej więcej rok wcześniej odszedł z rządu „w proteście przeciwko organizowaniu wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej”. Ale skoro, wybory w takiej formie się nie odbyły, to nie jego odejście je zatrzymało. To była raczej demonstracja tego, że już nie wchodzi po schodach (razem z resztą Zjednoczonej Prawicy), ale się na nich zatrzymał. Zatrzymał się, żeby różni ludzie mogli do niego podchodzić i rozmawiać. I rozmawiali, m.in. politycy opozycji, a może oni przede wszystkim.
Obecnie Jarosław Gowin, który wrócił do rządu 6 października 2020 r., nie ma „wątpliwości, że próba obalenia legalnych władz Porozumienia była zemstą za postawę sprzed roku”. Czyli mściciele czekali pół roku na to, żeby wrócił, a potem jeszcze cztery miesiące, żeby się zemścić. A nie łatwiej byłoby się mścić, gdy pozostawał poza rządem? Nie jest też jasne, kto się mścił. Sam Gowin powiedział „Super Expressowi”, że nazwisk nie poda, a „wszystkim, których uważa za współodpowiedzialnych za nieudany zamach polityczny” na siebie, powiedział to „w cztery oczy”. Dlatego sprawę uważa „za zamkniętą”, a „politycznie gra jest skończona”.
Skoro gra jest skończona, to dalsze wyjaśnienia wicepremiera i szefa jednego z najważniejszych resortów (rozwoju, pracy i technologii) są albo nielogiczne albo dziwne. Oto bowiem „w ostatnim czasie naturalne różnice między koalicjantami i politykami tworzącymi koalicję przekroczyły masę krytyczną”. I dalej: „Mamy dziś do wyboru: albo się porozumiemy, albo, w ciągu roku, czekają nas wcześniejsze wybory”. Jeśli tak, to żadna gra się nie skończyła, tylko albo się zaczęła, albo trwa. Przecież wojenka o to, kto jest właściwie szefem Porozumienia, która toczyła się bez jakichś dramatycznych zwrotów i bez wpływu na pozycję Jarosława Gowina w rządzie, nie zasługuje na miano tej właściwej gry. Na takie zasługuje sprawa dalszego istnienia Zjednoczonej Prawicy, jej rządu oraz jej większości sejmowej.
Gra o trwanie Zjednoczonej Prawicy u władzy, czyli ta najważniejsza z gier, zaczęła się toczyć rok temu, gdy Jarosław Gowin zatrzymał się na schodach i zaczął rozmawiać z politykami opozycji. I tej gry nie prowadzili żadni wrogowie Gowina, a tym bardziej ci, którzy mieli się potem na nim mścić. Prowadził ją bowiem sam Jarosław Gowin. Zatrzymując się rok temu na schodach, w istocie zaczął zawracać. Gdy teraz mówi, że „można jednak z tej drogi [rozklejania się Zjednoczonej Prawicy i większości rządowej] zawrócić”, przemawia do Prawa i Sprawiedliwości, choć ono nigdzie nie skręciło. Gowin uważa inaczej, a konkretnie, że to PiS zmusiło Porozumienie do skrętu.
Chociaż „mniejsi koalicjanci – Porozumienie i Solidarna Polska – uznają wiodącą rolę w Zjednoczonej Prawicy PiS”, oczekują, „że i ze strony PiS pojawi się szacunek wobec koalicjantów”. Czyli nie było szacunku, dlatego doszło do skrętu. Tyle że do niego doszło już rok temu, gdy Jarosław Gowin zatrzymał się na schodach, a potem skręcił na rozmowy z opozycją. Zaś po sześciu miesiącach znowu wylądował w tym samym miejscu schodów. Tylko, czy wtedy znowu zaczął wchodzić? Zapewnia, że „musimy zrobić wszystko, by koalicja przetrwała”, gdyż „udało jej się zrobić już wiele dobrego dla Polski i Polaków i jeszcze wiele pozostało do zrobienia”. Czyli co, trzeba zrobić wszystko, żeby znowu zaczął wchodzić? Ale co jest najważniejsze, żeby Jarosław Gowin nie stał na schodach, na których się zatrzymał rok temu? Obrazowo mówi, żeby „każdy zrobił krok wstecz”. Wedle stanu wyjściowego z kwietnia 2020 r. czy z kwietnia 2021 r.? Bo choć stopień schodów jest ten sam, zmienił się wektor.
Mimo że Jarosław Gowin zapewnia, iż „jest zdecydowanie za wcześnie, by stawiać krzyżyk na Zjednoczonej Prawicy”, to „jako lider Porozumienia” jest „odpowiedzialny za przyszłość partii i podobnie jak inni liderzy buduje scenariusze wielowariantowe”. Obrazowo można powiedzieć, że Jarosław Gowin albo już schodzi, albo co najmniej zmienił kierunek ruchu. A to jest inna jakościowo sytuacja niż rok temu. Oczywiście każda mniejsza partia koalicyjna musi sprawiać wrażenie, że nie wiadomo, czy wchodzi czy schodzi, gdy idzie po schodach. Ale przecież prowadząc ciągłą obserwację kierunek ruchu jednak widać. I wygląda na to, że Jarosław Gowin jednak schodzi, a tylko zapewnia, że mógłby znowu zacząć wchodzić. A to są bardzo różne sytuacje czy stany rzeczy.
Jeśli się zapewnia koalicjantów i opinię publiczną, że „Porozumienie ma znacznie większe zdolności koalicyjne”, to się mówi, że można wchodzić po schodach z kimś innym. Tym bardziej, gdy „mamy jasny plan działania i sprawdzone szeregi”. Ten jasny plan to nie tylko „przekonanie, że do 2023 r. będziemy zdolni do samodzielnego startu w wyborach” – z „list Zjednoczonej Prawicy”, ale też zdolni do „tworzenia nowej koalicji centroprawicowej”. I tu jest pies pogrzebany: szerokie zdolności koalicyjne po to, żeby tworzyć nowy polityczny układ. Jak się ma takie plany, to się je realizuje, a dotychczasowy układ to tylko bufor. To by przesądzało, że idąc po schodach, Jarosław Gowin jednak schodzi, tyle że wolno i się rozgląda. Zawsze w takiej sytuacji należy jednak pamiętać, że ze schodów można spaść, szczególnie ze śliskich. I wybić sobie zęby.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546282-jaroslaw-gowin-schodzi-czy-wchodzi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.