Kolejny raz czuję się oszukany, bo znowu okazało się iż poświęcenie przeze mnie w lutym części soboty na komentowanie konwencji Platformy Obywatelskiej było zmarnowaniem czasu. Mogłem powtórzyć w tym czasie powtórzyć lekcję języka obcego, poczytać, mogłem pójść na spacer, mogłem zrobić coś pożytecznego. Zamiast tego przez kilka godzin analizowałem - na tych łamach i na antenach różnych stacji telewizyjnych - słowa pana przewodniczącego Borysa Budki, który zapewniał iż chce budować
pole porozumienia i budowy nowoczesnej, bezpiecznej, przewidywalnej Polski, w której każdy i każda z was traktowany jest podmiotowo, z szacunkiem.
I który martwił się, że
w trudnych czasach Polacy nie mogli liczyć na wsparcie państwa.
Ileż słów padło wtedy o Platformie, która chce już być społecznie wrażliwa i która przekonuje, że dużo zrozumiała.
To była tylko sztuczka
Minęły jednak dwa miesiące i znowu mamy scenariusz podobny do „szóstki Schetyny”, której treści sam autor kilka dni po ogłoszeniu nie pamiętał. Tym razem o świeżo zapowiedzianej wrażliwości i lepszej trosce o obywateli niż ta oferowana przez Prawo i Sprawiedliwość zapomniała pani senator Barbara Zdrojewska, która wypaliła:
Zamiast pytać tylko czy opozycja jest gotowa do przejęcia władzy, zastanówmy się też, czy społeczeństwo jest gotowe na rząd, który obieca ciężką pracę i wyrzeczenia. Nie można pomijać tego, co PiS zrobił ludziom w głowach swoim nieodpowiedzialnym populizmem.
Zostawmy ciężką pracę, bo mało kto pracuje w Europie tak ciężko jak Polacy. Szacunek do pracy, uznanie iż jest ona także miarą wartości człowieka, przekazali nam rodzice, także tu zgoda. narody, które chcą zapewnić sobie pomyślność, muszą ciężko pracować.
Co chcą zabrać?
Ale o co chodzi z „wyrzeczeniami”? Polska pod rządami Jarosława Kaczyńskiego rozwija się najlepiej w Europie, bezrobocie też najniższe, trwają i ruszają wielkie inwestycje, na horyzoncie ogromne pieniądze wynegocjowane w Brukseli przez premiera Mateusza Morawieckiego. Zarabiamy jednak wciąż mniej niż na Zachodzie, jesteśmy wciąż biedniejsi, otrzymujemy zdecydowanie mniejsze wsparcie dla rodzin. Te lukę trzeba zasypywać, a nie zwiększać.
Na czym mają zatem polegać „wyrzeczenia”?
O czym tam szepczą po opozycyjnych kątach? Co chcą zabrać polskim rodzinom?
Program 500 Plus, naprawdę minimalny na tle standardów europejskich?
Trzynaste i czternaste emerytury, które pozwoliły wreszcie wielu seniorom związać koniec z końcem?
Przywrócony do normalnych, ludzkich wymiarów wiek emerytalny?
Odbudowywane z trudem połączenia kolejowe i autobusowe? Nowe perony i dworce? A może ponownie utworzone po likwidacji za PO-PSL posterunki policji?
Odzyskaną kontrolę na systemem bankowym?
Własną walutę?
Może wszystko powyższe, może jeszcze więcej.
Plan likwidacji
W końcu na sztandarach oficjalnie powiewa plan likwidacji CBA, TVP, urzędów wojewódzkich itp. A także wyprzedaży resztki pozostałego w rękach Polaków majątku wspólnego.
Dobrze się stało, że te słowa padły. Niech nikt potem nie mówi, że nie wiedział o co idzie walka.
To wciąż jest partia Donalda Tuska i jego podejścia do Polaków: niskich płac jako jedynego czynnika konkurencyjności, braku ambicji, niezrozumienia świata.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546236-niech-nikt-potem-nie-mowi-ze-nie-wiedzial-o-co-idzie-walka