„Strach i zemsta to dla mnie pojęcia obce. Oddzielam sprawy prywatne od spraw służbowych” — powiedział na antenie Polsat News prezes NIK Marian Banaś. „Nie było żadnej afery Banasia (…) Może chodziło o to, żebym zszedł z tego świata i zastąpiła mnie osoba, która byłaby bardziej dyspozycyjna” - dodał w mocnych słowach. Jednocześnie zapowiadał: „Do końca tego miesiąca pojawią się na pewno kolejne raporty, dot. pewnej dysfunkcji funkcjonowania państwa, w administracji państwowej”.
„Do końca tego miesiąca pojawią się na kolejne raporty”
Szef NIK zapowiedział w programie „Graffiti” kolejne kontrole i wnioski.
Przeprowadziliśmy kontrolę w szpitalach, wyniki są opublikowane. Częściowo było dużo nieprawidłowości w przygotowaniu szpitali do pandemii, ale zgadzam się z opinią posła Sośnierza co do tego, jak wygląda sytuacja
— wskazał.
Przyznał też, że NIK prowadzi kontrolę ws. działań państwa dotyczących walki z epidemią, ale są one uzależnione od obostrzeń.
My nie możemy zakłócać funkcjonowania szpitali, kiedy taka sytuacja jest jak obecnie, żebyśmy odpowiadali za życie i zdrowie któregoś z pacjentów
— powiedział.
Staramy się dostać dokumenty i analizujemy te dokumenty zdalnie
— dodał.
Planujemy kontrole efektów tarczy antykryzysowej, w jaki sposób państwo pomaga przedsiębiorcom, przede wszystkim małym i średnim przedsiębiorcom. Mamy sygnały, że sytuacja nie wygląda najlepiej i to oni najbardziej cierpią na epidemii (…) Są głosy krytyczne
— wskazywał.
Kroi się nam sytuacja bardzo poważna jeśli chodzi o elektrociepłownię w Ostrołęce, która miała być na węgiel. Wyłożono 1 mld 300 mln zł i nagle została zamknięta. Tak być nie może. Będziemy zmuszeni zawiadomić prokuraturę
— mówił dalej, wskazując przy tym kontrole dot. gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej oraz MON.
Padła również inna mocna zapowiedź.
Do końca tego miesiąca pojawią się na pewno kolejne raporty, dot. pewnej dysfunkcji funkcjonowania państwa, w administracji państwowej
— ogłosił.
„Nie było żadnej afery Banasia”
Marian Banaś został zapytany, czy straszy rządzących.
Strach i zemsta to dla mnie pojęcia obce. Oddzielam sprawy prywatne od spraw służbowych. Jestem bezpartyjnym urzędnikiem. Moim głównym celem jest dbałość o bezstronność i niezależność instytucji, którą reprezentuje. Gwarantuje to konstytucja. Wskazujemy nieprawidłowości, ale także rozwiązania i to rozwiązania systemowe. To nasza zadanie i tego będę pilnował
— odpowiadał szef NIK.
Wielokrotnie udowodniłem, że najważniejszą sprawą poza Bogiem jest dla mnie Polska
— mówił dalej.
Nie było żadnej afery Banasia, była prowokacja, która zmierzała do dyskwalifikacji mnie
— dodał, porównując swój przypadek do historii byłego wiceministra Romualda Szeremietiewa.
Po 10 latach został uniewinniony przez sąd, a w międzyczasie miał dwa zawały serca. Może chodziło o to, żebym zszedł z tego świata i zastąpiła mnie osoba, która byłaby bardziej dyspozycyjna
— stwierdził dość odważnie.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Prof. Szeremietiew: Toczy się wojna obyczajowa. Niektórzy uważają, że powinni się bać. Rozumiem to, ale nie pochwalam
Ze strony Banasia padły oskarżenia, że „trwają represje wobec rodziny”
To metody z PRL-u i nie mają nic wspólnego z praworządnością
— powiedział.
olnk/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546221-banas-moze-chodzilo-o-to-zebym-zszedl-z-tego-swiata