Dziś młodzi polscy lekarze zostają w Polsce. Ucieczka na Zachód już się skończyła. Lekarzy brakuje, ale z innego powodu.
Przy okazji Światowego Dnia Zdrowia, który dziś obchodzimy powtarzana jest chętnie teoria o młodych polskich lekarzach, którzy masowo wyjeżdżają z Polski za chlebem. Tak rzeczywiście było kilka lat temu, jednak z twardych danych, pochodzących z Ogólnopolskiego Systemu Monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych (ELA) wynika, że lekarze po ukończeniu studiów masowo pracują, i to w Polsce. Udział osób zatrudnionych (5 lat po studiach) sięga w tej grupie aż 95%. Powszechnemu zatrudnieniu na etat towarzyszy rosnący, niemały (około 30-procentowy) udział osób podejmujących pracę nieetatową - uzupełniającą zatrudnienie na umowę o pracę.
Młodzi lekarze, pracują intensywnie, często łącząc pracę etatową z pracą nieetatową (np. kontrakt) lub samozatrudnieniem. W efekcie również osiągają wysokie zarobki w porównaniu do średniej lokalnej, prześcigając nawet informatyków
-wynika z raportu badaczy, którzy opracowują dane systemu ELA.
Jeśli ktoś z Polski wyjeżdża, to studenci obcokrajowcy, którzy podjęli studia w Polsce.
Wyróżniająca cechą studiów lekarskich jest wyjątkowo duża popularność wśród cudzoziemców decydujących się na studia w Polsce. W 2014 co szósty absolwent kierunków lekarskich i lekarsko-dentystycznych był cudzoziemcem (stanowiło to 80% cudzoziemców podejmujących studia jednolite magisterskie). Prawie wszyscy (98%) absolwenci cudzoziemcy po uzyskaniu dyplomu nie pojawiają się w grupie pracujących w Polsce (można się spodziewać, że na ogół wyjeżdżają za granicę i powracają do swoich krajów). Dlatego prezentowane analizy nie obejmują obcokrajowców, którzy nie pracowali w Polsce po ukończeniu studiów
-wynika z Ogólnopolskiego Systemu Monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych.
Nie ma wątpliwości co do tego, że polscy lekarze są bardzo zapracowani. Znów zerknijmy do bazy danych, z której wynika, że lekarze i stomatolodzy łączą pracę etatową i zatrudnienie nie na etat (np. na kontrakt lekarski) oraz pracę na własny rachunek. Przeciętnie rzecz biorąc, jeden absolwent studiów lekarskich pracuje w 1.8 miejscach pracy (uwzględniając samozatrudnienie), a stomatolog w 1.2 miejscach pracy. Ale to średnia. Są tacy lekarze, który pracują nawet w 5 miejscach. Według socjologów, analizujących dane, efektem ponadprzeciętnej aktywności zawodowej lekarzy i stomatologów jest niskie ryzyko bezrobocia, a także wysokie zarobki. Lekarze są co do zasady grupą wolną od ryzyka bezrobocia, z wyjątkiem corocznego „incydentalnego” masowego rejestrowania się młodych lekarzy w urzędach pracy w okresie między stażem a podjęciem kolejnej pracy, na ogół jako rezydenci. Podobne zjawisko (chociaż nieco mniejsze w skali) obserwujemy wśród stomatologów. Skutkiem tych zachowań jest punktowy, gwałtowny spadek wskaźników zatrudnienia, a także wzrost względnego wskaźnika bezrobocia w okresie wspomnianych rejestracji jako bezrobotnych. Poza tą krótką anomalią młodzi lekarze masowo pracują.
Z bazy ELA wynika także, że bardzo szybko również rosną zarobki lekarzy. Wprawdzie zaraz po dyplomie zarabiają oni mało (poniżej 2400 zł miesięcznie, czyli 60% średniej lokalnej), to w ciągu 5 lat odnotowują najszybszy przyrost wynagrodzeń - do ponad 8000 zł miesięcznie (167% średniej lokalnej). Dzięki tak szybkiemu wzrostowi wynagrodzeń przeganiają oni nawet absolwentów studiów technicznych - przez pierwsze trzy lata po dyplomie bezapelacyjnie najwyżej wynagradzanych absolwentów. W przypadku stomatologów zarobki nie rosną tak szybko, ale w tej grupie dominuje samozatrudnienie, co oznacza, że dochody osiągane z tej pracy nie są ujęte w rejestrach ZUS.
Sprawdziliśmy jaki procent lekarzy zatrudnionych w Polsce pracuje w służbie zdrowia. Udział ten osiąga 93%. Faktycznie procent zatrudnionych w zawodzie lekarza z pewnością jest większy, ponieważ wynik ten oparty jest wyłącznie na ustaleniu sektora zatrudnienia na podstawie kodów PKD. Jeśli uwzględnić fakt, że część absolwentów kierunków lekarskich wykonuje pracę lekarza w instytucjach działających w innych sektorach (np. lekarze zakładowi), to wynik ten byłby jeszcze wyższy. ELA umożliwia też ustalenie branży, w której pracują pielęgniarki. Pięć lat po uzyskaniu dyplomu 93% pielęgniarek, które ukończyły studia II stopnia w 2014 r. pracuje w Polsce. ELA obala więc mit o masowej emigracji pielęgniarek. ELA sprawdziła też jaki procent pielęgniarek zatrudnionych w Polsce pracuje w służbie zdrowia. Procent ten osiąga po pięciu latach 92%. Podobnie jak w przypadku lekarzy, faktyczny procent pielęgniarek zatrudnionych w zawodzie jest z pewnością wyższy ze względu na to, że wynik ten oparty jest wyłącznie na ustaleniu sektora zatrudnienia na podstawie kodów PKD. Jeśli uwzględnić fakt, że część absolwentów kierunków pielęgniarskich wykonuje pracę pielęgniarki w instytucjach działających w innych sektorach (przykładowo, pielęgniarki zatrudnione w innych sektorach gospodarki, np. w żłobkach, przedszkolach czy nawet w przedsiębiorstwach), to wynik ten byłby jeszcze wyższy
-wyjaśniają dane z systemu socjologowie.
Nie można jednak mieć wątpliwości co do tego, że lekarzy w Polsce brakuje. Dlaczego?
To wynika z faktu, że po 87 roku nastąpił dramatyczny spadek liczby miejsc na studiach medycznych. W skali kraju mniej więcej o połowę
–tłumaczy mi prof. Mikołaj Jasiński, socjolog z UW, współtwórca systemu ELA.
W pewnym momencie w Polsce było wielu lekarzy, wielu wyjeżdżało na Zachód i wówczas narodził się mit uciekającego na Zachód lekarza. Jednak w ostatnich latach, twarde dane ten mit obaliły. Natomiast analiza tego, jak po 87 roku, z roku na rok spadała liczba miejsc na studiach przywodzi na myśl sabotaż. To była świadoma decyzja polskich władz, które popełniły wówczas głupotę oszczędzając na tych bardzo drogich studiach. Wykształcenie lekarza ze specjalizacją, to kilkanaście lat. Nawet jeśli teraz liczba miejsc na studiach medycznych rośnie, to skutki tych zmian poczujemy realnie dopiero za 15-20 lat
-tłumaczy mi prof. Jasiński.
Zabawne, że dziś polski rząd najbrutalniej za niską liczbę medyków krytykują ci, którzy do tej sytuacji doprowadzili.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546174-polscy-lekarze-zostaja-w-polsce-dane-sie-nie-myla