„Jestem radykałem i najchętniej bym się pozbył koalicjantów, ale utrzymujemy jedność w Zjednoczonej Prawicy tak długo, jak to możliwe i mam nadzieję, że razem pójdziemy do wyborów” - ta wypowiedź Ryszarda Terleckiego, wicemarszałka Sejmu i szefa klubu parlamentarnego PiS, wywołała duże poruszenie na scenie politycznej. Politycy partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy w rozmowie z portalem wPolityce.pl komentują słowa marszałka. Jak można się domyślić, oceniają je w bardzo różny sposób.
CZYTAJ TAKŻE:
Śniadek: Koalicjanci próbują zaistnieć
Poseł PiS, Janusz Śniadek, zgadza się z wypowiedzią marszałka Terleckiego.
Odbieram te słowa, jako słowa wytrawnego polityka, który stawia polską rację stanu w tej chwili ponad własne emocje
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Śniadek.
Koalicjanci próbują zaistnieć, kontestują pewne rzeczy, co robi wrażenie braku spójności naszej koalicji. To jest na pewno źródłem irytacji, frustracji, dla wielu sympatyków PiS-u. Nie ukrywam, że dla mnie również. Z drugiej strony staram się zrozumieć ich potrzeby zachowania odrębności. Przy pewnej małej aktywności powoli zanikają, to im nie służy. Zresztą sondaże pokazują, że nie jest z tym najlepiej, ich szanse wyborcze, gdyby te partie startowały indywidualnie, nie są zbyt duże. Nie chcą się zatem dać rozmyć w tej dużej całości
— tłumaczy. Mimo wszystko uważa, że koalicjanci nie powinni przesadzać w podkreślaniu swojej odrębności.
Tutaj miał rację prezes Kaczyński w takim bardzo mocnym zdaniu, kiedy powiedział, że to wszystko można zrozumieć pod warunkiem, że te różne indywidualizmy, koniunkturalizm partyjny, nie weźmie góry nad polską racją stanu. W gruncie rzeczy to samo w swojej wypowiedzi wyraził marszałek Terlecki. Mogę powiedzieć, że w pełni podzielam jego odczucia, które wyraził w bardzo politycznym języku
— zaznacza.
Kaleta: Te słowa można odbierać jako chęć pełnej dominacji PiS-u
Zupełnie inaczej na wypowiedź marszałka Terleckiego patrzą koalicjanci PiS-u w ZP.
Niestety, w chwili szczerości marszałek Terlecki być może pokazał, jakie jest podejście PiS-u do koalicjantów w obozie Zjednoczonej Prawicy. Każdy ma prawo do chwili słabości i nie mam tego za złe marszałkowi Terleckiemu, niemniej receptą na sukces wyborczy było zjednoczenie. Tymczasem te słowa można odbierać raczej jako chęć pełnej dominacji PiS-u i wyeliminowania, niezależnie od słuszności, innych poglądów niż te, które prezentuje PiS
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, polityk Solidarnej Polski.
My jako Solidarna Polska po prostu mamy wątpliwości, co do wyników negocjacji na szczytach UE, które prowadził premier Morawiecki. W ich wyniku pozwolono na przyjęcie rozporządzenia ograniczającego naszą suwerenność, bo przyznającego kompetencje Komisji Europejskiej do blokowania państwom środków UE po arbitralnych decyzjach politycznych. KE już dzisiaj szantażuje Polskę odbieraniem środków, paraliżując tym możliwość dokonywania ważnych reform. Ponadto w wyniku tych negocjacji zgodzono się na uwspólnotowienie długu, na wprowadzenie podatków europejskich, czy zwiększenie celów klimatycznych, które już wpływają na zwiększenie cen energii elektrycznej i ciepła. Solidarna Polska nie popiera tych decyzji, dlatego już w grudniu zapowiedzieliśmy, że w związku z tym w Sejmie będziemy głosować przeciw tym ustaleniom
— mówi.
Ciężko pracowaliśmy w poprzednich latach w rządzie, mamy liczne sukcesy, ciężko pracowaliśmy także w kampaniach w ramach wspólnego programu wyborczego i konsekwentnie wyrażamy pełną determinację do dalszego jego wdrażania. Mamy nadzieję, że uda nam się do końca kadencji zrealizować szereg reform, które znajdują się w naszym wspólnie programie wyborczym. W 2015 roku obiecywaliśmy radykalne zmiany w organizacji państwa i jesteśmy gotowi dalej do tych zmian zmierzać. Niestety pewne sprawy, o czym mówił minister Ziobro w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”, były, są blokowane przez PiS. Liczymy, że współpraca wróci na dobre tory i wiemy, że nasi wyborcy tego od nas oczekują
— zaznacza.
Bukowiec: Marszałek Terlecki jest znany z bezpośrednich wypowiedzi
Stanisław Bukowiec, poseł Porozumienia, w rozmowie z portalem wPolityce.pl zwraca uwagę na to, że marszałek Terlecki jest znany z takich wypowiedzi, jak ta ostatnia. Uważa zatem, że nie doprowadzi ona do jakichś większych perturbacji w Zjednoczonej Prawicy.
Marszałek Terlecki jest znany ze swych bezpośrednich, choć nie zawsze adekwatnych do sytuacji wypowiedzi. Taki jego koloryt. Mówi, że jest radykałem, ale ważne że jest też pragmatykiem. Arytmetyka sejmowa pokazuje jedno – obóz Zjednoczonej Prawicy powinien dalej działać dla dobra Polski
— stwierdza Stanisław Bukowiec. Polityk zaznacza, że jest pozytywnie nastawiony do projektu politycznego Zjednoczonej Prawicy.
Jestem pozytywnie nastawiony do tego projektu. Uważam, że pomimo różnych napięć, ten obóz jest najlepszym projektem, jaki mógł zdarzyć się Polsce. Będziemy w tym trudnym czasie pandemii nadal robić wszystko, aby zadbać o życie i zdrowie Polaków, jak również o gospodarkę. Ważne jest, aby liderzy wszystkich trzech ugrupowań wyjaśnili wszelkie kontrowersje, które doprowadzają do napięć. Z naszej strony mamy uzasadnione uwagi co do niewypełniania przez PiS zapisów umowy koalicyjnej, jak również podważania funkcji lidera Porozumienia - Jarosława Gowina
— mówi. Odpowiada na pytanie, czy zatem słowa Ryszarda Terleckiego nie wpłyną na praktykę polityczną.
Według mnie nie. Zresztą w drugiej części tej wypowiedzi pan marszałek z nadzieją patrzy na współpracę w ramach naszego obozu i wspólny start w kolejnych wyborach parlamentarnych
— podkreśla.
Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/546165-tylko-u-nas-politycy-zp-komentuja-slowa-terleckiego