Szymon Hołownia znalazł się wśród osób, które skorzystały z błędu systemu szczepień i zaszczepiła się na koronawirusa. Polityk poinformował o tym we wpisie zamieszczonym na Facebooku, w którym szczegółowo wyjaśnia, jak do tego doszło. Przypadek Hołowni wywołał ożywioną dyskusję na Twitterze. Część internautów zwróciła uwagę na zachowanie polityka, który najpierw krytykował Michała Dworczyka i wzywał go dymisji wraz z całym rządem, aby później się zaszczepić. Hołownię atakowali także jego polityczni konkurenci. Dzisiaj na jego Facebooku pojawił się wpis, w którym niemal godzinę po godzinie Hołownia relacjonuje, jak doszło do jego zaszczepienia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ależ się rozpędził! Hołownia dołącza do nagonki na program szczepień. Domaga się dymisji rządu: „Ile jeszcze mamy znosić tych gamoni?”
Hołownia zaszczepiony
Polityk podkreślił, że zanim udał się na szczepienie, to próbował zwolnić miejsce, które niespodziewanie otrzymał, innej osobie. To jednak było niemożliwe.
Przyznaję: nie miałem pojęcia, gdzie jest Stara Błotnica, ale teraz - dzięki ministrowi Dworczykowi - już wiem. W czasie środowo - czwartkowego zamieszania, system przydzielił mi właśnie ten punkt szczepień, ponad 90 km od domu, ale co tam - przejechałbym nawet 1090. W czwartek trwał bajzel, nikt nie wiedział, czy te przydzielone szczepienia będą, czy nie. Wieczorem wyjaśnili się, że będą, ale tylko dla tych, którym system dał termin do 5.04, bo tu - jak stwierdził Dworczyk na konferencji - „nie byłoby już możliwości zastąpienia tych osób innymi”. Upewniłem się jeszcze wczoraj dzwoniąc na infolinię - jeśli moja rezygnacja mogłaby dać szansę na szczepienie jakiemuś seniorowi - z radością ustąpię. Usłyszałem, że to tak nie działa, że albo przyjadę, albo będzie wolny termin i ryzyko zmarnowania dawki
—tłumaczył Hołownia.
Więc ruszyłem w tę Wielką Sobotę zwiedzać Ziemię Radomską. Pod przychodnią spotkałem samych warszawiaków, też z tego czwartkowego rozdania. Zespół przychodni w Starej Błotnicy - najlepszy na świecie! Przesympatyczny, kompetentny, bardzo skrupulatny, dający poczucie bezpieczeństwa. Na życzenia dla wszystkich będzie czas jutro, ale dziś chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich pracowników Ochrony Zdrowia, którzy pracują w te Święta szczepiąc nas, opiekując się naszymi bliskimi w szpitalach, dyżurując w pogotowiu, badając próbki w laboratoriach, zaopatrując w to co niezbędne w aptekach, i wszystkich Służb dbając o nasze bezpieczeństwo. Jesteście wspaniali! Potrzebujemy Was, dziękujemy Wam, jak najszybciej wracajcie do swoich bliskich, wszystkim Wam - DOBRYCH Świąt!
Ps. Ja otrzymałem szczepionkę Pfizera (nie, nie pozwolono mi wybrać, której sieci miałbym być HOTspotem. Ula, w wojsku, dostała parę dni temu Astrę Zenecę, doba objawów grypowych, ale już jest z górki
—poinformował lider ruchu Polska 2050.
Podzielone oceny Hołowni
Choć Hołownia podkreśla, że zaszczepił się tylko i wyłącznie, dlatego że pozwolił na to błąd systemu, a sam chciał oddać swoje miejsce innym, to oceny postępowania polityka są różne.
44-letni Szymon Hołownia zaszczepił się na koronawirusa dzięki awarii systemu, jednocześnie domagając się dymisji Dworczyka jako odpowiedzialnego za awarię. Trochę hipokryta.
Wyjaśnię to po raz 3: problem z Hołownią nie polega na tym, że się zaszczepił, ale na tym, że jako polityk żądał dymisji rządu za wpadkę na której sam skorzystał. Co jest cholerną hipokryzją. O jego ataku na K. Jandę już nie wspomnę. Przez litość dla jego scenicznych dokonań…
Jak to możliwe, że jednego dnia krytykuje się chaos w szczepieniach i wzywa do dymisji, a kolejnego korzysta z tego i się szczepi? Jak nazywa się taka moralność? Po drugie znowu stało się coś nie tak, bo przecież szczepienia młodszej grupy osób miały być przeniesione na maj. Ktoś coś?
Po szczepieniu Szymon Hołownia (44l.) gotowy do wyjazdu na Maderę.
S. Hołownia przyjął szczepionkę na Covid i dyplom dla dzielnego pacjenta. W Kosiniak-Kamysz założył lekarski kitel i od wielu dni jest ochotnikiem pomagającym zwykłym ludziom ma szpitalnym oddziale covidowym. Polityk i polityk, człowiek i człowiek, postawa i postawa.
Dobrych Świąt, Panie Tomaszu! Bardzo doceniam WKK, ale czy sugeruje Pan że wszyscy politycy powinni przywdziać kitle? Czy to byłoby dobre dla pacjentów?!? I czy uważa Pan, że politycy powinni odmawiać szczepionki kiedy są na nią zaproszeni? I targać dyplom, który daje szczepiący?
Pan to naprawdę tego Szymka nie lubi. Szkoda.
Dziękuję red. @lis_tomasz za podanie informacji o pracy @KosiniakKamysz w czasie pandemii, którą ten się nie chwali publicznie. Nie chcę jednak w taki dzień jak dziś żadnego hejtu wobec @szymon_holownia, który w dobrej wierze 1.04 zapisał się i zaszczepił do czego miał prawo.
Hołownia odpowiada
Polityk odpowiadając na krytyczne komentarze, również te padające ze strony politycznych konkurentów, zamieścił dzisiaj długi wpis, w którym po raz kolejny wyjaśniał, jak doszło do jego zaszczepienia.
Dużo emocji pod poprzednim wpisem o szczepieniu, a przyjaciele ze „zjednoczonej opozycji”, kręcą już jakieś swoje lody, ostro przy tym manipulując, więc żeby ostudzić narządy jadowe niektórych - jeszcze raz, po raz ostatni, cierpliwie, wykładam cały absurd ostatnich godzin i dni po kolei.
Styczeń 2021 r.
Mam 45 lat. Zachęcony przez rząd, na stronie e-pacjenta wypełniam, podobnie jak prawie 700. tys. Polaków, deklarację chęci wzięcia udziału w szczepieniu, gdy zostaną otwarte zapisy mojej grupy wiekowej. W kraju trwa ostra debata, antyszczepionkowcy są w natarciu, wszyscy zastanawiają się, jak zbudować zaufanie do szczepień. Nie szukam „dojść”, czekam, przyglądając się jak pojawiają się i znikają kolejne grupy pereferencji, krytykując bajzel w tym programie i zgłaszając postulaty jego usprawnienia. Zaszczepili się moi rodzice (70+), ich sąsiedzi, sporo moich znajomych: nauczyciele, pracownicy firm jakoś związanych z medycyną. Co do siebie - nie mam złudzeń, że zaszczepię się przed wakacjami.
I WTEM:
31.03 (środa) godz. 21.25.
Po trzech miesiącach Krajowy Program Szczepień wystawia mi skierowanie na szczepienie. Nie wiem o tym, bo o tej porze kładę córkę spać.
1.04 (czwartek) godz. 7.30
Wychodzę na spacer z psami, włączam telefon i widzę, ze na moim Facebooku dziesiątki znajomych wrzucają wyznaczone daty szczepień. System wysłał części z nich SMS-y, stąd się dowiedzieli. Co za licho? Prima Aprilis?
1.04 (czwartek) godz. 8.00
Wracam do domu, wchodzę na Indywidualne Konto Pacjenta (IKP). Nie pamiętam już, czy wypełniałem, czy nie tę deklarację w styczniu, więc wypełniam ją raz jeszcze, bo ona wciąż tam jest (min. Dworczyk, będzie później twierdził, że jej już tam nie ma, że wyłączyli ją w marcu, otóż nie). Loguję się, i widzę, że od wczoraj też mam skierowanie. System każe wybrać miejsce i czas, widzę 4 terminy, wszystkie dosłownie na pojutrze (sobota) w Starej Błotnicy (90 km od domu), w odstępach 5 - minutowych. Znikają co sekundę - klikam, dostaję potwierdzenie. Natychmiast publikuję na FB post o tym i zachęcam publicznie wszystkich.
1.04 (czwartek) ok. godz. 8.10
Minister Dworczyk tłumaczy w RMF, że dlatego otworzyli zapisy dla 40-59, bo spadło tempo szczepień starszych grup. Jest więcej odmów i więcej dostaw, więc żeby nie marnować szczepionek i pracy, system otwiera się na młodszych. Logiczne. Oczami duszy widzę już, jak notowania PiS rosną o 5 proc.
1.04 (czwartek) ok. godz. 10.00
Dentysta, u którego siedzę, mówi, że słyszał w radio, że podobno min. Niedzielski mówi, że on nic o tym nie wie. Na konferencję wychodzi min. Dworczyk i mówi, że to jednak nie był żaden plan, tylko… usterka. Oni wcale nie chcieli nikogo z grupy 40-59 zapisywać. Pada system rejestracji, ewidencji szczepień, e-recept, wizyt w POZ-ach. Wisi do popołudnia. Oczami duszy widzę, jak notowania PiS spadają o 5 proc.
1.04 (czwartek) godz. 12.30
Na konferencji w Sejmie mówię w ostrych słowach o tym bałaganie, prosząc Dworczyka, żeby powiedział, kiedy kłamał: o 8.00 czy o 10.00? I jako człowiek honoru - podał się do dymisji. Proszę też, żeby nie pogłębiać chaosu - zwiększyć wydajność systemu, a nie teraz przekładać w tę i nazad terminy przy wiszącym systemie.
1.04 (czwartek) po południu
Media informują, że są przecieki z rządu, że skierowania wystawione dla grupy 40-59 są nieważne. I że w KPRM latają takie słowa, przy których rozmowy u „Sowy i przyjaciół” to posiedzenia Polskiej Akademii Nauk.
1.04 (czwartek) chwilę później popołudniu
Wychodzi rozporządzenie, że nasze skierowania są jednak ważne. Ale o terminach nie ma nic. Minister mówi, że system zacznie dzwonić i przekładać wizyty (raz mówi, że automat zadzwoni tylko raz, w innej wypowiedzi, że kilka razy). Pierwsi znajomi 40-59 wrzucają informację, że jednak się już zaszczepili. Wieczorem pojawia się plotka, że to dotyczy tylko terminów do 2. kwietnia (następny dzień). Więc szczepienia nie ma.
2.04 (piątek) 7.00
Dzwonię do przychodni i pytam, czy to szczepienie jutro jest, czy go nie ma. Przychodnia nie wie. Będą oddzwaniać jak sami się dowiedzą. Nadal zakładam więc, że szczepienia nie ma.
2.04 (piątek) 9.00
Wchodzę na IKP: tam nadal jednak wisi skierowanie i termin. Niektórzy znajomi dają znać, że dzwonią i im terminy przekładają. Myślę: system znów wisi. Próbuję więc przełożyć się sam. Niestety, na IKP terminu w systemie nie można zmienić, można tylko anulować wizytę. Zaczynam próby dodzwonienia się na infolinię i dopytania, czy to szczepienie jest, i czy jeśli z niego zrezygnuję - ten termin dostanie ktoś ze starszej, niezaszczepionej grupy. Takie rozwiązanie wydaje mi się najlepsze. Po 10.00 minister Dworczyk mówi jednak, że utrzymują wszystkie terminy szczepień do poniedziałku włącznie. Bo system nie będzie już w stanie znaleźć na te miejsca zastępstwa i jest ryzyko utraty dawki (przy Pfizerze - jedna fiolka to parę dawek, musisz dokładnie wiedzieć, dla ilu osób ją otwierasz). Dokładnie taką informację uzyskuję później w ciągu dnia. Wraz z tą, że jeśli teraz zwrócę umówiony już termin, spadam, jak wszyscy odmawiający, do puli szczepień otwartych gdzieś pewnie późnym latem, czy jesienią.
2.04 (piątek) 14.00
Ponownie dzwonię do przychodni, pani mówi, że oni wciąż nie wiedzą na pewno (jesteśmy 24 h przed terminem wizyty), ale jakby co to zadzwonią, pytając, czy jakby jednak było, to przyjadę.
3.04 (sobota) godz. 12.00 Telefonu nie było. Wyruszam więc do Starej Błotnicy, gdzie wraz z licznymi zapisanymi tak jak ja czterdziestoparolatkami, zastanawiamy się, jak możliwy jest taki bajzel w systemie odpowiadającym za ludzkie zdrowie i życie.
PODSUMOWANIE:
Krajowy System Szczepień to bałagan taki, że łeb urywa. Milion nie zaszczepionych wciąż seniorów, czekające osoby z chorobami przewlekłymi, tworzenie i kasowanie grup - antyteza zarządzania kryzysowego. Jak już wspomniałem na wstępie: obserwuję od wczoraj w komentarzach ataki moich przeciwników politycznych, którzy - nie mając innych umiejętności, a i innych zajęć w Święta - plują teraz jadem, wypisując farmazony o Hołowni, co wepchał się bez kolejki, wyrywając igłę z ramienia seniorowi. Otóż, przyjaciele, jest dokładnie odwrotnie: ja ją chciałem seniorowi oddać. A wraz z kilkudziesięcioma tysiącami Polaków, którzy znaleźli się w identycznej sytuacji, jak ja (wystawione skierowania i terminy do 5.04) staliśmy się zakładnikami tego niezdarnego rządu, który najpierw nas okłamał (że szczepi nas, bo ma dużo szczepionek, a mało chętnych), a później odebrał możliwość ruchu (bo jeśli teraz odmówisz - wylatujesz ze swojej grupy w ogóle). W tej sytuacji każdy z nas, tych kilkudziesięciu tysięcy osób 40-59, które zaszczepiły się i zaszczepią od przedwczoraj do jutra na podstawie wystawionych przez państwo dokumentów - postąpił słusznie. Nie mam w tej sprawie chyba już nic do dodania, już naprawdę nie można być bardziej transparentnym, więc zarówno hejterów jak i zwolenników (a także tych obojętnych) serdecznie, świątecznie pozdrawiam
—czytamy.
kk/Facebook/Szymon Hołownia/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/545761-burza-wokol-holowni-czy-powinien-sie-zaszczepic