Roman Giertych zaczął od skakania na demonstracjach, by następnie uczestniczyć w szkalowani innych osób. Jednocześnie wciąż odnosi się on do wiary i do religii. To jest coś obrzydliwego. Liczę na to, że tym razem organy ścigania kompleksowo zajmą się tą działalnością. Oczywiście, jestem bardzo wdzięczna dziennikarzom, którzy ujawnili ten proceder. Mam też nadzieję, że Rada Adwokacka nie będzie znów obojętna
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Małgorzata Wassermann, poseł Prawa i Sprawiedliwości, która byłą ohydnie pomawiana przez „Sok z Buraka”
wPolityce.pl: Padła pani ofiarą nagonki ze strony „Soku z Buraka”. Zaatakowano panią w sposób wyjątkowo ohydny, zmyślając informacje o rzekomych faktach z pani życia prywatnego.
Małgorzata Wassermann: Jestem niesamowicie zniesmaczona i poruszona faktami ujawnionymi przez media materiałami. Nie mogę uwierzyć w to, że w demokratycznym kraju, politycy opozycji, którzy mają usta pełne opowieści o poszanowaniu godności człowieka, demokracji i którzy mówią bzdury o pełzającej dyktaturze w Polsce, uczestniczyli w tym procederze. Z drugiej strony widzimy, że uczestniczył w tym człowiek, który jest członkiem adwokatury. Przecież nas obowiązuje pewien poziom, treść ślubowania. Tymczasem Roman Giertych pokazał twarz potwora. Zaczął od skakania na demonstracjach, by następnie uczestniczyć w szkalowani innych osób. Jednocześnie wciąż odnosi się on do wiary i do religii. To jest coś obrzydliwego. Liczę na to, że tym razem organy ścigania kompleksowo zajmą się tą działalnością. Oczywiście, jestem bardzo wdzięczna dziennikarzom, którzy ujawnili ten proceder. Mam też nadzieję, że Rada Adwokacka nie będzie po raz kolejny obojętna.
No to mam złą wiadomość. Okręgowa Rada Adwokacka wydała oświadczenie, w którym atakuje dziennikarzy w związku z rzekomo ujawnioną przez nich tajemnicą adwokacką. To oświadczenie budzi grozę, szczególnie w kontekście ujawnionych informacji, nazwisk i powiązań.
Tak, to budzi grozę. Jeżeli wymiar sprawiedliwości tak będzie się zachowywał, to niech jego przedstawiciele nie dziwią się, że jest on tak nisko oceniany przez społeczeństwo. Są granice, których przekraczać się nie powinno.
Czy pani zamierza podjąć jakieś nowe kroki prawne, w kontekście nowych faktów, które zostały ujawnione?
Przypomnę, że ja zawiadomiłam prokuraturę i mam nadzieję, że śledczy podejmą nowe wątki, które teraz pojawiły się w sprawie. W okresie poświątecznym skontaktuję się z prokuraturą. Proszę zauważyć, że w tej sprawie trudno prowadzić postępowanie na własną rękę. Cały ten proceder krył się pod hasłami, linkami nickami, itd. Potrzeba tu pracy biegłych informatyków, którzy tę sprawę powinni zbadać i dostarczyć materiał dowodowy prokuraturze. Myślę się też, że w wyniku państwa pracy uda się też ustalić kolejne informacje w sprawie.
Czy nieprawdziwe informacje o pani osobie, które rozprowadzał „Sok z Buraka, mogły mieć wpływ na pani kampanię wyborczą w Krakowie?
Ja to wiem. Początkowo zlekceważyłam te nieprawdziwą informację, którą przekazywał „Sok z Buraka”, gdyż była ona tak absurdalna, jak „fakt”, że byłam na księżycu. Tymczasem w ciągu jednego dnia otrzymałam kilkadziesiąt telefonów od osób, które uświadomiły mi, że o tej sprawie się plotkuje i jakaś część społeczeństwa o tym rozmawia. Wciąż tłumaczyłam, że ta sprawa jest absurdalna i nie ma o czym mówić. Pewnego dnia jednak podszedł do mnie wyborca, który powiedział mi, że muszę podjąć szeroką akcję dementującą to kłamstwo, gdyż w szerokich kręgach ta informacja żyje jako prawdziwa. Wtedy podjęłam swoją aktywność.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/545273-nasz-wywiad-wassermann-giertych-pokazal-twarz-potwora