W decyzji Sądu Najwyższego najbardziej szokuje uzasadnienie, o którym informuje Adam Bodnar. Zdaniem składu sędziowskiego, celem kobiet protestujących na Marszu Niepodległości w 2017 r. było „wzbudzenie w społeczeństwie kategorycznego sprzeciwu wobec symboli i haseł propagujących niebywale szkodliwą i niedemokratyczną ideologię”. W ten sposób SN podpiął pod ważne wydarzenie niepodległościowe grupkę krzykliwych radykałów. To zaproszenie dla innych grup, które chcą rozbijać Marsz Niepodległości.
Sprawa ma swój początek 11 listopada 2017 r., na trasie Marszu Niepodległości w Al. Jerozolimskich. Stanęła tam grupa kobiet, które trzymały transparent „Stop faszyzmowi”; wykrzykiwały też hasła „Stop faszyzmowi” i „Precz z faszyzmem”. Potem usiadły na jezdni.
W tej sytuacji uczestnicy marszu omijali siedzące kobiety. Wielu było agresywnych: szarpano je, obrażano i kopano. W końcu zostały wyniesione przez uczestników z ulicy. Kobiety zawiadomiły prokuraturę. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie w sprawie naruszenia ich nietykalności. Opinię społeczną zbulwersował zwłaszcza fragment uzasadnienia, że w ten sposób manifestujący „okazywali niezadowolenie”. RPO interweniował w tej sprawie w prokuraturze**
– informuje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.
Policja zarzuciła zaś kobietom wykroczenie z art. 52 § 2 pkt 1 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z nim, kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
„Kasta” w akcji
27 września 2018 r. Sąd Rejonowy wyrokiem nakazowym, czyli bez rozprawy i wysłuchania obwinionych, słusznie uznał dziewięć protestujących za winne tego, że „wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami usiłowały przeszkodzić w przebiegu niezakazanego zgromadzenia w ten sposób, że usiadły na trasie przemarszu, czym utrudniały przemieszczanie się jego uczestników”.
Biuro RPO przypomina, że w stosunku do dwóch kobiet wyrok nakazowy uprawomocnił się. Siedem pozostałych wniosło skuteczne sprzeciwy od wyroku. 24 października 2019 r. Sąd Rejonowy uniewinnił je. Podkreślił, że ich zachowanie nie było wykroczeniem. Stanowiło bowiem przejaw pokojowej manifestacji poglądów w przestrzeni publicznej. Sąd wskazał, że należy to oceniać w perspektywie konstytucyjnie gwarantowanej wolności wyrażania poglądów, co jest podstawowym prawem człowieka.
A oto argumentacja kasacji RPO:
Zachowanie obwinionych, polegające na tym, że usiadły na jezdni wspólnie z innymi na trasie marszu, nie wyczerpywało znamion wykroczenia. Było to bowiem wypowiedzią symboliczną w ważnej kwestii społecznej i mieściło się w ramach wolności prawnie chronionej.
Wyrok SN i jego uzasadnienie
Kasacja jako zasadna w stopniu oczywistym podlegała uwzględnieniu na posiedzeniu bez udziału stron w trybie art. 535 § 5 k.p.k. – orzekło troje sędziów SN. Uznali, że doszło do obrazy wskazanego w kasacji przepisu prawa materialnego
– informuje biuro RPO.
W tej sytuacji faktycznej, analizując zachowanie (…) należy stwierdzić, że ich czyn nie zawiera znamion wykroczenia z art. 52 § 2 pkt 1 k.w. Zgodnie z tym przepisem „kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia” podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny
– uznał SN.
Przede wszystkim jednak należy uznać, że zachowanie obwinionych stanowiło przejaw pokojowej manifestacji swoich poglądów w przestrzeni publicznej, którego celem było wzbudzenie w społeczeństwie kategorycznego sprzeciwu wobec pojawiających się w trakcie zgromadzenia „Marsz Niepodległości” wskazanych powyżej symboli i haseł propagujących niebywale szkodliwą i niedemokratyczną ideologię
– czytamy w uzasadnieniu SN.
Wolność do wyrażania poglądów?
Sąd Najwyższy uznał, że zachowanie to należy oceniać w perspektywie prawnie zagwarantowanej wolności do wyrażania swoich poglądów.
Wolność wypowiedzi jest niewątpliwie jednym z najważniejszych praw każdego człowieka i bez niego trudno wręcz wyobrazić sobie funkcjonowanie jednostki w społeczeństwie i dlatego też znalazło swoje oparcie w art. 54 Konstytucji RP oraz ratyfikowanych przez Polskę umowach międzynarodowych, w tym w art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności czy Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej
– uzasadniał SN.
Z decyzji SN wynika, że dziś, pod byle pretekstem, można ograniczać wolność innych. Czy Sąd Najwyższy zachowa się tak samo, gdy ktoś usiądzie na asfalcie, na trasie Parady Równości? Czy będzie tak samo pobłażliwy wobec próby zakłócenia legalnego zgromadzenia publicznego?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/544699-kasta-wspiera-blokowanie-marszu-niepodleglosci