Są momenty, w których nie ma przestrzeni na wewnętrzną walkę. Takie, w których trzeba bez względu na wszystko zjednoczyć siły i solidarnie walczyć we wspólnej sprawie. Trudno wskazać bardziej dramatyczny moment niż obecny. Porównywalna z III falą pandemii jest już chyba tylko wojna. Niestety, opozycja kolejny raz pokazuje, że nie jest zdolna do żadnego solidaryzmu, a jej totalność obliczona na bezwzględną krytykę rządu i podsycanie skrajnie negatywnych emocji, jest dla bezpieczeństwa Polaków wysoce niebezpieczna.

Oskarżenia wobec rządu

Nie było ani jednej chwili podczas zmagań z pandemią, w której opozycja wsparłaby rząd w solidarnych działaniach na rzecz wspólnej walki z problemem, dotyczącym przecież wszystkich obywateli, także jej wyborców. Każda decyzja władz spotyka się z histerycznym atakiem. Bezwzględnej krytyce poddawano decyzje o restrykcjach, o sprowadzaniu do Polski maseczek, o szczepieniach, o budowie szpitali tymczasowych. Winą rządu było – zdaniem opozycji - to, że Polacy utknęli na Wyspach Brytyjskich przed zamknięciem granic, jak i to, że Polacy zostali do Polski sprowadzeni.

Wszystko, co teraz dzieje się z pandemią obciąża premiera Morawieckiego i ministra Niedzielskiego

— oświadczył na konferencji prasowej Mariusz Kierwiński, przekonując że rząd nie radzi sobie z pandemią. Wtórowali mu Aleksandra Gajewska i Jan Grabiec. Padły najostrzejsze i najbardziej absurdalne zarzuty, kompletnie oderwane od realiów i pamięci o własnej postawie sprzed zaledwie kilkunastu tygodni.

KO zapomniała jak nawoływała do łamania restrykcji?

Opozycja zdaje się nie pamiętać jak solidnie przyczyniła się do łamania restrykcji. Ileż to razy atakowano rząd za decyzje o lockdownie, ileż było apeli o otwieranie gospodarki, w czasie, gdy rządowi eksperci przewidywali wzrost zakażeń, ileż razy politycy opozycji wręcz namawiali do łamania buntu i łamania obostrzeń.

Dziś trzeba powiedzieć jasno: dość tego! Dzisiaj trzeba powiedzieć jasno: jeśli rządzie miałeś plan, to ten plan realizuj. (…)Żądamy otwarcia gospodarki z restrykcjami, po to by Polacy mogli pracować, po to by ludzie mogli mieć jakąkolwiek ulgę

— mówił 1 lutego Cezary Tomczyk na wspólnej konferencji z Mariuszem Kierwińskim. Dziś ci sami politycy twierdzą, że obecny stan zachorowań jest skutkiem otwarcia granic przed świętami Bożego Narodzenia dla Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii. Wielokrotnie nawoływali też do uczestniczenia w masowych protestach, choć obowiązywał zakaz zgromadzeń. W żadnym razie nie widzą jednak ani korelacji ani niekonsekwencji własnych działań.

Czy opozycja jest zdolna do solidaryzmu?

Chyba nie ma już rodziny, która nie zetknęłaby się w swoim środowisku z ciężkim przypadkiem zachorowania na covid-19. Wielu z nas ma doświadczenia śmiertelnych odejść naszych bliskich. Dziś odnotowujemy rekord zachorowań a skala umierających cały czas rośnie. Czyż można sobie wyobrazić bardziej dramatyczną sytuację?

CZYTAJ WIĘCEJ: Sytuacja jest bardzo poważna! Koronawirus szaleje w Polsce. Padł kolejny rekord - 35 143 nowe przypadki zakażenia

Sytuacja jest mocno niebezpieczna. Nie tylko dlatego, że żyjemy w samym środku pandemii, ale dlatego, że nawet w obliczu takiego kryzysu, nie możemy liczyć na odpowiedzialność polityczną opozycji ani uczciwość i obiektywizm sympatyzujących z nią mediów. Ślepa totalność zaczyna mieć realne skutki. Bo jak widać nie o bezpieczeństwo zdrowotne tutaj chodzi, nie o usprawnienie działania państwa i wzmocnienie działań pandemicznych. Jedynym celem jest ciągłe osłabianie rządu i przejęcie władzy. Choćby za cenę zdrowia i życia swoich obywateli. Jeśli nawet dziś, nawet w obliczu tak potężnej tragedii, nie możemy liczyć na rzeczową i solidarną współpracę opozycji z rządem, oznacza to że nie ma ona najmniejszej świadomości swojej politycznej misji. Istnienie uzasadniona obawa, że gdyby wybuchła wojna, zachowałaby się podobnie. Zamiast rzucić się do obrony granic i polskiej państwowości, obciążałaby winą rząd, stojąc biernie po stronie wroga…