Czy Marszałek Senatu może być aż takim ignorantem w kwestiach prawnych? W przypadku prof. Tomasza Grodzkiego wszystko jest możliwe. Ostatnio przekonywał, że jeśli Senat pozbawi go immunitetu, to będzie to skutkowało zdobyciem przez PiS większości w Izbie Wyższej. Sprawdziliśmy. To niemożliwe.
Jeśli partia rządząca, która od półtora roku urządza na mnie polowanie, chce tym sposobem uzyskać większość w Senacie, to ja na to mówię „nie”
-–oświadczył we wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki, pytany o wniosek prokuratury o uchylenie mu immunitetu.
Wtórował mu Borys Budka, który również rozpętywał histerię medialną na temat standardowego wniosku prokuratury o zgodę na uchylenie Tomaszowi Grodzkiemu immunitetu.
Immunitet, a mandat senatora
W całej tej sprawie kompromitujące dla prof. Grodzkiego jest to, że mandatu senatora nie traci się tylko z powodu faktu, że Senat uchylił dany immunitet. Dotyczy to tak samo Marszałka Senatu, jak i „szeregowego” senatora. Nawet bez immunitetu Marszałek Grodzki nie traci możliwości głosowania. Nie przestaje być także senatorem. Może głosować i nadal pełnić swoje funkcje. Ewentualny wyrok w pierwszej instancji także nie kończy mandatu senatora. Czyżby prof. Grodzki o tym nie wiedział? A może chodziło o coś zupełnie innego? Z naszych informacji wynika, że wniosek prokuratury był dla Marszałka Grodzkiego i całej Koalicji Obywatelskiej sporym zaskoczeniem. Informacja wzbudziła niemały popłoch i postanowiono przykryć ją ewidentną manipulacją medialną. Stąd pierwszy komentarz prof. Grodzkiego, który położył nacisk właśnie na kwestię większości senackiej. Dopiero w kolejnych stwierdzeniach Grodzki i jego otoczenie podejmowało temat rzekomo upolitycznionej prokuratury.
Pierwsza linia obrony Grodzkiego wydawała nam się wyjątkowo osobliwa. Przecież to oczywiste, że nawet utrata immunitetu nie wyłącza Marszałka w praca oraz głosowaniach w Senacie
– dziwi się jeden z senatorów opozycyjnej większości.
Kwestie związane z utratą mandatu reguluje dokładnie m.in. Kodeks wyborczy, w rozdziale 9:
Marszałek Grodzki może więc spać spokojnie. Prawdopodobnie Senat nie zgodzi się na uchylenie mu immunitetu, ale nawet gdyby tak się (teoretycznie) stało, to do prawomocnego skazania go w tej kadencji nie ma najmniejszych szans. Nie chodzi już tylko o nierychliwość sądów, ale całą procedurę, która może potrwać całe lata. Nikt też nie jest w stanie dziś przesądzić o ewentualnej winie lub niewinności Tomasza Grodzkiego. Tego mógłby się podjąć jedynie sąd. Po co więc marszałek histeryzował ws. większości? Myślę, że wielu z naszych czytelników zna odpowiedź na to pytanie.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/544679-tylko-u-nas-nowa-odslona-w-aferze-kopertowej-grodzkiego