„Podręczniki powinny być zgodne z podstawą programową i tak jest. Natomiast elementy językowe czy podejście do pewnych zagadnień powinno być inne, bardziej precyzyjne. To ma znaczenie i kształtuje świadomość człowieka” - podkreślił w rozmowie z Onetem Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, tłumacząc powody przeglądu podręczników historii dla uczniów polskich szkół. Jednocześnie zaprzeczył podnoszonym oskarżeniom o cenzurę.
CZYTAJ TAKŻE:
Analiza podręczników szkolnych
Eksperci Ministerstwa Edukacji i Nauki przeanalizowali podręczniki z języka polskiego, historii oraz wiedzy i społeczeństwie dla liceów i techników, aby przedstawić ich obecny stan i zaproponować zmiany, które mają przyczynić się do zwiększania efektywności kształcenia.
Portal wPolityce.pl dotarł do treści raportu, który już niedługo ma zostać zaprezentowany przez MEiN. Dokument zwraca uwagę na mankamenty znajdujące się w podręcznikach.
Przypomnijmy, że po objęciu resortu edukacji, Przemysław Czarnek podkreślił, że „potrzeba świeżego spojrzenia na podstawy programowe, są zbyt obszerne, potrzeba przeglądu pod różnym kątem w jakiejś perspektywie czasowej. Potrzeba absolutnie pilnego przeglądu podręczników, zwłaszcza języka polskiego, historii, WOS-u”.
Pozytywna ocena ekspertów
Minister edukacji w rozmowie z Onetem podkreślił, że oceny podręczników przez ekspertów są pozytywne i nie ma rewolucji.
Od początku mówiłem, że nie będzie żadnej rewolucji. Podręczniki zostały dopuszczone zgodnie z rozporządzeniem, a eksperci ocenili je pozytywnie. Cały czas rozmawialiśmy w sposób jasny z wydawcami, zapewniając że nikt nie będzie w żaden sposób podważał dotychczasowych prac
— powiedział minister Czarnek dodając, że raport dotyczący podręczników historii jest już gotowy.
Błędy w podręcznikach
Szef MEiN powiedział, że resort otrzymał wiele skarg i wniosków dot. treści podręczników, co zostało zweryfikowane przez zespół ekspertów. Przygotowany został specjalny raport dotyczący przeglądu podręczników. Jego treść przeanalizował portal wPolityce.pl.
Dopytywany o to, jakie błędy znaleziono w książkach, Czarnek powiedział, że jest to między innymi kwestia pisania „naziści” zamiast Niemcy czy Austriacy.
Gdzieniegdzie pojawiają się błędy merytoryczne, w innych przypadkach błędy językowe. Na przykład w podręcznikach historycznych ciągle piszemy „naziści”. A powinno być po prostu Niemcy czy Austriacy. Nazywajmy rzeczy po imieniu, nie „nazistowskie obozy koncentracyjne”, tylko „niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne”. Nie „naziści”, tylko „niemieccy naziści”. To jeden z przykładów
— wyjaśnił szef MEiN.
Cenzura podręczników?
Jednocześnie szef resortu nauki i edukacji odrzucił zarzuty dotyczące cenzury treści historycznych przedstawianych w podręcznikach, które przeszły ministerialny przegląd.
Absolutnie nie. Nawet nie możemy tego zrobić. Podręczniki powinny być zgodne z podstawą programową i tak jest. Natomiast elementy językowe czy podejście do pewnych zagadnień powinno być inne, bardziej precyzyjne. To ma znaczenie i kształtuje świadomość człowieka. Zdecydowana większość nauczycieli uczy według klucza podręcznikowego
— powiedział Czarnek.
Obecnie w wydawnictwach trwają już przygotowania do wydania książek do IV klasy, z których młodzież będzie się uczyła o historii najnowszej. Wcześniej nauczanie dotyczące XX wieku zatrzymywało się zazwyczaj na 1939 roku. To było też wygodne, bo czasy najnowsze są najtrudniejsze. Jesteśmy żywymi obserwatorami i każdy ma jakiś swój punkt widzenia. Często nie było też czasu na dobrnięcie do końca XX wieku i omawianie początku XXI wieku. W nowych ramowych planach nauczania, w systemie 8+4, jest wystarczająco dużo czasu na poznanie historii także ostatnich lat
— powiedział minister Przemysław Czarnek.
ZOBACZ TAKŻE:
wkt/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/544219-cenzura-podrecznikow-czarnek-niemcy-nie-nazisci