Zaszczepienie Kwatery Głównej NATO to dla Polski świetna - i relatywnie tania - inwestycja. To klasyczne działanie za pomocą miękkiej siły

Jutro 20 polskich medyków ma polecieć do Brukseli. Tam w ciągu trzech dni zaszczepią około 3,5 tys. pracowników Kwatery Głównej NATO. Do szczepień wykorzystana zostanie szczepionka AstraZeneca z polskich zasobów.

CZYTAJ: Kulisy misji polskich medyków w siedzibie NATO! Szef KPRM: Zaszczepią ok. 3,5 tys. pracowników szczepionką AstraZeneca

Decyzja polskiego rządu wzbudziła kontrowersje. Jak to jest, że szczepimy oficerów NATO w czasie, gdy w Polsce mamy jeszcze tylu obywateli do zaszczepienia? - pyta wielu. Rozumiem troskę o naszych rodaków, ale uważam, że decyzja o zaszczepieniu Kwatery Głównej NATO to ze strony polskiej bardzo dobra inwestycja. Do tego relatywnie tania. Tak właśnie powinniśmy działać: szybko, punktowo, inteligentnie.

Polska jest krajem, któremu szczególnie zależy i musi zależeć na powodzeniu i dobrej kondycji Sojuszu Północnoatlantyckiego. Bez wsparcia tej organizacji staniemy samotnie twarzą w twarz z Rosją. Co więcej, mówimy o zagrożeniu, które narasta; nie brakuje głosów, że za dwa, trzy lata Moskwa zdecyduje się na agresywne działania wobec państw bałtyckich, a być może również wobec Polski. Trzeba się zbroić, trzeba dbać o NATO. Szczegóły i drobne konteksty mają znaczenie, bo wszystko ma znaczenie. Fakt, że to Polacy zaszczepią Kwaterę Główną NATO, jest klasycznym działaniem za pomocą miękkiej siły. Buduje relacje, więzi, skojarzenia, które w chwili krytycznej mogą się przydać, mogą okazać się bezcenne. Owszem, to nie będzie czynnik pierwszorzędny, ale kto wie, czy w pewnym momencie właśnie on nie przeważy? Lepiej mieć tę kartę niż jej nie mieć. Lepiej zainwestować niż zrezygnować.

Ale w tej sprawie jest jeszcze jeden istotny argument. Otóż Kwatera NATO, która nie została zaszczepiona, to Kwatera o osłabionej możliwości działania, zagrożona bardzo realnym paraliżem. I to w czasie, gdy świat drży, gdy możliwe są różne scenariusze. Bo przecież takie kryzysy jak pandemia bardzo często niosą ze sobą agresję. Albo w przekonaniu, że to szansa dla agresora, albo w wyniku frustracji. Polska nie może sobie pozwolić, by tak ważny element naszej architektury bezpieczeństwa pozostawał w stanie faktycznie niepełnej gotowości.

Krytyka decyzji o zaszczepieniu Kwatery Głównej dowodzi, że wciąż w Polsce mamy problemy z myśleniem długofalowym, z dostrzeganiem własnego interesu w działaniach na przedpolu. To smutne. Trzeba to dostrzegać, ale nie można temu ulegać.

POLECAMY: Ambasador Przyłębski w rozmowie z niemiecką redakcją: Powinniśmy Rosjan osłabić. „Nie mówię z nienawiścią, mówię w poczuciu zagrożenia”