Jestem przekonany, że minister zdrowia Adam Niedzielski wraz ze swoimi wiceministrami dojdzie do porozumienia z protestującymi lekarzami rezydentami - oświadczył w poniedziałek w Radiu Zet rzecznik rządu Piotr Müller.
Lekarze rezydenci zaczęli w poniedziałek tygodniowy protest. Przewodniczący Porozumienia Rezydentów Piotr Pisula powiedział PAP, że decyzja w sprawie przełożenia egzaminów specjalizacyjnych dla lekarzy na jesień „przelała czarę goryczy”.
Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że przestawiło kompromisową propozycję.
Rzecznik rządu pytany o protest odparł, że resort zdrowia prowadzi obecnie rozmowy z rezydentami.
Jestem zaskoczony deklaracją, bo na początku w serwisie państwa usłyszałem, że o ile dobrze rozumiem to cytat z przedstawicieli rezydentów, że mają zamiar przejść na zwolnienia chorobowe. Dla mnie to zaskakujące. To zaprzeczenie absolutne do etosu wykonywanego zawodu
— podkreślił rzecznik rządu.
W okresie pandemii podejmowanie takich działań jest po prostu narażaniem życia obywateli i zdrowia obywateli na uszczerbek
— dodał.
Rzecznik rządu zapewnił, że minister zdrowia podejmuje odpowiednie działania na rzeczy rezydentów.
Krok po kroku sytuacja tej grup się polepsza
— stwierdził.
Dopytywany o mediację premiera odparł, że tą kwestią „na tym etapie” zajmuje się minister zdrowia Adam Niedzielski.
Jestem przekonany, że wraz ze swoimi wiceministrami dojdzie do stosownego porozumienia z tą grupą
— dodał rzecznik rządu.
„Przelała się czara goryczy”
Decyzja w sprawie przełożenia egzaminów specjalizacyjnych dla lekarzy na jesień przelała czarę goryczy - powiedział PAP przewodniczący Porozumienia Rezydentów Piotr Pisula, mówiąc o jednej z przyczyn poniedziałkowego protestu.
Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że przestawiło kompromisową propozycję.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz odpowiedział rezydentom, że „jeśli powodem protestu jest organizacja egzaminów PES, to problem został rozwiązany, bo będzie dobrowolność przystąpienia do egzaminu specjalizacyjnego w sesji wiosennej”.
Przypomniał, że osoby, które – z jakichkolwiek przyczyn – nie przystąpią do państwowego egzaminu specjalizacyjnego dla lekarzy w sesji wiosennej – będą mogły złożyć go w sesji jesiennej, bez dodatkowych kosztów.
Terminy egzaminów pierwotnie wyznaczone na sesję wiosenną pozostają aktualne
– dodał.
Resort zdrowia we wtorek poinformował, że wiosenne egzaminy pisemne i ustne dla lkarzy rezydentów ze względu na trwającą epidemię zostaną przesunięte o dwa miesiące, gdy nie rozpoczęły się do 19 marca włącznie. Dzień później ministerstwo złagodziło decyzję i pozwoliło, aby młodzi lekarze, jeśli wybiorą taką opcję, przystąpili do egzaminów jesienią zamiast wiosną, bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Jednocześnie terminy egzaminów pierwotnie wyznaczone na sesję wiosenną pozostawiło bez zmian. Dopuściło też możliwość zdalnego zdawania egzaminów ustnych w uzasadnionych przypadkach, na przykład przez kobiety w ciąży.
Rzecznik resortu, tłumacząc powody tej decyzji, powiedział, że wzięto pod uwagę stanowiska wielu konsultantów krajowych na temat możliwości przeprowadzenia PES w warunkach zapewniających bezpieczeństwo osobom uczestniczącym w obu formach egzaminu, wysoki stopień zaszczepienia lekarzy i lekarzy dentystów i brak prawnej możliwości odstąpienia od przeprowadzenia egzaminu w jednej z form.
Pierwsza propozycja, czyli przełożenie egzaminu PES na maj, było pewnym kompromisem po oczekiwaniach formułowanych przez lekarzy, którzy kończą specjalizację. Jednak, jak widzimy, kompromis nie usatysfakcjonował młodych lekarzy, więc proponujemy nowy. Biorąc pod uwagę fakt, że zgodnie z prawem egzaminu odwołać nie możemy, dajemy dobrowolność jego zdawania w sesji wiosennej, z możliwością jego złożenia na jesieni. Liczymy, że to usatysfakcjonuje medyków kończących specjalizację
— powiedział Andrusiewicz.
Złagodzenie stanowiska resortu w sprawie egzaminów, czyli zdawanie ich w sesji jesiennej, a nie wiosennej – nie zadowoliła lekarzy. Domagają się oni odwołania egzaminów. Twierdzą, że w tak wyjątkowej sytuacji zamiast je zdawać, poświęcać czas i wysiłek na przygotowanie do nich, powinni być przy łóżkach pacjentów, tym bardziej że mają już 5-6-letnie praktyczne doświadczenie w ich leczeniu, a rąk do pracy brakuje.
Dlatego też – jak zaznaczył w rozmowie z PAP przewodniczący Porozumienia Rezydentów – taka decyzja resortu przelała czarę goryczy. Zaznaczył jednak, że chodzi również o przemęczenie lekarzy, warunki finansowe i o nieprzygotowanie systemu do kolejnej fali epidemii.
Punktem zapalnym była decyzja o odłożeniu egzaminów specjalizacyjnych. To była taka kropla, która przelała czarę goryczy. Powiedzmy szczerze, że to nie jest tak, że chodzi jedynie o ten egzamin. Za nami rok epidemii i pewnie kolejny taki sam przed nami. Widzimy trzecią falę i po raz trzeci też okazuje się, że nie jesteśmy do niej przygotowani. Znowu wszystko odbywa się na wariackich papierach. Znowu gasimy pożar
— stwierdził Pisula, zapytany o przyczyny zapowiadanego na poniedziałek protestu.
Zaznaczył, że w sytuacji przeciążenia medyków wystarczy tylko coś tak symbolicznego, jak „akt braku szacunku ze strony pana ministra dla personelu medycznego”.
Rzecznik MZ podkreślił, że ważne jest, by „dziś w dobie epidemii rozmawiać ze sobą i odejść od emocji”.
Jak widać po naszej nowej propozycji, my jesteśmy na kompromis i rzeczową dyskusję zawsze otwarci. Wspólnie skupmy się na walce z epidemią
— podsumował rzecznik MZ.
Komentarz konsultantów krajowych
Nie widzimy podstaw do ograniczenia sesji egzaminacyjnej wyłącznie do egzaminów pisemnych - oświadczyli we wspólnym stanowisku konsultanci krajowi w dziedzinie ochrony zdrowia. Uważają oni, że w związku ze szczepieniami medyków udział w egzaminach nie niesie istotnego zagrożenia epidemiologicznego.
Resort zdrowia w ubiegły wtorek poinformował, że wiosenne egzaminy pisemne i ustne dla lekarzy rezydentów ze względu na trwającą epidemię zostaną przesunięte o dwa miesiące, gdy nie rozpoczęły się do 19 marca włącznie.
Dzień później ministerstwo złagodziło decyzję i pozwoliło, aby młodzi lekarze, jeśli wybiorą taką opcję, przystąpili do egzaminów jesienią zamiast wiosną, bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Jednocześnie terminy egzaminów pierwotnie wyznaczone na sesję wiosenną pozostawiono bez zmian. Dopuszczono też możliwość zdalnego zdawania egzaminów ustnych w uzasadnionych przypadkach, na przykład przez kobiety w ciąży.
Decyzja resortu zdrowia została krytycznie przyjęta m.in. przez środowisko lekarzy rezydentów, którzy domagają się odwołania egzaminów. Twierdzą, że w tak wyjątkowej sytuacji zamiast je zdawać, poświęcać czas i wysiłek na przygotowanie do nich, powinni być przy łóżkach pacjentów, tym bardziej, że mają już 5-, 6-letnie praktyczne doświadczenie w ich leczeniu, a rąk do pracy brakuje.
Z kolei rezygnacji z egzaminu ustnego domagało się Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej.
Wspólny komunikat w tej sprawie wystosowali w poniedziałek konsultanci krajowi w dziedzinie ochrony zdrowia. W oświadczeniu, pod którym podpisało się ponad 80 specjalistów podkreślono, że nie ma podstaw do ograniczenia sesji egzaminacyjnej wyłącznie do egzaminów pisemnych.
Jak przypomniano, Państwowy Egzamin Specjalizacyjny składa się z dwóch, integralnych części – pisemnej i ustnej - których łączne przeprowadzenie „pozwala na rzetelną weryfikację wiedzy, umiejętności, a także zdolności stawiania właściwej diagnozy i proponowania odpowiedniego leczenia, które wymagane są od lekarzy specjalistów w poszczególnych dziedzinach medycyny”.
Należy pamiętać, że ten tytuł zawodowy obliguje nie tylko do leczenia pacjentów zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną, ale również do kształcenia kolejnych pokoleń lekarzy i zajmowania stanowisk kierowniczych w podmiotach leczniczych. Dlatego też odstąpienie od którejkolwiek z części musi być zarezerwowane jedynie dla wyjątkowych okoliczności, wskazanych w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty
— zaznaczono w komunikacie.
Konsultanci krajowi zwrócili uwagę, że weryfikacja, o której mowa powyżej nabiera szczególnego znaczenia w sytuacji, gdy do PES mogą przystępować także lekarze, którzy nie ukończyli jeszcze szkolenia specjalizacyjnego w sposób potwierdzony przez właściwe urzędy wojewódzkie i konsultantów wojewódzkich.
W bieżącym postępowaniu 61 proc. lekarzy przystępujących do PES nie uzyska tytułu specjalisty po egzaminie, a dopiero po zakończeniu szkolenia specjalizacyjnego, które może nastąpić nawet w znacznym odstępie czasu od samego egzaminu, np. w przypadku kobiet w ciąży, osób korzystających z innych uprawnień rodzicielskich lub osób, które nie zrealizują programu szkolenia w przypisanym czasie, którzy to będą zobligowani przedłużyć czas trwania szkolenia specjalizacyjnego
— wskazano w oświadczeniu.
Jak podkreślono, wydłużony czas trwania sesji egzaminacyjnej (o jeden miesiąc) jest wynikiem wyjątkowo dużej liczby lekarzy, którzy zdecydowali się jeszcze w trakcie szkolenia przystąpić do egzaminu specjalizacyjnego. Konsultanci wskazali, że dziedziną, w której jest to szczególnie widoczne jest anestezjologia i intensywna terapia, gdzie na 239 osób, które złożyły wniosek do PES, aż 183 (prawie 77 proc.) to lekarze, którzy na dzień aplikowania o PES nie ukończyli szkolenia.
W komunikacie przekazano, że do 21 marca 2021 r. PES został przeprowadzony w całości w 11 dziedzinach medycyny, w kolejnych kilkunastu dziedzinach medycyny egzaminy ustne już się rozpoczęły.
Na egzamin ustny oczekują także osoby, które nie zdały go w poprzednich sesjach i nie mogą w związku z powyższym uzyskać tytułu specjalisty. Ważnym aspektem staje się zatem zapewnienie równych warunków dla wszystkich lekarzy zdających egzamin PES w bieżącej sesji
— zwrócono uwagę.
Wspólnie podkreślamy, że wobec prowadzonego Narodowego Programu Szczepień Przeciw COVID-19 w ramach etapu „0” lekarze i lekarze dentyści uzyskali pierwszeństwo w dostępie do nich, a co za tym idzie ich udział w egzaminach, zarówno pisemnych, jak i ustnych nie niesie istotnego zagrożenia epidemiologicznego
— uważają konsultanci krajowi.
Dodają zarazem, że według stanu na dzień 21 marca 2021 r. 126 349 lekarzy i 30 532 lekarzy dentystów zostało zaszczepionych, z czego zdecydowana większość dwoma dawkami szczepionek.
Fakt ten w sposób istotny wpływa na naszą opinię o nieodwoływaniu egzaminów ustnych w bieżącej sesji w stosunku do dwóch sesji wcześniejszych, kiedy to ze względu na bezpieczeństwo zdających i członków komisji egzaminacyjnych, egzaminy ustne zostały odwołane
— podkreślono.
Konsultanci krajowi zaznaczyli, że egzaminy, zarówno w części ustnej, jak i pisemnej zostały przygotowane w sposób zgodny z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego i przeprowadzane są w niezbędnym reżimie sanitarnym. Niemniej - jak zauważono - w szczególnie uzasadnionych sytuacjach, przemawiających za wzmożonym ryzykiem epidemicznym, możliwe będzie przeprowadzenie egzaminu zdalnego.
W komunikacie przypomniano, że decyzję o egzaminie zdalnym podejmuje Dyrektor CEM w porozumieniu z Przewodniczącym właściwej Państwowej Komisji Egzaminacyjnej. Egzamin jest przeprowadzany za pomocą środków komunikacji elektronicznej z wykorzystaniem oprogramowania udostępnianego i konfigurowanego przez CEM.
Przebieg zdalnego PES jest rejestrowany, a sam egzamin może być przeprowadzony w siedzibie CEM albo w innym miejscu wskazanym przez Dyrektora CEM w porozumieniu z Przewodniczącym Zespołu Egzaminacyjnego. W szczególności może to być siedziba Przewodniczącego Zespołu Egzaminacyjnego, Okręgowej Izby Lekarskiej bądź Urzędu Wojewódzkiego.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/544115-do-czego-doprowadzi-protest-rezydentow-muller-uspokaja