Gdy czyta się „wywiad” Tomasza Lisa z Igorem Tuleyą ma się wrażenie narastającej grozy. Grozy, która z każdym zdaniem tej rozmowy staje się coraz bardziej groteskowa. Jej wydźwięk jest jednak groźny. Tuleya grozi sędziom, którzy nie bawią się w politykę i histeryzuje, że „służby” przyjdą po niego wczesnym rankiem. Zapomniał, że na jego doprowadzenie do prokuratury, gdzie ma usłyszeć zarzuty, musi zgodzić się Sąd Najwyższy, a posiedzenie w jego sprawie ma odbyć się dopiero za miesiąc?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:To jedno zdjęcie kompromituje sądownictwo bardziej niż dziesiątki ujawnionych afer. A oni tacy z siebie zadowoleni
W tych dniach Igor Tuleya sypia bardzo krótko. Pobudka o piątej, prysznic, szybka kawa i biała koszula, by być gotowym na wizytę panów, którzy mają go doprowadzić na przesłuchanie w prokuraturze
– czytamy już na wstępie do rozmowy Tomasza Lisa z Igorem Tuleyą w „Newsweeku”.
Dlaczego sędzia Tuleya źle śpi? Przecież doskonale wie,że Sąd Najwyższy jeszcze nie rozpatrzył wniosku Prokuratury Krajowej i zgodę na jego doprowadzenie przed oblicze śledczych. To posiedzenie ma odbyć się dopiero 21 kwietnia o godz. 12.00. Oznacza to, że sędzia ma „spokój” jeszcze przez niemal miesiąc!
Cytat na sądzie
Tomasz Lis prowadzi swoją opowieść niczym dziennikarz śledczy. Jego „ustalenia” budzą jednak pusty śmiech.
Spotykamy się kilka godzin później. Towarzyszę mu w drodze do pracy, konkretnie do zakładu pracy. Nasz spacer jest krótki, 3-4 minuty. Gdy czekam przed klatką, w której mieszka sędzia, widzę zarys napisu na frontonie Sądu Okręgowego w al. Solidarności „Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej” – głosi cytat z Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Traf chciał, że tam, gdzie stoimy, widać tylko pierwsze dwie litery. SP to skrót od Solidarnej Polski, ale może też tyle, ile zostało w Polsce ze sprawiedliwości
– czytamy w „Newsweeku”.
Wchodzimy do sądu. Obok bramki termometr. U Tulei dokładnie 36.0. Potem sędzia przyzna, że trochę bał się obciachu, że strażnik go nie wpuszcza i mówi: „Przepraszam, ale pan tu wejść nie może”. Jedziemy windą na czwarte piętro, po drodze do jego pokoju mijamy drzwi do innych sędziów. Niemal na wszystkich jego zdjęcia i nalepki „Murem za Igorem Tuleyą”. Jego pokój to jakieś 3 metry na 5, dwa stoły, pusta szafa, z której zabrano jego akta. Na biurku nie ma służbowego komputera, przychodził z własnym, ale odłączono go od sieci
– czytamy w materiale Tomasza Lisa.
Tuleya jak „Kolumbowie”
Z rozmowy Tomasza Lisa z Igorem Tuleyą ma wynikać, że sędzia jest prawdziwym bohaterem, porównywalnym do pokolenia „Kolumbów”, czy „Kamieni na szaniec”. To już pachnie czysta groteską, ale kreowanie Tulei na męczennika, to znak rozpoznawczy „Newsweeka”:
Tomasz Lis: Nie sprawia pan wrażenia, jakby wybierał się na pomnik. Robi pan to, co robi, bo…
Igor Tuleya: Bo wierzę w słuszność wartości, dla których to robię
Tomasz Lis: Zanim włączyłem dyktafon, użył pan określenia: „żeby spłonąć”.
Igor Tuleya: Żeby spłonąć najjaśniej.
Tomasz Lis: Czyli „Kamienie na szaniec” w nowej, bardziej softowej wersji?
Igor Tuleya: Wiadomo, od czego lawina bieg swój zmienia. Nie można kalkulować. Jestem przekonany, że musimy z siebie dać wszystko. Że to ma sens. I daje szansę na zwycięstwo.
Jak bardzo trzeba się skupiać na swojej wielkości, by w demokratycznym kraju porównywać się z bohaterami, którzy oddali życie, walcząc z hitlerowskim okupantem?
Groźby wobec sędziów
Mimo rzewnej opowieści i wielkiej kreacji z Igora Tulei na obrońcę demokracji, wychodzi z niego rewanżysta, który pałą żądzą zemsty na tych sędziów, którzy nie uczestniczą w rebelii „kasty”.
Nie wyobrażam sobie, że mógłbym orzekać w jednym składzie z kimś, kto dziś ściga wolnych sędziów. Powinniśmy zapamiętać ich nazwiska, żeby za pięć czy dziesięć lat znowu gdzieś nie wypłynęli
– mówi Tuleya w rozmowie z Tomaszem Lisem.
Igor Tuleya traci kontakt z rzeczywistością w przerażającym tempie. Uważa się za połączenie bojownika i męczennika z prorokiem „kasty” sędziowskiej. Histeria połączona z manią wielkości zawsze kończy się śmiesznością. dobrze, że w tym groteskowym „rozgrzaniu” sędzia Tuleya nie może orzekać. Pytanie o jego obiektywizm i niezawisłość jest dziś pytaniem retorycznym.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/544046-tuleya-histeryzuje-u-lisa-i-grozi-niezawislym-sedziom