Czas leczy rany, ale też przytępia pamięć. Donald Tusk korzysta na tym, że nasze życie przyspieszyło, a media wcale go nie spowalniają. Wręcz przeciwnie, codziennie mamy nową „aferę”, odczuwalne to jest szczególnie po 2015 roku. Pamiętam dobrze, prezydent jeszcze nie został zaprzysiężony, a potem PiS jeszcze na dobre nie zaczęło rządzić, a już była niezła jazda.
W tej gonitwie łatwo zgubić ważne rzeczy. A są wśród nich takie, które powinny być dożywotnim obciążeniem dla Donalda Tuska. Po których nie powinien mieć prawa do zabierania głosu w sprawach publicznych. Pisaliśmy o nich niejednokrotnie na łamach tygodnika „Sieci”.**
Po pierwsze - gospodarka
Pamiętacie państwo, jak ekipa PO/PSL tuż po wyborach podwyższyła Polakom wiek emerytalny? W expose w listopadzie 2011 roku, wbrew kampanijnym zapewnieniom Donald Tusk przestawił plan zrównania i podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat zarówno u kobiet jak i u mężczyzn.
Dzięki tym zmianom państwo przestanie nadmiernie się zadłużać
— powiedział z sejmowej mównicy premier Tusk.
Tyle miał do zaproponowania w palącej kwestii gospodarczej. Tutaj postanowił szukać oszczędności.
Gospodarka nie była zresztą jego najmocniejszą stroną, oddał to pole koalicjantowi - PSL. Co pozwoliło wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi prowadzić skandaliczne negocjacje gazowe w Moskwie. Tusk się tym nie interesował do tego stopnia, że podpisywał zmieniane co chwila instrukcje do negocjacji praktycznie bez zagłębiania się w ich treść. Pawlak w końcu, ujawniliśmy to w tygodniku „Sieci” w 2017 roku zaproponował Rosjanom tak dużo, że oni sami nie chcieli przystać na polską propozycję.
Po drugie - Amber Gold
Państwo kierowane przez Donalda Tuska było bezzębne wobec przestępców. Afera „Amber Gold” pokazuje to aż nadto dobrze. Jakiś nadzór? Zainteresowanie? Skąd!
W lutym 2017 roku pisaliśmy w tygodniku „Sieci” o braku zainteresowania sprawą przez służby specjalne:
Przez ponad dwa i pół roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sama nie zainteresowała się biznesem, w który Polacy zdążyli już włożyć ponad pół miliarda złotych. W tym czasie jej szefem był Krzysztof Bondaryk, a jego zwierzchnikiem… Donald Tusk, który po niezrozumiałym odejściu ze stanowiska ministra koordynatora specsłużb Pawła Grasia postanowił nie wyznaczać nikogo na tę funkcję.
A jak premier i jego otoczenie reagowali na monity ówczesnej opozycji?
W 2008 r. były koordynator ds. służb specjalnych w rządzie PiS Zbigniew Wassermann przestrzegał, że stwarza to „bardzo niebezpieczną sytuację, która zagraża bezpieczeństwu państwa”. Odpowiadając na ten zarzut, Tomasz Arabski oświadczył: „Używanie takich słów jak >>destabilizacja<< czy >>zagrożenie bezpieczeństwa<< jest niepoważne. Za służby specjalne odpowiada premier. Nadzoruje i wyznacza im zadania”.
Donald Tusk nie może, niestety, powiedzieć, że nie miał pojęcia, co to jest „Amber Gold”. W lipcu 2017 roku ujawniliśmy notatkę gen. Krzysztofa Bondaryka, była adresowana m. in. do premiera Tuska.
Mamy do czynienia z piramidą finansową, która mogła skrzywdzić kilkadziesiąt tysięcy osób; Amber Gold wyprowadza pieniądze klientów; możliwe też, że dokonuje wyłudzeń finansowych – to wnioski Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zawarte w informacji z 24 maja 2012 r. Zdjęcia z niej klauzuli niejawności konsekwentnie odmawiał były szef ABW i autor pisma gen. Krzysztof Bondaryk
— pisaliśmy wówczas na łamach „Sieci”.
Po trzecie - Smoleńsk
Ujawnione ostatnio przez Anitę Gargas w Magazynie Śledczym w TVP nagranie z tajnej narady w KPRM z 23 kwietnia 2010 roku tylko potwierdza, że i w tej sprawie Donald Tusk dbał bardziej o PR niż o realne działania.
Szef rządu najbardziej był zainteresowany tym, że Edmund Klich udzielił wywiadu, który stawiał rząd w niekorzystnym świetle. I rodzącymi się wśród Polaków domysłami, czy za tragedią nie stała Moskwa.
CZYTAJ TAKŻE: Nie wszyscy już jesteśmy „posmoleńscy”. Tę historię trzeba opowiadać na nowo, bo dranie zbyt często podnoszą głowy
CZYTAJ TAKŻE: Kulisy zdrady. Mamy kolejny puzzel do obrazu Tuska po 10/04. Cenny również dla prokuratury
Polacy mają swoje, dawno wyrobione zdanie na temat rządów PO/PSL i jakości sprawowanego urzędu przez Donalda Tuska. Dali temu wyraz w wyborach w 2015 roku. Brakuje jeszcze stanowczej reakcji państwa, które od tego czasu zapowiada rozliczenie byłego premiera. Na co czekamy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543968-dlaczego-tak-irytuja-slowa-o-koniecznosci-rozliczenia-tuska