Dwa lata temu samozwańcza przywódczyni Strajku Kobiet, Marta Lempart, w Światowym Dniu Osób z Zespołem Downa napisała na Twitterze, zamieszczając zdjęcie stóp w kolorowych skarpetkach: „Zadanie na dzisiaj, na Światowy Dzień Osób z Zespołem Downa. Niech te kolorowe skarpetki solidarności nie oznaczają: ‘jesteśmy z nimi!/ jesteśmy z Wami!’ (oni/ Wy) tylko: ‘jesteśmy razem, wśród nas są osoby z ZD!’. Różni, ale równi”.
Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego uruchomiła protesty przeciwko usunięciu przesłanki eugenicznej z katalogu przyczyn dopuszczających aborcję. Wkrótce zaczęła żądać aborcji na życzenie. Można cynicznie uznać, że słowa w jej wpisie w tym żądaniu się zmaterializowały – „różni, ale równi”, więc równie dobrze można zabić dziecko z zespołem Downa, jak i te, które urodzi się całkowicie zdrowe, ale przyszła matka, która matką nie chce zostać, postanowi je usunąć, bo ma takie prawo – prawo człowieka.
Dzisiaj Marta Lempart jak na razie milczy, wykazując nieco więcej sprytu niż jej legioniści spod znaku czerwonej błyskawicy, którzy w mediach społecznościowych gorliwie zamieszczają zdjęcia stóp w kolorowych skarpetkach i obłudne słowa solidarności z osobami z zespołem Downa. Politycy i aktywiści, którzy nie tak dawno maszerowali z transparentami „aborcja na życzenie” i zamieszczali w swoich nickach w mediach społecznościowych czerwone błyskawice oraz słowa wsparcia dla strajku popleczników Marty Lempart (od teraz nie będę używała określenia „strajk kobiet”, bo dla wielu polskich kobiet utożsamianie ich z inicjatywą Lempart jest po prostu obraźliwe) nagle stali się obrońcami prawa do życia dzieci z zespołem Downa. W ubiegłym roku 40 proc. aborcji z powodu przesłanki eugenicznej dotyczyło właśnie takich dzieci. No, ale teraz ma być równio – zdrowe dzieci nie będą dyskryminowane, też będzie można je zabijać w łonie matki.
Na szczyty hipokryzji wspiął się również Parlament Europejski, który nie tak dawno potępił wyrok Trybunału Konstytucyjnego. W trakcie debaty dotyczącej tej sprawy europoseł Patryk Jaki mówił:
W tej izbie każdy ma swoje prawa poza dziećmi z niepełnosprawnościami. Chcecie je usuwać nawet w ósmym miesiącu życia! Kto dał Wam prawo do decydowania, które życie jest lepsze, a które gorsze?
A dzisiaj Parlament Europejski pochyła się z troską nad takimi dziećmi, zamieszczając w mediach społecznościowych następujący anons:
W Światowym Dniu Zespołu Downa pamiętajmy o tych, którzy zasługują na równe traktowanie i równe szanse, ale często padają ofiarą wykluczenia.
Zapomniano dodać, że ofiarami wykluczenia stają się te dzieci, którym udało się urodzić.
Tym wszystkim, którzy najpierw usiłowali się lansować „czerwonymi błyskawicami” licząc na zbijanie punktów w politycznym sprincie (bo o maratonie to już chyba raczej nie ma co marzyć), a teraz obłudnie pochylają się nad losem osób z zespołem Downa udzielę krótkiej rady – buzia na kłódkę. A ponieważ bardziej dociera do nich język wulgarnego lumpenproletariatu, który z upodobaniem stosują, wykrzykując na demonstracjach „wypier…ć”, proszę wybaczyć, że ten jeden, jedyny raz zniżę się do tego poziomu i powiem dosadnie: w tym dniu – morda w kubeł.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543940-zamienili-czerwone-blyskawice-na-kolorowe-skarpetki