Platforma Obywatelska i jej elektorat przeżywają kryzys wieku średniego. Nie są już młodzi ani przebojowi, ale ciągle chcieliby za takich uchodzić. Jednak w oczach kolejnego pokolenia są tylko dziadersami, siwiejącymi dziećmi PRL, którzy w obawie przed marginalizacją próbują zatrzymać uciekający czas i podłączyć się pod nowe mody – pisze Konrad Kołodziejski.
Dziennikarz analizuje i komentuje badania pokazujące, jak zmieniają się sympatie polityczne Polaków. Zauważa, że po raz pierwszy od 20 lat młode pokolenie na taką skalę zaczyna sympatyzować z lewicą.
Oczywiście można to interpretować jako wyraz nieufności wobec obozu rządzącego, na co spory wpływ miała m.in. ostatnia awantura wokół prawa do aborcji i towarzyszące jej manifestacje, w których chętnie brała udział młodzież – zauważa Kołodziejski. − Jest to jednak tylko część prawdy. Drugi wniosek z badań CBOS jest bowiem znacznie mniej optymistyczny dla głównych sił opozycyjnych. Okazuje się bowiem, że wzrost liczby osób deklarujących poglądy lewicowe nie odbywa się kosztem prawicy (której notowania po krótkim spadku znów rosną, choć w wolniejszym tempie), lecz partii centrowych, co w naszym polskim przypadku oznacza po prostu Platformę Obywatelską wraz z przyległościami w rodzaju PSL.
Kołodziejski zauważa, że…
Platforma nie ma żadnego autorytetu. Zbyt mocno zalatuje bowiem od niej koniunkturalizmem. Podobnie myślą młodzi, zradykalizowani antypisowcy. Oni w przeciwieństwie do swoich ciągle głosujących na PO rodziców wcale nie podzielają marzenia Agnieszki Holland o tym, aby znowu było tak jak dawniej. Przeciwnie, chcą nie tylko zmiany władzy, ale również rewolucji kulturowej i obyczajowej.
Dziennikarz zwraca uwagę na nieporadne działania PO, które są próbą dogonienia uciekającego im młodego elektoratu.
Stąd biorą się rozpaczliwe próby podłączania się pod postulaty obyczajowej lewicy i wsparcie dla tzw. Strajku Kobiet. Jednak gdy nie najmłodsi już ludzie zaczynają udawać luzaków, którzy domagają się seksu bez żadnych zobowiązań, klną jak szewc i – tak jak niedawno Paweł Rabiej na Instagramie – pokazują innym fucka, to zaczyna to wyglądać żałośnie. Niestety, infantylny styl wypromowany przez Jurka Owsiaka i Kubę Wojewódzkiego (nieprzypadkowo obaj używają imion w zdrobniałej wersji) zaczyna być coraz bardziej powszechny. Takich podtatusiałych „młodzieńców”, metryką panie, nazywa się ostatnio – bardzo trafnie – dziadersami. Tyle że – wbrew przekonaniu dziadersów – ich styl nie przemawia do młodych. Jest zbyt nieautentyczny. Kołodziejski zauważa, że…
Krzykliwy antypisizm Platformy zaczął uderzać w nią rykoszetem. Wielu młodych ludzi – niezależnie od swoich poglądów – uważa go bowiem za stylizację, grę, cynicznie podgrzewaną emocję, która służy tylko temu, aby na tej fali powrócić do władzy i dawnych przywilejów. Zwłaszcza że PO nie ma żadnych własnych propozycji. A zatem znowu poza i oszustwo.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 15 marca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543492-kolodziejski-w-sieci-bunt-dziadersow