Każdy, komu na sercu leży wolność polskich mediów, powinien prześledzić przebieg wczorajszej sejmowej komisji kultury. Postawa opozycji, która opuściła spotkanie przed głosowaniem, mówi wszystko. Wymowny jest również głos Seweryna Blumsztajna z „Gazety Wyborczej”, usilnie broniący koncernu Ringier Axel Springer. Ewidentnie widać, jak głęboko w niektórych środowiskach, rzekomych wyznawców „wolności słowa”, zakorzeniona jest niechęć do wolności mediów, zwłaszcza tych z polskim kapitałem. Warto uświadomić sobie, jak mocno rzutuje to na nasze życie społeczno-polityczne.
Za co knebluje się dziennikarzy?
Komisja Kultury i Środków Przekazu zajęła się wczoraj sprawą dziennikarzy pozwanych z artykułu 212 kodeksu karnego przez Ringier Axel Springier. Wśród oskarżonych jest nasz redakcyjny kolega Wojciech Biedroń. Za co? Za to, że ocenił fakt, iż niemiecki prezes RASP Marka Dekan instruował dziennikarzy koncernu co do tego, jaki obraz świata mają wdrażać w swoich tekstach i jak wielki entuzjazm wobec Unii Europejskiej mają uaktywniać w Polakach. Oto fragment listu ujawnionego przez portal Polityce.pl w 2017 roku:
Drogie Koleżanki i Koledzy,
Barcelona kontra PSG 6:1 - co to był za mecz! Jednak to nie te rozgrywki zasłużyły na miano starcia tygodnia. Ta kategoria należała do dwóch Polaków, którzy zmierzyli się ze sobą na arenie europejskiej, a ich spotkanie zakończyło się wynikiem 27:1!
Wyłącznym zwycięzcą nie jest jednak Donald Tusk, tak jak Kaczyński nie jest jedynym przegranym. Razem z Tuskiem wygrali Polacy - wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej.
Badania pokazują, że takie poglądy ma blisko 80% polskiego społeczeństwa. Co do przegranych w tym starciu, to obok Jarosława Kaczyńskiego znalazła się dobra reputacja Polski jako rzetelnego partnera w UE.
Czego się dowiedzieliśmy:
Kaczyński, zapewne wbrew sobie, stał się najskuteczniejszym orędownikiem reelekcji Donalda Tuska.
Ideologia i prymitywne manipulacje przegrały z wartościami i rozsądkiem. Zarówno rządzone przez Orbana Węgry, jak i pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej, poparły w głosowaniu Tuska.
UE nauczyła się, że o jedność nie warto zabiegać za wszelką cenę. To bardzo cenna lekcja na przyszłość, która z pewnością przyspieszy wdrażanie koncepcji UE różnych prędkości.
Ta ostatnia z lekcji ma kluczowe znaczenie dla Polski. W nadchodzącym czasie na autostradzie unijnej integracji pojawia się nie tylko pas szybkiego i wolnego ruchu, ale też parking. I to jest właśnie moment, gdy do gry włączają się wolne media, takie jak my.
Nigdy nie zapominajmy o podstawowych wartościach, jakie reprezentujemy: opowiadamy się za wolnością, rządami prawa, demokracją i ZJEDNOCZONĄ EUROPĄ.
Pamiętajmy, że większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na pasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu.
Stawką w tej grze jest wolność i pomyślność przyszłych pokoleń.
Polacy popierają Unię Europejską.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Treść CAŁEJ instrukcji szefa Ringier Axel Springer dla polskich dziennikarzy. Szokujące słowa!
Kiedy otrzymałem prywatny akt oskarżenia od pana Dekana, pomyślałem, że to żart. Napisałem odpowiedź na list Dekana, którą zamieszczono w tygodniku „Sieci”. Obok zamieszczona była pełna treść jego listu. Każdy z czytelników mógł odnieść się do moich słów i słów pana prezesa. W tekście nie było absolutnie żadnego kłamstwa, manipulacji. To była publicystyczna reakcja. Tymczasem Dekan, człowiek, który jest w Polsce tylko i wyłącznie gościem uznał, że może ścigać niezależnego dziennikarza z art. 212, bawi się w ten sposób w coś, co jest niedopuszczalne – chce, żeby inni dziennikarze przypadkiem nie tknęli tego tematu. I średnio raz w miesiącu siedzę sobie w wydziale karnym obok złodziei samochodów, bandytów, ponieważ Dekan uznał, że może ścigać. Dekan ani razu nie pojawił się w sądzie. Nie pojawił się także w trakcie mediacji wyznaczonych przez sąd. Nie raczył pofatygować się do Polski. To jest właśnie obrzydliwe, kolonialne traktowanie Polaków. Tych słabszych, mniej majętnych. Nie stać mnie na to, żeby zapłacić 100 tys. złotych, czego domaga się w pozwie cywilnym. Chcę, żeby to było jasne: tak samo traktuję kierowanie prywatnych aktów oskarżenia wobec dziennikarzy „Newsweeka”, „GW”. To relikt, z którym musimy skończyć
— powiedział w swoim świetnym wystąpieniu Wojciech Biedroń.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawa dziennikarzy pozwanych przez RASP na komisji kultury. Biedroń: To jest właśnie obrzydliwe, kolonialne traktowanie Polaków
Segregacja i przywileje dla „użytecznych”
Sprawa karna z art. 212 kk. wymierzona w red. Biedronia nadal się toczy. To jeden z tych procesów, który powinien być okazją do zjednoczenia dziennikarzy ponad podziałami, bo od dawna trwa debata o tym, by dokonać zmian w prawie i uniemożliwić kneblowanie mediów artykułem 212. Debacie tej mogła posłużyć wczorajsza komisja kultury, w której uczestniczyli m.in. dziennikarze portalu Polityce.pl, TVP oraz przedstawiciele „Towarzystwa Dziennikarskiego”, czyli „Gazety Wyborczej”. Niestety, posłowie opozycji pod przewodnictwem Iwony Śledzińskiej-Katarasińska oraz Joanny Scheuring-Wielgus ostentacyjnie opuścili salę sejmową, by nie głosować dezyderatu w tej sprawie. Musieliby bowiem opowiedzieć się po którejś ze stron. Padły też skandaliczne określenia pod adresem części uczestników, między innymi „To nie są dziennikarze”. Manifestacja obrony obcych interesów wręcz poraża…
Warto również zwrócić uwagę na wypowiedzi Seweryna Blumsztajna z „Gazety Wyborczej”, reprezentującego Towarzystwo Dziennikarskie, który twardo bronił koncernu RASP, próbując wykazać, że jest prześladowany przez podmioty publiczne.
We wszystkich sprawach występują sformułowania typu „nazistowski wydawca” i inne. Naprawdę oskarżanie kogoś o to, że jest nazistą – nie dziwi reakcja wydawnictwa, które od powstania szalenie mocno podkreślało swój antynazizm. Mam wrażenie, że rozmawiamy o polityce. Większość z tych tekstów ukazała się wtedy, kiedy w Polsce rozpętano antyniemiecką nagonkę. (…)
Policzyliśmy, ile spraw wytoczono RASP. Mamy dane z 17 pozwów cywilnych i 4-5 spraw karnych. To wszystko są wielkie firmy państwowe. (…) RASP jest bardzo atakowany i to przez instytucje, które maja nieograniczone środki. Mamy w Polsce bardzo zaawansowany proces mrożenia dziennikarzy przez władzę, przez posłów, przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Usiłują uciszyć dziennikarzy. To jest prawdziwy problem
— przekonywał Blumsztajn. Nie zadał sobie jednak trudu, by przypomnieć teksty pojawiające się w „Fakcie” czy Onecie. Szkoda, bo były wśród nich takie, w których ubolewano nad losem żołnierzy Wermachtu, którzy mogli świętować Wigilii, ponieważ zajęci byli pacyfikacją polskich wsi. Niemiecka narracja historyczna pojawia się w mediach RASP notorycznie. Przekłamania dotyczą także bieżących wydarzeń.
Jakie społeczeństwo kreują media?
Rzecz jednak w tym, że opinia publiczna ma zostać zdominowana przez lewicowo-liberalny przekaz, często dyktowany przez kapitał zagraniczny. Dziennikarzy reprezentujących światopogląd konserwatywny należy uciszyć pozwami i odrzeć ich z wiarygodności. I choć naszym celem jest służba prawdzie, troska o dobrze pojęte dobro wspólne, o zdrowo pojętą praworządność, ład społeczny, suwerenność państwa i bezpieczeństwo wewnętrzne, dorabia się nam gęby reżimowców. Tak najprościej. Zdyskredytowanych nikt nie będzie przecież słuchał. „Wolne media” to te, które wspólnie z opozycją wpisują się w określone oczekiwania. Czyje? Zbyt często widać, że tych, którzy nie są zainteresowani wzmacnianiem polskiego interesu narodowego. Czas, byśmy sobie uświadomili, w jak wiele przestrzeni naszego życia wdziera się obca narracja, formułująca w nas konkretne postawy. I nie chodzi tylko o przekaz ściśle polityczny, generujący nasze decyzje wyborcze. Zdominowane przez zagraniczny kapitał media, programują nas swoim miękkim przekazem sączonym w kolorowej prasie, w serialach, w programach i serwisach rozrywkowych. To z nich wyłaniają się nasze decyzje konsumenckie, społeczne, a wreszcie polityczne. Kolonizacja mentalna trwa nieprzerwanie od dekad. I sami nie zdajemy sobie już nawet sprawy, że wyrosły kolejne pokolenia wychowane na niesprzyjającym Polsce przekazie. Zupełnie więc nie dziwi ta rosnąca fala postaw proaborcyjnych, antyklerykalnych i anarchistycznych. Jest wyłącznie dowodem na to, że liberalno-lewicowe media zrealizowały przyjęte na siebie zadanie domknięcia rewolucji kulturowej. Globalistyczny totalitaryzm coraz bliżej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543483-postawa-opozycji-dowodzi-ze-nie-ma-zgody-na-polskie-media
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.