Przyjmijmy na chwilę, choć w mojej ocenie to nieprawda, że sędzia Igor Tuleya faktycznie jest ofiarą rzekomego kaczystowskiego reżimu, sędzią niezłomnym, wzorcem wszelkich cnót, a niezależności szczególnie.
Załóżmy, choć to także fałsz, że cała reforma wymiaru sądownictwa, której domagali się i domagają Polacy, to zamach na niezależność orzekania, Konstytucję i wszelki unijne a zwłaszcza niemieckie zasady praworządności.
Czy nawet w tym stanie rzeczy sędziemu, załóżmy znowu na chwilę iż niesprawiedliwie potraktowanemu, wypada afiszować się w towarzystwie skrajnie zaangażowanego publicysty? Człowieka, który świata nie opisuje, ale go kreuje. Brutalnie, agresywnie, bez hamulców. Ma do tego prawo, ale my mamy prawo to widzieć i nazywać.
Zdjęcie
Mowa o tej sytuacji, której smaku dodaje to, że nie została utrwalona przez paparazzi czy przechodnia, ale przez samych bohaterów:
Wydają się być dumni, tacy z siebie zadowoleni.
Czy wcześniej zjedli wspólnie śniadanie? Czy po pracy pójdą na koleżeński obiad? A może poknują jak obalić tego czy tamtego?
Wzorem mecenasa Marka Markiewicza sięgam zatem do Konstytucji, konkretnie artykułu 178 punkt 3:
Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Pytania
Czy publiczne i ostentacyjne prowadzanie się z człowiekiem, który prowadzi polityczne krucjaty i promuje hasło „jeb.. PiS” daje się pogodzić z zasadami niezależności sądów?
Czy żaden z panów nie czuje niesmaku?
Jak ma się czuć potem na sali sądowej ktoś, kto nie podziela politycznych poglądów czy choćby rozgrzania obu uwiecznionych na fotografii?
Co znajdzie patrząc w oczy sędziego? Czy zaufa, że jego decyzje są wolne od uprzedzeń? Że toga skutecznie zniosła osobiste sympatie? Że opaska na oczach Temidy naprawdę nic nie przepuszcza?
Nie wiem jak Państwo, ale ja na sali sądowej - choćby ścigany przez niemieckie wydawnictwa dla Polaków za wytykanie ich kompromitacji - siedziałem w różnej roli wielokrotnie. I uwierzcie, trudno o większe upokorzenie dumy Polaka we własnym państwie demokratycznym niż sędzia-kalosz.
Jakie szanse ma dziś na zwycięstwa w sądach w różnych sprawach pan Tomasz Lis? A jakie jego polemiści?
Czy nie jest to dowód, że mamy w Polsce święte krowy?
Tak, wiem, że byli już sędziowie na wspólnych demonstracjach z sądzonymi. Ale czy to czyni ten konkretny atak na nasze zaufanie do sądownictwa, nasze prawo do niezawisłego sądu, mniej bluźnierczym?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543407-to-jedno-zdjecie-kompromituje-sadownictwo-bardziej-niz-afery
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.