To nie będzie tekst w obronie Daniela Obajtka. Warto jednak prześwietlić schemat tworzenia afery wokół jego mieszkania na Bemowie.
Czytamy w “Wyborczej”, że prezes Orlenu dostał milionowy upust na mieszkanie, a w zamian wsparł finansowo akademię piłkarską dewelopera. Oba argumenty są już sprostowane zarówno przez dewelopera, jak i Daniela Obajtka. Ale to nie wszystko.
Podawanie jednego „cennika” dla wszystkich mieszkań na danym osiedlu nie ma żadnego sensu. O zależności przy metrażach mówią wprost deweloperzy. Im mniejsze mieszkanie, tym cena za metr kwadratowy wyższa. Większe są tańsze z metra. Nie całościowo. I nie o cenę ogółem za mieszkanie tu chodzi. To sprawa pierwsza.
Na cenę składają się przeróżne czynniki. Ogródki, tarasy, strona świata, odległość od ulicy, nasłonecznienie, piętro. Do tego jest różnica pomiędzy ceną ofertową, a transakcyjną, czyli ostateczną. Wszystko zależy także od sytuacji rynkowej w danym momencie. Ale to nie o to autorom chodziło. Nie o prawdę. A o postawienie tezy, że kupiono mieszkanie za pół darmo. Czy się udało?
Autorzy tekstów w “Wyborczej” powoływali się na tajemniczy cennik, wedle którego mieszkanie na osiedlu Awangarda miało kosztować 12 tys. za metr kwadratowy. Każde mieszkanie. Na potwierdzenie tej tezy w mediach społecznościowych opublikowano… ofertę z portalu Gratka.pl sprzed lat. Ale to dlatego fakt, że ktokolwiek kupił je taniej, miał być oburzający. I był. Dla ogromnej większości internetowej opinii publicznej. Każdy, kto usłyszy o takiej zależności, będzie oburzony. Zwłaszcza, że ceny mieszkań w Warszawie są horrendalnie wysokie. Dochodzą dziś nawet do 15 tys. zł za metr kwadratowy.
Dodać do tego należy komentarz uwielbiany przez ekspertów, czyli “to wszystko zależy”. Między innymi od czynników, o których napisałam wyżej. Także od umiejętności negocjacji. Każdy chciałby kupić mieszkanie taniej, każdy będzie się targował. Dopóki jednak prezes nie oferował w zamian korzyści związanej z Orlenem, spółką skarbu państwa, miał prawo kupić nawet za pół darmo. I tu dochodzimy do sprawy numer dwa, czyli rzekomej korzyści dla “akademii dewelopera”.
Jak się okazuje, akademia nie jest wcale własnością dewelopera. Ten ma ją jedynie wspierać, jest sponsorem tytularnym. A potem wspierać akademię ma także Orlen. Czy to złamanie prawa? Również nie. Ale można połączyć kropki. I to wystarczy, by opinia publiczna uwierzyła w narrację, a ludzie którzy poddali ją w wątpliwość odsądzeni zostali od czci i wiary. I obśmiani, jako funkcjonujący na pasku władzy, Orlenu i Bóg wie, kogo jeszcze. I dlatego fakty mają tu znacznie mniejsze znaczenie. A odkręcić sprawę będzie bardzo trudno. Tak potężna jest siła tych mediów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543273-fakty-nie-maja-znaczenia-miliony-dzialaja-na-wyobraznie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.