Już drugi rok szkolny i w dużej części akademicki można uznać za zmarnowany - do tego cały szereg pandemicznych konsekwencji wywiera wpływ na najbardziej podatnych - dojrzewającą młodzież. Czy młode roczniki będą po wkroczeniu w dorosłość odstawały od reszty społeczeństwa? Sami młodzi mają tego coraz większą świadomość.
W Polsce także i kwestia zamknięcia młodzieży w dobie pandemii nie uniknęła upolitycznienia. Lewica się cieszy ze względu na wzrost nastrojów lewicowych, a Marta Lempart wykorzystuje frustrację zamknięcia do podsycania rewolucyjnych nastrojów. W dyskusji politycznej pojawia się temat psychiatrii dziecięcej, a minister Czarnek wprowadził szereg rozwiązań ułatwiających zdalne nauczanie.
Nawet te reakcje, które są pełne troski nie wystarczają - podobne są do wylewania wody łyżeczką z tonącej łodzi - bo konsekwencje pandemii są wielopiętrowe.
Problemy psychiczne
Od czasu pierwszego lockdownu wszystkie społeczne problemy się nasiliły - ubóstwo podczas zdalnego nauczania, gdy brakuje sprzętu, transferu, dobrego komputera, miejsca do e-lekcji, spokoju w domu - jest bardziej widoczne i kłopotliwe.
Psychiatrzy mają ręce pełne roboty.
Trafiają do mnie ludzie, którzy odczuwają fizyczny ból z powodu osamotnienia
-mówi jeden z doktorów, przyjmujący w prywatnym gabinecie, nawet późnymi wieczorami. Lekarz wspomina, że bardziej niż obawy o pracę i finanse, ludzi dotyka właśnie brak kontaktu z przyjaciółmi, spotkań towarzyskich, bliskości z rodziną. Lekarze odnotowują przede wszystkim nowe przypadki depresji i stanów lękowych.
Dr Lisa Damour zauważyła w „The New York Times”, że obecny tryb życia wyklucza prawidłowy rozwój w okresie dojrzewania. Jak stwierdziła w cyklu tekstów, dorastaniu musi towarzyszyć swoboda w czasie wolnym od nauki i obowiązków domowych oraz przebywanie z rówieśnikami - a tego właśnie brakuje. Nerwowość rodziców wokół lockdownu nie pomaga radzić sobie z frustracją - ale psychika ludzka nie znosi próżni, więc przychodzą inni wychowawcy - najgorsi z możliwych.
Słodcy ludzie na TikToku
Według portalu wallaroomedia aplikacja tiktok w lutym 2021 roku mogła się pochwalić aż miliardem użytkowników.
Szczyt nowych rejestracji przypada na I kwartał 2020 roku, czyli początek pandemicznych obostrzeń we wszystkich krajach. To medium społecznościowe opiera się na nagrywaniu filmików, zazwyczaj muzyczno-tanecznych, podczas których wyraża się swoje poglądy, opinie, przekazuje informacje czy wyraża osobiste przeżycia. Pewna krzykliwość tej formuły, konieczność wyrazistości, sprawia że wiele z tych treści ma charakter przesadny, egzaltowany, promuje skrajne emocje: euforię albo smutek, wzruszenie albo szyderstwo. Jest tam co prawda trochę użytkowników propagujących wiedzę (Michał Maliński o sekretach polskiego języka i historii), wartości chrześcijańskie (Ksiądz Krzysztof Kołtunowicz o Bogu), ale nie ukrywajmy - w zbieraniu fanów nikt nie przebije tych, którzy chcą pokazać swoją intymność, życie osobiste, a może i nawet seksualne sekrety. Furorę robią konta pokazujące słodkie i beztroskie życie gejów (np. Piotrek i Kacper), czy chłopak opowiadający, że żyje dzięki hojności swojego seksualnego sponsora. Moim jedynie subiektywnym wrażeniem jest, że najpopularniejsze słowo w komentarzach na TikToku to „słodki” (ang. cute) - chłopcy starają się być najbardziej delikatni, a dziewczęta jak najbardziej zadziorne i drapieżne, ale pewnie to tylko wrażenie człowieka preferującego „seksistowski patriarchat”.
Co trzeci użytkownik TikToka nie ma 20 lat, następne 30% to dwudziestoparolatkowie. Młody człowiek spędza na tym portalu, należącym już do najbardziej popularnych na świecie, średnio 89 minut dziennie. Średnio - czyli jest wielu takich, którzy każdego dnia przeglądają więcej niż 100 (słownie: sto) różnotematycznych króciutkich nagrań.
Innym zwyczajem TikToka są trendy i challenge’e - czyli wykonywanie konkretnych zadań czy powtarzanie wzorców, według popularnych użytkowników. Czasem są to pomysłowe i kreatywne przejścia video pomiędzy różnymi stylami ubioru, a czasem taki taniec dla chłopców by przez spodnie było widać genitalia, a dla dziewcząt - kształt pośladków. Są i takie pranki (żarty), które prowokują policję - ostatnio nastolatka z Wielkopolski wysłała losowej osobie sms:
Dziecko już zakopane, od dzisiaj się nie znamy.
Odbiorca wziął wiadomość na serio i powiadomił odpowiednie służby. Jak często użytkownicy TikToka nie widzą związku między przyczyną a skutkiem widać w „dyskusjach” na temat „Strajku kobiet” albo aborcji - poziom argumentów możecie sobie Państwo wyobrazić sami.
Obniżanie wymagań
Oczywiście TikTok jest tylko jednym z przykładów czynienia z młodego pokolenia jeszcze bardziej oderwanego od rzeczywistości. Swoje dokłada Netflix, prymitywne telewizyjne show, infantylne lektury, pornografia, popkultura, kryzys rodziny i autorytetów. Ale rzecz w tym, że nie sformułowano żadnego dobrego rozwiązania, chyba że uznać za takie obniżanie wymagań w szkołach. Zdalne lekcje trwają jedynie 30 minut, bo uczniowie nie potrafią skupić się dłużej, nauczyciele narzekają na lekceważenie i de facto nieobecność uczniów.
Gdy pytam z zaskoczenia, często okazuje się, że ucznia nie ma przed komputerem. Najczęściej słyszę, że akurat „kurier przyjechał”
-słyszałem, właściwie to samo, od trojga nauczycieli z różnych miast. W związku z pandemią obniżono także wymagania na maturach. Egzaminy ustne się nie odbędą, lista lektur z języka polskiego została zredukowana do… siedmiu - w tym zestawie jest pieśń Bogurodzica, którą czyta się najwyżej dwie minuty. Z geografii usunięto część faktografii, np. reżimy rzeczne w Polsce czy zróżnicowanie językowe ludności świata. Na matematyce nie będzie trzeba już zdawać brył obrotowych, ograniczono też wymagania co do funkcji i graniastosłupów. Niedawny żart, że niedługo szczytem trudności będzie „pokolorowanie drwala” staje się coraz bardziej dosłowny.
„Wymagajcie od siebie…”
Nieprzypadkowo w Stanach Zjednoczonych pokolenie urodzone wokół roku 2000 nazywa się pokoleniem „Płatków śniegu” (ang. Snowflakes) - delikatni, nieprzystosowani do trudów życia, nawet na Tiktoku wyrażają swoją obawę, że „nie boją się śmierci, boją się życia z pracą po 8 nudnych godzin”. Polski internet nieprzypadkowo zareagował też, chyba u tej zdrowej części społeczeństwa, określeniem „Julki z twittera” czy „Oskarki”, z którymi nie da się dyskutować - są tak przekonani, że ich odczucia niebinarności są świętą wiedzą potwierdzoną przez wszystkie nauki świata.
Zastanawia jednak podejście do kryzysowego pokolenia. Czy nie powinno być odwrotne do obecnego?
Młodość ma nie tylko prawo do radości (czyż radość musi być jednym z bezmyślnością, a wesołość czyż idzie w parze z upodleniem?) - ma ona również prawo do wielkości, bohaterstwa i poświęcenia. Tego prawa nie można jej pozbawiać ze względu na przyszłe losy kraju.
-pisała w czasie II wojny światowej Zofia Kossak. Miała na myśli problem uczestnictwa młodego pokolenia w kryzysie okupacyjnego życia codziennego. W tamtych strasznych czasach pisarka ratująca Żydów opowiadała się za uczestnictwem młodych w problemach jej współczesności.
Czasy dzisiejsze są nie tylko niewypowiedziane straszne, są one również niewypowiedzianie piękne i pouczające. Nie wolno młodzieży od nich odsuwać. (…) Stoimy u progu nowej epoki. Bezmyślna hołota czasom, które ona niesie, nie sprosta. Z orląt, nie z kawek wyrastają orły i z orłowego, nie wroniego gniazda.
Jeśli w rzeczywistości, w której wyjście na spacer mogło się skończyć wysłaniem do obozu koncentracyjnego, a mimo wszystko nie obniżano wymogów edukacyjnych i to na tajnym nauczaniu, to dlaczego dziś - w rzeczywistości trudnej, ale jednak pod wieloma względami komfortowej - kokon bezpieczeństwa ma być jeszcze grubszy? Czy troska o młode pokolenie nie powinna pójść w stronę stawania nowych wyzwań (nietiktokowych - dodajmy) i podwyższania poprzeczki niż zapewnianiu, że wszystko się dobrze ułoży?
Powyższy sceptycyzm i obawy nie każą długo czekać na swoją weryfikację - i to wcale nie przy urnach wyborczych. Płatki śniegu spadną wkrótce do pracodawców, do biur, branż usługowych i urzędów i to tam rozegra się najbardziej bolesne „sprawdzam”.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543220-stracone-roczniki-pokolenie-snowflakes-w-polsce