W wywiadzie dla TVP Info prezes Orlenu Daniel Obajtek użył dwóch mocnych sformułowań: nalot dywanowy i lincz. Tak określił kampanię, którą prowadzą przeciw niemu media obozu III RP.
Ma rację.
Najpierw miał jako wójt Pcimia niezgodnie z prawem kierować prywatną firmą. Wszyscy zaprzeczyli. Po temacie nie ma śladu.
Następnie opozycja zarzuciła mu, że jego nieruchomość gdzieś na prowincjonalnym rodzinnym polu (wybaczcie, ale sam jestem z prowincji, więc mogę) warta jest 17 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Takich cen nie ma w Polsce, to ceny z kosmosu.
Brat Obajtka sprawę wyśmiał w dwóch zdaniach, więc temat zarzucono, wątek zmieniono.
Potem stwierdzono, też odnosząc się do posiadanej przez Obajtka nieruchomości, że w 2018 roku metr kwadratowy dużego mieszkania wart był w Warszawie 12,5 tysiąca złotych. To też nieprawda. Nawet dzisiaj rzadko są takie realne ceny transakcyjne w dzielnicach oddalonych, takich jak Bemowo. Owszem, tak bywa w najlepszych lokalizacjach, bliżej centrum. Ale to inna sprawa.
Portal Warszawa.NaszeMiasto.pl podawał w roku 2018:
Ceny mieszkań Warszawa 2018. Ile kosztuje mieszkanie w stolicy? (…) BEMOWO Listopad - 8 219 zł Grudzień - 8 129 zł
Ale to dla małych głównie - droższych za metr - nieruchomości.
Nie potwierdziło się twierdzenie, że deweloper od którego kupiono mieszkanie, jest właścicielem szkoły piłkarskiej, którą wsparł Orlen. Jedyne, co jest pewne, to to, że on także wspiera tę szkółkę. Jednak pewna różnica.
Podobnie z rzekomymi dotacjami. Oskarżycielska mapa rzekomych powiązań z której nic nie wynika, tyle tylko, że Obajtek tych ludzi gdzieś kiedyś poznał.
Wszystko to odbywa się w atmosferze absolutnego braku poszanowania elementarnej prywatności: adresu zamieszkania, relacji osobistych, spraw rodzinnych. Jakby naganiano jakiegoś zabójcę, podpalacza, bandziora. W poczuciu, że wszystko można, a i trzeba, gdyż przecież celem nie jest prawda, ale wytworzenie skoku emocji, który zmusi Zjednoczoną Prawicę do wycofania wsparcia dla prezesa Orlenu.
Tak, to jest lincz.
Kto jest jego autorem? Nie media. Za dużo widziałem w dziennikarskim życiu, by z daleka nie rozpoznać gotowców podrzucanych przez wywiadownie gospodarcze i służby.
A o co chodzi?
O setki miliardów, które dziś są w budżecie państwa i w inwestycjach Orlenu, a w czasach gdy „piniendzy nie było” trafiały do prywatnych kieszeni.
O Polska Press.
O rafinerię Możejki, które po zdjęciu przez Obajtka kilku blokad okazały się świetną inwestycją, co potwierdziło słuszność decyzji o zakupie podjętej za czasów śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
O Lotos, który jest przecież na Pomorzu, a tam wiecie, kto rządzi i dlaczego mówimy o „małej Sycylii”.
O Ruch, który dzięki przejęciu przez Orlen (ludzie kojarzeni z PO zostawili zgliszcza i długi) pozostanie ostatnim może nie cenzurowanym kanałem dystrybucji informacji.
O inwestycje w petrochemię, która ma dać produkty dziś sprowadzane z Niemiec.
O to wszystko idzie gra, dlatego właśnie spadła ta lawina.
Ile są w stanie rzucić na obalenie Obajtka i zatrzymanie tych procesów ludzie, którzy mieli wcześniej te miliardy i te biznesy we własnych kieszeniach? Którzy wykupywali za bezcen odcinane po kolei od narodowych koncernów spółki?
Bardzo dużo.
Dlatego opozycja zrobi wszystko, by nagonka trwała. Takich zleceń nie można nie zrealizować, bo ten prawdziwy mocodawca porażek nie wybacza. O czym przekonująco opowiedzieli nam Mario Puzo, Robert Saviano i wielu innych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543183-tak-to-jest-lincz-na-prezesie-obajtku