Politycy Prawa i Sprawiedliwości organizują dziś przed szpitalami tymczasowymi w całej Polsce konferencje, na których przypominają, jak opozycja krytykowała ich powołanie. Konferencje odbyły się już m.in. w Siedlcach, Warszawie i w Krakowie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Siedlce
Obecnie w szpitalach tymczasowych przebywa około 1,5 tys. pacjentów, a pod respiratorem 180 pacjentów - poinformował w poniedziałek rano na konferencji prasowej przed Mazowieckim Szpitalem Wojewódzkim w Siedlcach wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska.
Wiceminister przypomniał, że w Polsce dla chorych z COVID-19 utworzono 35 szpitali tymczasowych, z czego 22 działają aktywnie.
W aktywnych szpitalach mamy obecnie ok. 4 tys. miejsc przygotowanych na pacjentów z koronawirusem, w pasywnych (jeszcze nie przyjmujących pacjentów - PAP) 2,5 tys. Na obecną chwilę w szpitalach tymczasowych przebywa ok. 1,5 tys. pacjentów, zajętych mamy 180 respiratorów
—zaznaczył wiceminister.
Zaznaczył, że w tym tygodniu powinno dodatkowo w Polsce oddanych być dla pacjentów z COVID-19 4,2 tys. nowych łóżek. Z poniedziałkowego raportu Ministerstwa Zdrowia wynika, że obecnie w szpitalach w całym kraju jest 20 249 chorych z COVID-19, a 2084 osoby są podłączone do respiratorów.
Kraska zwrócił uwagę, że szpitale tymczasowe były często określane w mediach jako niepotrzebne.
Myślę, że ta idea powstania tych szpitali w tej trzeciej fali się zdecydowanie sprawdza
—ocenił. Powiedział również, że ci, którzy mówili, że to niepotrzebnie wydawane pieniądze, powinni zapytać pacjentów, lekarzy, pielęgniarki i ratowników pracujących w szpitalach tymczasowych, czy to są miejsca niepotrzebne.
Te miejsca ratują życie i zdrowie Polaków
—podkreślił wiceszef MZ.
Ja nie oczekuję od Platformy Obywatelskiej przeprosin, ale chociaż docenienia, że nasze działania, działania rządu premiera Mateusza Morawieckiego sprowadzają się do tego, że dbamy o życie i zdrowie Polaków. Nie szczędzimy żadnych środków finansowych, chcemy, aby Polacy byli zabezpieczeni w sposób maksymalny
—powiedział.
Na pewno następne tygodnie będą bardzo ciężkie dla nas wszystkich. Tych nowych przypadków na pewno będzie przybywało, dlatego te nowe obostrzenia (…) mają na celu, abyśmy jednak ograniczyli swoje kontakty
—powiedział Kraska. Zaapelował do osób, które nie muszą, aby nie opuszczały miejsca zamieszkania.
Przed nami 2-3 kluczowe tygodnie
—dodał.
Warszawa
Dzięki szpitalom tymczasowym hospitalizowane są setki osób - przekonywał w poniedziałek warszawski poseł PiS Jarosław Krajewski. Jak wskazał, w czterech stołecznych placówkach jest obecnie 370 pacjentów. Gdzie byliby, gdyby rząd nie uruchomił tych szpitali? - pytał.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej zorganizowanej przed szpitalem tymczasowym na PGE Narodowym Krajewski wskazywał, że obecnie w całej Polsce jest ponad 20 szpitali tymczasowych, w tym cztery w stolicy. Jak dodał, dzięki uruchomionym placówkom „setki Polaków znajdują miejsce do hospitalizacji”.
Jeżeli mówimy o szpitalu modułowym na Szaserów, to w tym szpitalu mamy zajętych prawie 100 proc. wszystkich miejsc. Mamy Szpital Południowy, w którym ostatniej doby obłożenie wyniosło ponad 60 proc. Został uruchomiony szpital na Okęciu, do którego zostały przyjęte pierwsze osoby i mamy szpital na Stadionie Narodowym, w którym zajętych było prawie 90 proc. wszystkich uruchomionych miejsc
—wyliczał.
Poseł przekonywał jednocześnie, że w ostaniem czasie politycy Koalicji Obywatelskiej „w sposób bezpardonowy atakowali rząd za ideę stworzenia szpitali tymczasowych”. Polityk przywołał m.in. wypowiedź posła Dariusza Jońskiego, który ocenił, że pieniądze przeznaczone na powstanie szpitali narodowych „zostały wyrzucone w dużej mierze w błoto”. Krytyczne słowa pod adresem placówek kierował też m.in. rzecznik PO Jan Grabiec, który stwierdził, że „szpital na Stadionie Narodowym udaje, że leczy chorych” czy wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która nazwała Szpital Narodowy „narodowym picem na potrzeby rządowej propagandy”.
Dzisiaj w całej Warszawie, w tych czterech placówkach, znajduje się ponad 370 osób, pacjentów chorych na Covid-19. Pytanie do posłów opozycji: gdzie tych 370 pacjentów znalazłoby bezpieczne miejsce leczenia, gdyby rząd nie uruchomił tych szpitali?
—mówił polityk.
Na konferencji wraz z Krajewskim wystąpił też inny warszawski poseł Paweł Lisiecki oraz wiceprzewodniczący Rady Warszawy Dariusz Figura (PiS).
Czas pandemii to także czas współdziałania rządu z opozycją, tylko tak możemy przezwyciężyć to straszne zjawisko
—przekonywał Figura. Jak dodał, „nieśmiałym przykładem” tego typu współpracy jest ursynowski Szpital Południowy.
Inwestycja została zapowiedziana w roku 2006, po 15 lat została uruchomiona. Stało się to dzięki współdziałaniu rządu i samorządu. Dzięki środkom wojewody w kwocie ponad 25 mln zł pierwsi pacjenci są już w Szpitalu Południowym
—mówił. Jak dodał, według najnowszych danych w szpitalu przebywa 47 pacjentów.
Kraków
Do Krakowa udał się z kolei wicemarszałek Marek Pęk, który na konferencji prasowej wystąpił razem z m.in. wiceprzewodniczącym Rady Miasta Krakowa.
Decyzja o utworzeniu szpitali tymczasowych okazała się słuszna - pierwszy taki szpital w Polsce uruchomiono w Krakowie, kolejny już w piątek rozpocznie działalność. Walczymy z pandemią - apelujemy do mieszkańców o odpowiedzialność, a do opozycji o współdziałanie i uczciwość
—napisał wicemarszałek Senatu.
Szpitale tymczasowe w ramach potrzeb niosą lub będą nieść pomoc ludziom. Niestety posłowie KO mówili nieprawdę w sprawie kosztów szpitala w hali EXPO: po pierwsze pomylili placówki, a po drugie podali jako koszt budowy całe koszty wielomiesięcznego funkcjonowania. Poseł Michał Szczerba mówił, że uruchomienie szpitala tymczasowego w hali Expo w Krakowie kosztowało 35,7 mln zł. Tymczasem z oficjalnych informacji wynika, że koszt wyniósł 8.3 mln zł, a w tym budowa instalacji tlenowej na prawie 400 łóżek, zakup sprzętu i wyposażenia
—podkreślił.
Szpitale tymczasowe w Krakowie i Małopolsce pozwalają, by w przypadku dużej liczby zachorowań każda potrzebująca pomocy osoba mogła liczyć na profesjonalną opiekę. W Polsce nie powtórzy się sytuacja z Włoch, gdy ludzie umierali w domach
—powiedział wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oto metody naczelnych „śledczych” KO! Ile trwają ich kontrole? Joński ze Szczerbą przemówili: „Wie pani, patrzymy na liczby…”. WIDEO
Wrocław
Walka z pandemią powinna być obszarem wolnym od sporu politycznego, sporu międzypartyjnego – podkreślił w poniedziałek we Wrocławia poseł PiS Jacek Świat. Działacze tej partii przekonywali, że dzięki budowie szpitali tymczasowych Polska jest dobrze przygotowana na trzecią falę zakażeń.
Dolnośląscy politycy PiS zorganizowali w poniedziałek konferencję prasową pod szpitalem tymczasowym przy ul. Rakietowej we Wrocławiu. W ubiegłym tygodniu do tej lecznicy trafili pierwsi pacjenci chorzy na COVID-19.
Poseł PiS Jacek Świat podkreślił, że pandemia koronawirusa dotknęła wszystkich.
Wirus nie rozróżnia barw partyjnych czy ideologicznych, dotyka wszystkich. I dlatego walka z pandemią to powinien być obszar wolny od sporu politycznego, sporu międzypartyjnego. Tak się nie stało za sprawą nieodpowiedzialnych decyzji i działań opozycji. My jesteśmy otwarci na dialog i współpracę; szkoda, że nasza wyciągnięta ręka cały czas nie znajduje odpowiedzi
—powiedział.
Andrzej Kilianek, wojewódzki koordynator ds. pandemii COVID-19 i wrocławski radny PiS, podkreślił, że wrocławski szpital tymczasowy „to najlepszy dowód na to, że rząd PiS przygotował się do nadejścia trzeciej fali zakażeń”.
Kilianek przypomniał, że na Dolnym Śląsku szpitale tymczasowe przyjmują pacjentów również m.in. w Wałbrzychu. Dodał, że we wrocławskich szpitalu tymczasowym przebywa 65 pacjentów.
We wrocławskim szpitalu uruchomionych jest 95 łóżek i rozważamy unieruchomienie kolejnych 180
—dodał.
Kilianek poinformował też, że na razie przyrost liczb chorych na COVID-19 w szpitalach jest „łagodniejszych” w porównaniu do tego, który był jesienią ubiegłego roku.
Jeszcze nie przekroczyliśmy poziomu z listopada, kiedy było najgorzej podczas drugiej fali
—mówił koordynator.
Dodał, że gorsza sytuacja jest, jeśli chodzi o zajętość łóżek respiratorów. Na Dolnym Śląsk ze wspomaganie respiratorów korzysta obecnie ponad 150 pacjentów, w listopadzie w najgorszych momentach było to 156 osób.
Mamy teraz jednak szpitale tymczasowe, to system, który chroni nas przed kolejnymi falami zakażeń i dzięki temu radzimy sobie z epidemią
—mówił Kilianek.
Białystok
Zwalczanie epidemii powinno być ponad podziałami politycznymi; powinno łączyć polityków, a nie być przedmiotem sporu politycznego - stwierdził w poniedziałek wiceminister edukacji i nauki, szef struktur PiS w Podlaskiem Dariusz Piontkowski.
Mówił o tym na konferencji prasowej w Białymstoku przed siedzibą szpitala tymczasowego w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego. Apelował do opozycji o wspólne działanie, aby zapewnić w kraju pomoc pacjentom.
W Podlaskiem powstały dwa szpitale tymczasowe. Oba znajdują się w Białymstoku. Jeden w bloku klinik zakaźnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Żurawiej (gdzie przyspieszono trwające prace budowlano-wykończeniowe w jednym z budynków), a drugi właśnie w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego przy ul. Wołodyjowskiego, przy głównym kompleksie szpitala.
Oba szpitale tymczasowe są nadzorowane przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Jak dotąd pacjenci są hospitalizowani jedynie w szpitalu tymczasowym na Żurawiej, w hali działania punkt szczepień przeciwko COVID-19.
Dariusz Piontkowski mówił, że jest trzecia fala pandemii koronawirusa, rośnie liczba zakażonych i hospitalizowanych, szpitale zaczynają mieć problemy z zabezpieczeniem miejsc, dlatego stopniowo w regionach zaczynają być uruchamiane szpitale tymczasowe.
Okazuje się więc, że w naszym województwie, jak i w całym kraju, te szpitale okazały się bardzo potrzebne. Na szczęście nie wszystkie jeszcze zostały wykorzystane. Mamy nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby
—mówił Piontkowski i dodał, że gdyby była konieczność, stosowne decyzje będzie wydawał wojewoda.
Piontkowski stwierdził, że w związku z taką sytuacją „wydawałoby się, że powinno dojść do tego, żeby wszystkie siły polityczne w Polsce wspomagały rząd” i „wspólnie zastanawiały się co robić.(…) Zamiast tego mamy do czynienia z fają hejtu, falą ataków na decyzje rządu” - mówił Piontkowski o wypowiedziach posłów KO, którzy krytykowali szpitale tymczasowe.
Epidemia i jej zwalczanie powinno być ponad podziałami politycznymi. To powinna być ta sprawa, sfera, która łączy polityków, a nie jest tylko i wyłącznie przedmiotem kolejnego sporu
—mówił Piontkowski.
Apelujemy dzisiaj do posłów opozycji, posłów totalnej opozycji, którzy niestety nie biorą pod uwagę to, co jest ważne dla Polaków, jak wspólnie działać na rzecz dobra naszego kraju i naszych obywateli, a atakują rząd. Wspólne działanie może przynieść dużo lepszy efekty. Czas, aby opozycja przyznała, że także te szpitale tymczasowe są Polakom potrzebne
—mówił Piontkowski.
Pytany o to, jak miałaby wyglądać pomoc ze strony opozycji w walce z pandemią wskazał, że chodzi np. o to, by zachęcać do przestrzegania obostrzeń.
Aby nie zachęcali na przykład niektórych przedsiębiorców do tego, aby wbrew obowiązującemu prawu i nakazom próbowali otwierać działalność gospodarczą w klubach (..), bo to zwiększa liczbę zachorowań
—stwierdził Piontkowski.
W niedzielę w szpitalu tymczasowym na Żurawiej przebywało 39 pacjentów, w tym dwóch pod respiratorami. Kamila Ausztol z biura prasowego wojewody podlaskiego poinformowała PAP w poniedziałek, że aktualne pozostają dotychczasowe wytyczne w sprawie tego szpitala. Według nich, jeśli liczba pacjentów w szpitalu tymczasowym zbliży się do 50, będą uruchamiane w tym miejscu kolejne łóżka. Szpital w hali ma być uruchamiany jeśli będzie taka konieczność, ale na razie jej nie ma.
Lublin
Posłowie PiS: Artur Soboń, Sylwester Tułajew i Krzysztof Szulowski zaapelowali wspólnie do opozycji o zaprzestanie „hejtowania” szpitali tymczasowych i o przeproszenie za krytykę dotyczącą tworzenia i funkcjonowania tych placówek.
Posłowie wystąpili z apelem na wspólnej konferencji prasowej w poniedziałek w Lublinie przed szpitalem tymczasowym funkcjonującym w obiektach Targów Lublin.
Soboń przypomniał, że szpitale tymczasowe powstały w odpowiedzi na drugą falę koronawirusa i teraz, kiedy jest trzecia fala, okazały się bardzo potrzebne, mają być rozbudowywane.
Dla nas epidemia jest wyzwaniem, dla opozycji kolejną szansą do politycznego ataku. Dzisiaj, kiedy widzimy, jak trudny jest ten okres trzeciej fali koronawirusa, jak wysokie są wskaźniki zachorowań, zwracamy się do polityków PO, aby przeprosili tych wszystkich, którzy są na pierwszej linii walki z epidemią
—powiedział Soboń.
Soboń, który jest wiceministrem aktywów państwowych podkreślił, że w Polsce jest 22 szpitali tymczasowych, z potencjałem na 6 tys. łóżek, a połowa tych szpitali powstała dzięki wsparciu finansowemu i organizacyjnemu spółek skarbu państwa.
Wydaliśmy na to ponad 200 mln zł ze spółek skarbu państwa
—zaznaczył.
Podkreślił, że rząd stara się wszystkimi sposobami organizować opiekę medyczną dla Polaków. Jego zdaniem opozycja, a w szczególności PO, wykorzystuje epidemię do ataków na rząd, do bieżącej walki politycznej.
I za to powinna przeprosić. Nie nas, ale tych wszystkich, którzy są na tych łóżkach i którzy się tymi pacjentami opiekują
—dodał.
Zdaniem Tułajewa, szpital tymczasowy np. w Lublinie jest bardzo potrzebny, a w sytuacji wzrostu zakażeń daje poczucie bezpieczeństwa.
Zwracamy się do posłów opozycji, aby przestali hejtować szpitale tymczasowe, aby uznali w końcu, że te miejsca są potrzebne dla mieszkańców Lublina, regionu i w całej Polski
—powiedział Tułajew.
Szulowski ocenił, że zarzuty opozycji były wyłącznie polityczne.
Oczywiście, to wszystko kosztuje, ale dla naszego rządu, dla nas, zdrowie i życie obywateli zawsze będzie priorytetem i warte jest każdych pieniędzy
—powiedział Szulowski.
W szpitalu tymczasowym w Lublinie w sumie jest blisko 500 łóżek. Obecnie czynne są tam dwa moduły, liczące łącznie 66 łóżek, w tym 10 respiratorowych. W poniedziałek rano zajętych tu było 47 łóżek, w tym cztery respiratorowe.
Sopot
Posłowie PiS z Pomorza zaapelowali w poniedziałek do opozycji, żeby odstąpiła w przypadku pandemii koronawirusem i zdrowia Polaków od ataków na rząd Zjednoczonej Prawicy.
Politycy PiS - wiceminister infrastruktury Marcin Horała, poseł Janusz Śniadek oraz radny miasta Sopotu Paweł Petkowski - zorganizowali w poniedziałek konferencję prasową dotyczącą działań rządu w walce z pandemią koronawirusa.
Briefing odbył się przed szpitalem tymczasowym znajdującym się w Sanatorium Uzdrowiskowym MSWiA w Sopocie.
Ministerstwo Zdrowia odnotowało w poniedziałek 1100 nowych przypadków zakażenia koronawirusem na Pomorzu, a 443 z nich dotyczyło samego Trójmiasta. W ciągu ostatniej doby zmarło pięciu kolejnych mieszkańców województwa.
Poseł PiS Janusz Śniadek powiedział, że Polska jest jeszcze przed szczytem trzeciej fali pandemii koronawirusa. Tłumaczył, że wcześniejsze fale obeszły się z woj. pomorskim raczej łagodnie.
Przezorność krytykowana jesienią ubiegłego roku, kiedy rozpoczęliśmy budowę szpitali tymczasowych okazała się wręcz zbawienna
—mówił Śniadek.
Poseł PiS podkreślił, że w szpitalu tymczasowym w AmberExpo na 66 miejsc wszystkie są zajęte, z kolei w szpitalu tymczasowym w Sopocie na 44 miejsca covidowe, tylko 2 są wolne.
Robione jest wszystko, żeby zrobić więcej miejsc covidowych. Ochrona zdrowia staje się dzisiaj polską racją stanu. Wszystkie ręce na pokład w celu ratowania ludzkiego życia” - mówił Śniadek.
Poseł PiS zaapelował do opozycji, żeby odstąpiła w przypadku pandemii i zdrowia od ataku na rząd Zjednoczonej Prawicy.
Działania podejmowane przez opozycję, zarówno Platformę, jak i Konfederację wyczerpują takie pojęcia, jak sabotaż czy dywersja. Chciałbym prosić, żeby w przypadku pandemii odstąpić od działań krytykujących działania rządu i przyjąć taktykę, że jak nie mogę pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzam
—zaapelował poseł Śniadek.
Wiceminister infrastruktury Marcin Horała dodał, że jeszcze kilka miesięcy temu opozycja twierdziła, że rząd marnuje pieniądze na puste szpitale tymczasowe.
Horała podkreślił, że codziennie jest blisko 20 tysięcy zakażeń koronawirusem w kraju.
Mamy wypełnione szpitale tymczasowe, cały czas rozwijają one swoją działalność. Są dostawiane kolejne respiratory, kolejne łóżka
—mówił wiceminister Horała. Podobnie, jak Śniadek, zaapelował do opozycji o odstąpienie ataków w związku z budową szpitali tymczasowych i walką z pandemią koronawirusa.
W Gdańsku konferencję prasową przed szpitalem tymczasowym, który powstał w Centrum Kongresowo-Wystawienniczym AmberExpo przy ul. Żaglowej zorganizowali posłowie PiS - Kazimierz Smoliński i Kacper Płażyński.
Jak przypomnieli w ostaniem czasie politycy Koalicji Obywatelskiej atakowali rząd za ideę tworzenia szpitali tymczasowych, tymczasem – w obliczu trzeciej fali pandemii, kiedy z dnia na dzień przybywa pacjentów na oddziałach covidowych, okazało się, że są one bardzo potrzebne.
Liczę na to, że strony polityków Koalicji Obywatelskiej przyjdzie jakaś refleksja, że usłyszymy słowo przepraszam. Nie warto wszystkiego w życiu publicznym mieszać do publicznej nawalanki, a na pewno nie w sytuacji, kiedy chodzi o zdrowiem życie Polaków i walkę z kryzysem
—powiedział poseł Kacper Płażyński.
Smoliński podkreślił, że placówka utworzona na AmberExpo to inwestycja nie tylko na czas pandemii COVID-19. Architektura, wyposażenie obiektu i powstała w nim infrastruktura techniczna pozwoli na jego wykorzystanie w różnych sytuacjach kryzysowych. Jak dodał, wojewódzki plan zarządzania kryzysowego wymienia 19 niebezpiecznych sytuacji, jakie mogą wystąpić na Pomorzu i spowodować masową katastrofę. To m.in. atak terrorystyczny, awaria przemysłowa czy skażenie chemiczne.
Politycy PiS podkreślali, że budowa placówek tymczasowych opierała się na współpracy samorządów z rządem, ponad podziałami politycznymi. W organizację szpitala w Gdańsku zaangażowane były m.in. służby wojewody pomorskiego, marszałka województwa, prezydenta Gdańska i NFZ.
To dowód na to, że rząd jest w stanie znieść się pod wszelkie podziały i że dialog jest możliwy
—podkreślili.
Katowice
Trwająca trzecia fala pandemii COVID-19 potwierdza, że szpitale tymczasowe są potrzebne – mówili w poniedziałek w Katowicach poseł do Parlamentu Europejskiego Bolesław Piecha i poseł Jerzy Polaczek z Prawa i Sprawiedliwości. „Te szpitale czekały na pacjentów, na nieszczęście się doczekały” - ocenili.
Zaapelowali do opozycji, by nie krytykowała szpitali tymczasowych.
Jest skandalem, że opozycja chciała te szpitale rozebrać, że uważa, iż to to coś bardzo nietrafionego. Niestety, koronawirus absolutnie niezależny od żadnych polityków nikogo nie słucha, po prostu roztoczył trzecią falę. Jeszcze raz apeluję – nie krytykujcie tego rozwiązania, bo ono na dzisiejsze czasy jest optymalne i oby nie trzeba było tej bazy łóżkowej poszerzać
—powiedział podczas konferencji prasowej przed szpitalem tymczasowym w Katowicach Bolesław Piecha.
Przed rozpoczęciem trzeciej fali pandemii parlamentarzyści opozycji domagali się od rządu szczegółowych wyliczeń kosztów utworzenia szpitali tymczasowych. Media obiegały z relacje pracowników tych szpitali, którzy przyznawali, że wobec niewielkiej liczby hospitalizowanych tam chorych nie mają wiele pracy.
Te szpitale były puste i chwała Bogu, że były puste przez tyle czasu, chociażby z tego powodu, że polska służba zdrowia się nie przewróciła, nie upadła, przyjmowała pacjentów. Te szpitale czekały na pacjentów, na nieszczęście się doczekały
—powiedział Bolesław Piecha.
500-łóżkowy szpital tymczasowy w Katowicach uruchomiono na początku grudnia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. W pierwszym etapie uruchomiono tylko część łóżek, w marcu w związku ze wzrostem liczby chorych - drugi moduł. W szpitalu działa też punkt szczepień przeciw COVID-19. Poseł Polaczek poinformował, że dotychczas w szpitalu leczono 477 pacjentów, tylko w ostatni weekend trafiło tam 58 chorych.
Chcę powiedzieć parę słów jako polityk i jako człowiek, który w bardzo ciężki sposób przeżył tę chorobę. Szpitale tymczasowe są w Polsce potrzebne
—oświadczył.
Jego zdaniem wielomilionowe wydatki poczynione na ten cel przez rząd są słuszne.
Mówienie, że to wydatki nieracjonalne, to ogromne nadużycie, które nie uwzględnia tego, że ratunek życia i zdrowia chorego nie ma ceny, musi być ta pomoc szybka, skuteczna, z wykorzystaniem najnowocześniejszej aparatury i taki jest w szpital tymczasowy w Katowicach
—podkreślił poseł Polaczek, apelując o „jedność działań i wspólnotę celu”.
Piecha poinformował, że koszt utworzenia szpitala tymczasowego w Katowicach to 45 mln zł. „Te 45 milionów złotych było dobrą inwestycją, bo zapewnia bezpieczeństwo Polakom. Ten szpital odciążył południową część województwa śląskiego, z Katowicami włącznie” - podkreślił.
kk/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/543124-politycy-pis-bronia-szpitali-tymczasowych-ratuja-zycie