Horała ostro komentuje rezolucję Parlamentu Europejskiego ws. LGBT! "Jest mocno komunistyczna czy bolszewicka"

„Debata w Unii Europejskiej opierała się na fundamentalnym kłamstwie. Nie ma w Polsce żadnych stref wolnych od LGBT. Polska nigdy nie miała problemów z tolerancją. Natomiast, co innego jest tolerancja, co innego afirmacja” – mówił na antenie TVP Info rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. „Ta rezolucja jest mocno komunistyczna czy bolszewicka w swojej metodzie narracyjnej” — stwierdził z kolei wiceminister Marcin Horała.

CZYTAJ TAKŻE:

-PE przyjął absurdalną rezolucję. Całą UE ogłoszono „strefą wolności LGBTIQ”. Biedroń zachwycony: „Mamy to!”

-Lewica chce ideologicznej uchwały ws. LGBT. Polska opozycja w Sejmie zachowa się jak w PE? „Poparcie to oczywistość”

-UE jako wielka „strefa wolności LGBT” to nie wygłup. To część procesu, który może uruchomić gilotyny, a na pewno gułagi

Rzecznik prasowy Prezydenta RP i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, w niedzielnym programie na antenie TVP Info, stwierdził, że Parlament Europejski „zajmuje się rzeczami opartymi na kłamstwie.

Parlament Europejski, zamiast zajmować się walką z koronawirusem czy weryfikowaniem umów na szczepionki, które Komisja Europejska zawarła, zajmuje się rzeczami opartymi na kłamstwie, jak wyimaginowane „strefy wolne od LGBT”

— powiedział.

Marcin Horała ostro o rezolucji Parlamentu Europejskiego

Na temat rzekomych „stref wolnych od LGBT” wypowiedział się także wiceminister infrastruktury Marcin Horała. W programie „W Punkt” w Telewizji Republika” powiedział, że „nigdzie w Polsce nie ma miejsca, w którym orientacja seksualna sprawia, że ktoś jest w gorszej sytuacji prawnej”.

Nigdzie w Polsce nie ma strefy wolnej od LGBT. Nigdzie w Polsce nie ma miejsca, w którym orientacja seksualna sprawia, że ktoś jest w gorszej sytuacji prawnej. Nigdzie orientacja nie jest badana, nigdzie nie ma zasady, gdzie najpierw urzędnik zerka, czy ma do czynienia z osobą LGBT

— mówił.

Rezolucję uznającą Unię Europejską „strefą wolności dla LGBTIQ”, która została przyjęta przez Parlament Europejski, polityk PiS uznał za „mocno komunistyczną czy bolszewicką w swojej metodzie narracyjnej”.

Ta rezolucja jest mocno komunistyczna czy bolszewicka w swojej metodzie narracyjnej. Rezolucja niby jest za tym, by każdy miał równe prawa. Okazuje się jednak, że jeśli jest się polskim samorządowcem to nie ma mieć tych równych praw. Sam fakt, że próbuje ich dochodzić, jest dyskryminacją

— stwierdził.

Wiceminister przytoczył fragment rezolucji, który zdaniem polityka „pięknie ukazuje język dialektyczny, analogiczny jak za komuny”.

Jednym z przejawów dyskryminacji jest to, że twórcy projektu fotograficznego „strefa wolna od LGBT” zostali pozwani do sądu, a także poddano ich kampanii, w której nazwano ich kłamcami za stosowanie „kreatywnych narzędzi rzecznictwa”

— brzmi fragment rezolucji.

mm/TVP Info/TV Republika/Twitter