Politolodzy na antenie Polskiego Radia 24 dyskutowali nt. pogrzebu śp. Jana Lityńskiego i tego, że do kościoła na Mszę świętą pogrzebową nie została wpuszczona Zofia Romaszewska.
CZYTAJ TAKŻE:
Myślę, że w ciągu tego czasu, który minął od uroczystości pogrzebowych do dziś, pojawił się dosyć duży szum informacyjny. Oczywistą rzeczą jest, że wymogi sanitarno-epidemiologiczne stwarzają specjalne warunki. Nie znam organizacji tej uroczystości, być może rzeczywiście była lista na którą z jakimś wyprzedzeniem należało się wpisać. Niemniej, cała sprawa ma dwie fazy. Sama uroczystość pogrzebowa oraz komentarze i reakcje
— mówił Jacek Reginia-Zacharski, politolog.
Nawet jeżeli pojawiły się jakieś uwarunkowania natury nieco bardziej obiektywnej to z pewnością można było to zrobić inaczej. Efekt jest taki, że było to demonstracyjne
— podkreślił.
„Komentarze opozycyjne pokazują poziom zdziczenia i nienawiści”
Niewpuszczenie pani Zofii Romaszewskiej, która oprócz tego, że reprezentowała prezydenta, to jest z tego pokolenia walczących o niepodległą Polskę, które odchodzi, było nietaktem. Jan Lityński był jedną z istotnych postaci w tym pokoleniu, a Zofia Romaszewska jest kolejną. Jest to demonstracyjne ogrodzenie Zofii Romaszewskiej od wzięcia udziału w takiej uroczystości. Te komentarze opozycyjne pokazują poziom zdziczenia i nienawiści jednej strony do drugiej, dlatego, że w nich wszystkich widać mniej lub bardziej skrywaną satysfakcję z tego, że wykorzystując śmierć Jana Lityńskiego udało się dać PiS-owi i prezydentowi Dudzie po nosie. Jest to obrzydliwe
— powiedział.
Przy takiego typu okazjach trzeba mieć na uwadze, chowając człowieka wybitnego, że będzie chciano pożegnać się licznie. Trzeba mieć w pamięci, by wybrać miejsce, gdzie te uroczystości zorganizować
— podkreślił z kolei Artur Wróblewski, politolog.
tkwl/polskieradio24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542965-politolog-o-sprawie-niewpuszczenia-romaszewskiej-do-kosciola