„To może nie rozpad, tylko utrata prędkości. Mamy do czynienia niewątpliwie z pewną degradacją PO. Podobnie jak stary strateg, PO obrosła różnymi, słusznymi bądź nie, naroślami. Przede wszystkim pogubiła się w starciu z PiS-em. Udało się PiS-owi zaprezentować PO jako partię niewiarygodną, albo nie do końca wiarygodną” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Rulewski, były działacz opozycji antykomunistycznej, były senator klubu PO.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak pan z perspektywy już byłego członka klubu senackiego PO, ocenia obecną sytuację w Platformie Obywatelskiej? Uważa pan na przykład, że to dobrze, iż partia przyjęła mocno liberalne stanowisko ws. aborcji?
Jan Rulewski: Uważam, że to jest pewna kontynuacja tego, co wymusiło m.in. na mnie rozstanie się z PO. Może nie tak bardzo Platforma popiera aborcję, co próbuje zbudować pewien kompromis z Lewicą, albo chce ich ograć, zabierając im elektorat. Na prawo nie ma już miejsca, w centrum tym bardziej, bo zaczyna się rozpychać tam Hołownia, zatem pozostaje tylko zwrot na lewo. Droga w tym kierunku w PO zaczęła się już wcześniej, za rządów Ewy Kopacz, która w pogoni za potrzebą sukcesu też takiego zwrotu dokonywała. Oczywiście jest to odejście PO od jej pierwotnych założeń.
Ocenia pan zatem krytycznie obecne podejście PO do spraw światopoglądowych.
Nie tylko to oceniam krytycznie. Do tego w działaniach PO jest zanik zagadnień gospodarczych. Kiedyś PO miała grupę ekonomistów, miała ambicję, żeby sprawować przywództwo ekonomiczne w kraju, kierowała swoją twarz ku biznesowi i ludziom przedsiębiorczym. To już od wielu lat zanikło. Dzisiaj PO nie ma jakiejś swojej oferty, a wobec ofensywności Mateusza Morawieckiego, który łączy elementy polityki z ekonomią, PO traci na tym polu. Do tego PO zaniedbała też kontakty z młodzieżą. Platforma była partią, z którą wypadało się pokazywać, uchodziła za taką inteligencką. Teraz kontakty PO z młodym pokoleniem zostały ograniczone.
Natomiast powiem też o plusach PO. Nadal jest najważniejszą partią w opozycji, z licznymi aktywami nie tylko politycznymi, myślę tu o wpływach w różnych organizacjach międzynarodowych, teraz PO jest w przyjaznych stosunkach z Demokratami z USA, co jest ważne. Bez niej opozycja niczego nie zrobi w najbliższym czasie. Nie ma innego punktu odniesienia, żeby ewentualnie wygrać z PiS-em. PO ma jednak duże problemy z dogadaniem się z innymi partiami opozycyjnymi.
Tymczasem Marek Sawicki z PSL-u w rozmowie z Polsat News stwierdził, że rozpad PO jest już faktem, tylko jeszcze się nie zmaterializował. Pan zgadza się z taką opinią?
To może nie rozpad, tylko utrata prędkości. Mamy do czynienia niewątpliwie z pewną degradacją PO. Podobnie jak stary strateg, PO obrosła różnymi, słusznymi bądź nie, naroślami. Przede wszystkim pogubiła się w starciu z PiS-em. Udało się PiS-owi zaprezentować PO jako partię niewiarygodną, albo nie do końca wiarygodną.
To PiS pana zdaniem taki wizerunek wykreował, czy jednak PO sama zapracowała na takie postrzeganie?
Chodzi mi o to, że atak na PiS, który przeprowadzała PO, okazał się nietrafiony. Zwłaszcza w tej sferze socjalnej, gospodarczej, również kulturalnej, PiS wykazał przez udział państwa w kreowaniu różnych działań, że możliwe jest współistnienie silnego państwa i prywatnych interesów. Tutaj PiS-owi udało się obalić ten mit PO, Balcerowicza, że państwo jest złem i trzeba je jeśli nie obalać, to marginalizować.
Politycy PO do tej pory krytykują duże projekty gospodarcze obecnego rządu – ostatnio na przykład budowę tunelu pod Świną.
No właśnie. To są działania państwa, których by się nie podjęła żadna prywata. Mówiłem Balcerowiczowi i innymi, że nie ma na świecie czystego liberalizmu. Nawet gospodarka amerykańska bardzo silnie ingeruje w rolnictwo, państwo sponsoruje też olbrzymi przemysł zbrojeniowy.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542939-nasz-wywiad-rulewski-mamy-do-czynienia-z-degradacja-po