Ideologiczna dyktatura coraz bliżej. Już zawładnęła przestrzenią publiczną, już zdominowała światowe i unijne gremia, już zarządziła poprawność polityczną, wprowadziła własne słowniki pojęciowe. Tylko czekać aż zacznie surowo egzekwować wprowadzone porządki. Co wtedy powiedzą zapaleni „obrońcy wolności”, którzy przyczyniają się dziś do masowego kneblowania większości? Dziś jeszcze nie wiedzą, że sami też stracą głos, gdy tylko w pełni zapanuje nowy ład.
UE strefą wolności czy knebla?
Parlament Europejski przegłosował wczoraj skrajnie ideologiczną rezolucję i ogłosił całą UE „Strefą wolności LGBTQI”. W przygotowaniu dokumentu uczestniczyli także polscy deputowani, którzy podjęli wszelkie kroki, by o Polsce mówiono jako o kraju homofobów.
CZYTAJ WIĘCEJ: PE przyjął absurdalną rezolucję. Całą UE ogłoszono „strefą wolności LGBTIQ”. Biedroń zachwycony: „Mamy to!”
Czołowi działacze gejowscy, dziś działający w charakterze europosłów, w kolejnych debatach na forum UE, żądają odebrania Polsce funduszy i zdyscyplinowania Polaków, sprzeciwiających się usankcjonowaniu ideologii gender w polskich przepisach prawa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Warto zapamiętać te słowa! Biedroń za odbieraniem pieniędzy Polsce: „Ani jedno euro nie może trafić w ręce Kaczyńskiego”
CZYTAJ TAKŻE: Burzliwa dyskusja w PE! Chcą ogłosić UE „strefą wolności LGBTIQ”. Prof. Legutko: Zróbcie UE strefą wolną dla zdrowego rozsądku
Rewolucja zbiera żniwo
Sen Antonio Gramsciego o „długim marszu przez instytucje”, spełnił się co do joty. Najwyższe stanowiska państwowe i unijne zajmują ofiary rewolucji kulturowej, których myślenie sformułowane zostało na nowo w duchu genderowej ideologii. Od lat to oni dyktują nowe prawa i kreują nowy ład. Parlament Europejski już ogłosił UE „strefą wolności LGBTQI” czyli – jak należy wnioskować - strefą w której seksualność mniejszości ma charakter priorytetowy, afirmacyjny i uprzywilejowany. Obowiązuje także nowy słownik pojęć i ścisłe zalecenia poprawności genderowej. Parlament Europejski rozesłał do europosłów instrukcję, jakich słów należy używać, a których unikać. Portal wPolityce.pl opublikował cały dokument pt. „Glosariusz języka niedyskryminującego w komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej”, z którym warto zapoznać się bliżej. Zawiera on m.in. zalecenie, by używać sformułowań „osoba niebinarna”, „osoba queer”. Jako „terminy niezalecane” znajdują się takie jak: „homoseksualista”, „ideologia LGBT”, „płeć biologiczna”, „zmiana płci”.
W dziale dotyczącym rasy i pochodzenia etnicznego, jako „termin niezalecany” wymieniono między innymi słowo „Murzyn”, „mulaci”. Zaleca się też, by nie mówić „nielegalni migranci”, ale „migranci o nieuregulowanej sytuacji prawnej”.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Pełna treść słownika wyrazów zakazanych w PE. „Płeć biologiczna”, „Murzyn”, „cukrzyk” wśród „terminów niezalecanych”
Powoli dobijamy do mety procesu, który trwa od lat. Rewolucja kulturowa uruchomiona w 1968 roku doprowadziła do nieodwracalnych zmian. Leżąca u jej fundamentów marksistowska koncepcja zniszczenia Zachodu poprzez zniszczenie obyczajowości, przeniesiona została na wszystkie przestrzenie życia społeczno-kulturowo-politycznego dzięki koncepcjom krytycznym Szkoły Frankfurckiej. W efekcie nastąpiła totalna dekonstrukcja rzeczywistości: kultury, tradycji, autorytetu, rodziny, pozycji ojca i matki, małżeństwa, religii, Kościoła, moralności, władzy, prawa, prawdy, dobra i zła, racjonalności, wiedzy, tożsamości, osobowości, miłości, przyjaźni, wierności. W imię zabsolutyzowanej wolności, głoszącej zerwanie „kajdan” w każdej dziedzinie życia, zaczęto rekonstruować prawo. Wszystko to rozgrywane było etapowo i podstępnie.
Język politycznej poprawności
Stara sprawdzona metoda szkoły krytycznej pasowała tutaj doskonale. Wykorzystano dwa sposoby inżynierii językowej. Pierwszy polegał na usuwaniu niewygodnych słów i zastępowaniu ich nowymi, o neutralnym znaczeniu, drugi – na przemianowaniu pojęć i nadawaniu im nowych znaczeń.
Już ponad dekadę temu Marguerite Peeters, która od lat 90. śledzi kulturowe i polityczne skutki ideologii gender, porównała pakiety słownikowe globalnej rewolucji kulturowej z pojęciami wycofanymi z oficjalnego obiegu. Jak zauważyła, już ponad 10 lat temu, słowa niemile widziane lub całkowicie wycofane to: prawda, miłość, miłosierdzie, mąż, żona, małżonkowie, rodzice, ojciec, matka, syn, córka, brat, siostra, osoba, rodzina, wspólnota, serce, sumienie, rozum, inteligencja, wola, komplementarność, tożsamość, dziewictwo, czystość, skromność, szczęście, przyzwoitość, wzrost, radość, nadzieja, wiara, dobro, zło, grzech, cierpienie, ofiara, dar, służba, wspólne dobro, moralność, prawo, natura, dogmat, tajemnica, znaczenie. W 2004 roku Jacques Derrida zaproponował usunięcie słowa „małżeństwo” z francuskiego Kodeksu cywilnego, chcąc rozwiązać w ten sposób kwestie statusu prawnego par homoseksualnych. Wkrótce „małżeństwo” zastąpiono „partnerstwem”, a z czasem przeforsowano „małżeństwa homoseksualne”, które dziś funkcjonują już oficjalnie.
Stare pojęcia wypełniono nową treścią, tak by bez konieczności zmiany prawa można było realizować nowe cele. Do debaty wprowadzono też cały pakiet bezpiecznie brzmiących pojęć, które w rzeczywistości doszczętnie dekonstruują obecny ład i wprowadzają nową globalną etykę. Te pojęcia to: równość, równouprawnienie, wzmocnienie pozycji kobiet, światowe obywatelstwo, konsensus, zrównoważony rozwój, partnerstwo, organizacje pozarządowe, demokracja uczestnicząca, jakość życia, edukacja dla wszystkich, zdrowie seksualne i reprodukcyjne, wybór nieformalny, płeć kulturowa, wyjaśnianie wartości, budowanie potencjału, najlepsze wzorce, bezpieczeństwo człowieka, bezpieczna aborcja, edukacja dla pokoju.
„Globalna rewolucja kulturowa przekracza granice rewolucji seksualnej: dotyka ona sfery polityki, rozwoju, praw człowieka, zdrowia, edukacji, kultury, dialogu międzyreligijnego, polityki narodowej i wielostronnej” – pisze Peeters, podając przykłady przesunięć paradygmatów. Tak oto normy zastąpił wybór, konfrontację – dialog, głosowanie większościowe – konsensus, władzę instytucjonalną – prawa jednostki, potrzeby obiektywne – indywidualne prawo wyboru, tradycję – wolność kulturowa, życie – witalność, treść – proces, szczęście – jakość życia, patriarchat – równouprawnienie płci, religię – duchowość, tożsamość kulturową – wolność kulturowa, rządzenie – zarządzanie, rodziców – reproduktorzy, mamę i tatę – rodzic A i B, życie ludzkie – życie wszystkich istot żyjących, dogmat – wolność wyboru, polecenia – rady, jednorodność narodową – wielokulturowość.
Dzięki włączeniu w proces globalizacji kulturowej najwyższych organizacji międzynarodowych i mediów, nowy język błyskawicznie rozprzestrzenił się po całym świecie.
„Ani jedna instytucja nie oparła się wpływom nowych paradygmatów. Kulturowe tsunami wstrząsnęło ludzką mentalnością, stylem życia i zachowaniami we wszystkich częściach świata. Pomimo swej skuteczności rewolucja kulturowa przeszła w dużej mierze niezauważona. Dokonała się bowiem ponad szczeblem narodowym (na poziomie ONZ) i poniżej niego (na poziomie „ruchu społeczeństwa obywatelskiego”)
– wyjaśnia Peeters. Rządy poszczególnych krajów nie miały wiele do powiedzenia. Przewrotu dokonały organizacje, „których nikt nie wybierał”, wsparte zastępami animatorów, agitatorów, ekspertów, kontrolerów, lobbystów, pionierów, negocjatorów, budowniczych konsensusu i innych agentów nowej etyki. Wszystkie te ciała zmieniały międzynarodowe prawa poza wszelką demokratyczną kontrolą. Dziś działacze zasiadający w tego rodzaju organizacjach reprezentują swoje kraje w Parlamencie Europejskim. Część z nich zasiada w polskim Sejmie. Dopinają założenia rewolucji kulturowej, nie zawsze świadomi skutków. Przekonują, że walczą o wolność, przyczyniając się do wprowadzania kolejnych, zamordystycznych zasad życia społecznego, kneblujących większość przywilejami mniejszości.
Rak politycznej poprawności paraliżuje suwerenność i wolność. W poprawnym politycznie świecie brakuje miejsca na prawdę. W zamian mamy równościową ideologię i surową cenzurę, które odrywają poznanie od rzeczywistości i zaprzęgają je w kierat działań politycznych. Jaki będzie kolejny krok? Już dziś mamy na świecie sądowe wyroki za brak zgody na uprzywilejowanie środowisk LGBTQ. Bezkarna pozostaje za to mniejszość, wyrażająca swój bunt wobec większości w coraz bardziej agresywny sposób. I możemy być pewni, że nie jest to jej ostatni krok. Zwłaszcza, gdy okazuje się, że tzw. Strajk Kobiet realizuje wspólne eventy pod hasłem „Tour de Konstytucja” wraz z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, Komitetem Obrony Demokracji, Stowarzyszeniem Sędziów „Themis” oraz Stowarzyszeniem „Lex Super Omnia”, w którym działają zbuntowani prokuratorzy. Będą nas uczyć wolności, obywatelskości i poprawnych działań obywatelskich, które zdążyliśmy już poznać na manifestach Marty Lempart pod hasłem „Je..ć PiS i „dym w kościołach”.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542884-jak-mozna-mowic-o-wolnosci-cenzurujac-i-kneblujac-wiekszosc