Nie udała się próba wyłączenia sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego od orzekania ws. immunitetu sędziowskiego Beaty Morawiec. Jak ustalił portal wPolityce.pl, odważną decyzję o nieuwzględnieniu wniosku podjął sędzia Konrad Wytrykowski. Tym samym nie udała się bezprawna presja na Sąd Najwyższy i samego prof. Jana Majchrowskiego. Taką próbą podjęli m.in. zblatowani z „kastą” sędziowską prawnicy z Uniwersytetu Warszawskiego. Poruszające uzasadnienie sędziego Wytrykowskiego jest jednocześnie swoistym aktem oskarżenia wobec „kasty” sędziowskiej i skrajnie upolitycznionych stowarzyszeń sędziowskich.
CZYTAJ TAKŻE:Kompromitacja „kasty” ws. sędzi Morawiec. Zaledwie kilka osób przyszło na pikietę pod SN: „Będziecie rozliczeni”
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ TEMAT. „Kasta” i Matczak z UW uderzają w sędziego SN! Bronią Beaty Morawiec i wywierają presję na niezależnego sędziego
Histeria wokół posiedzenia dotyczącego immunitetu sędzi Beaty Morawiec, to w rzeczywistości próba storpedowania legalnych działań Izby Dyscyplinarnej, która zajmuje się wnioskiem. Sędziom Zubertowi i Majchrowskiemu, w sposób kuriozalny, zarzucono brak bezstronności. Podniesiono też głośne oświadczenie prof. Majchrowskiego, który publicznie ujawnił przykłady nacisków na jego osobę przez skrajnie upolitycznione środowisko Uniwersytetu Warszawskiego. Z kolei sędziemu Zubertowi zarzucano, że pełnił on funkcję prokuratora i miał mieć rzekomo kontakty z Prokuratorem Krajoweym oraz Prokuratorem Generalnym. O nieuwzględnienie wniosków występowali przedstawiciel Prokuratury Krajowej oraz sędzia Michał Lasota Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych
Decyzja SN
Sędzia Konrad Wytrykowski orzekający w sprawie wniosków o wyłączenia sędziów postanowił o ich nie uwzględnieniu.
W ocenie Sądu Najwyższego wskazane w obu wnioskach okoliczności nie są prawdziwe a tym samym nie wywołują uzasadnionej wątpliwości, co do bezstronności wymienionych we wnioskach sędziów: SSN Pawła Zuberta i SSN Jana Majchrowskiego
– czytamy w postanowieniu SN.
Sędzia Wytrykowski w mistrzowski sposób przeciął nieuprawnione spekulacje zawarte we wnioskach o wyłączenie sędziów Zuberta i MAjchrowskiego.
Obrońca SSO B. M. nie wykazał, aby SSN Paweł Zubert utrzymywał relacje z Ministrem Sprawiedliwości bądź Prokuratorem Krajowym, które mogłyby stanowić o braku jego bezstronności, zaś twierdzenia takie opierają się wyłącznie o przypuszczenia wnioskodawcy. Jak wskazał SSN Paweł Zubert w swoim oświadczeniu odnoszącym się do wniosku o wyłączenie go od orzekania, jego kontakty z Prokuratorem Krajowym miały charakter wyłącznie służbowy i miały miejsce w czasie, gdy pełnił on służbę w jednostkach powszechnych prokuratury, natomiast kontakty z Ministrem Sprawiedliwości miały miejsce zaledwie dwukrotnie podczas oficjalnych uroczystości w Pałacu Prezydenckim (nominacja sędziowska i powołanie Prezesów Izb SN)**
– czytamy w uzasadnieniu sędziego Wytrykowskiego.
Jest oczywiste, że skoro ustawa dopuszcza możliwość objęcia urzędu sędziego Sądu Najwyższego przez prokuratora, to okoliczność ta nie może per se stanowić o braku bezstronności takiej osoby w każdej sprawie, w której po jakiejkolwiek stronie zaangażowany będzie jakikolwiek prokurator. Nawet bowiem hierarchiczna budowa jednostek prokuratury nie stanowi bezpośredniego przeniesienia skutku tej hierarchii na każdą osobę, która w jakimkolwiek okresie życia była w jej ramach podporządkowana innym prokuratorom
– uzasadnił sędzia Wytrykowski.
Nieuprawniona presja
Sędzia rozprawił się też z wnioskiem dotyczącym wyłączenia sędziego Jana Majchrowski. Uznał wniosek za „oczywiście niezasadny”. Zwrócił on uwagę właśnie na oświadczenie sędziego i szokującą próbę wpłynięcia na niezawisłość sędziowską Prof. Jana Majchrowskiego. Podkreślił,jak bardzo skandaliczne było zachowanie pracowników Uniwersytetu Warszawskiego, które próbowało wywrzeć na sędzim presję.
Oświadczenie SSN Jana Majchrowskiego zamieszczone na stronie internetowej Sądu Najwyższego, wyraźnie wskazuje, że Rada Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu (…) wyraziła swój sprzeciw wobec próby wydania uchwały w niniejszej sprawie. Słusznie sędzia Jan Majchrowski określił tą uchwałę Rady Wydziału jako próbę wywarcia w sposób oczywisty presji na niezależny i niezawisły Sąd Najwyższy. Dla Sądu Najwyższego jest jasne, że żadna rada żadnego wydziału, tym bardziej publicznego uniwersytetu, nie jest powołana do oceny toczących się spraw sądowych, tak samo jak nie jest do tego powołany żaden organ władzy wykonawczej czy ustawodawczej (zob. list Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego z dnia 5 października 20202 r. do Marszałka Senatu RP)
– czytamy w uzasadnieniu sędziego Wytrykowskiego.
Sędzia Wytrykowski bez trudu wykazał i obnażył manipulacje i narrację narzucaną m.in. przez prof. Marcina Matczaka, który nie ustaje w medialnych atakach na sędziów, którzy nie zamierzają brać udział w brutalnej rebelii „kasty” sędziowskiej. Sędzia Wytrykowski wytknął tez mediom stronniczość i udział w nagonce na niezawisłych i niezależnych sędziach.
Jednocześnie w swoim oświadczeniu SSN Jan Majchrowski zaznaczył, że ta niedopuszczalna próba ingerencji w niezawisłość sędziowską, podjęta pod jego nieobecność, w formie uchwały, przez Radę Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu (…), z wniosku grupy osób na czele z r. pr. prof. M. M. (prof. Marcin Matczak - red.), nie wpłynie na jego bezstronność. Wnioskowanie przez obrońcę na tej podstawie, że sędzia Jan Majchrowski sam oświadczył, że może nie być bezstronny, a przynajmniej, że takie jest wrażenie obserwatorów, obraża inteligencję tych niezależnych obserwatorów. Oczekiwanie, że nazwanie sędziego stronniczym (najlepiej: powtórzenie tej obelgi kilkadziesiąt razy) sprawi, że straci on swoją niezawisłość i bezstronność, jest przykładem myślenia życzeniowego połączonego z głęboką manipulacją, co gorsze, przy użyciu niektórych usłużnych środków masowego przekazu
– orzekł sędzia Wytrykowski.
Obstrukcja procesowa i kwestia polityczna
Sędzia Konrad Wytrykowski rozprawił się także z popularną wśród „kasty” sędziowskiej teorią, z której wynika, że zaangażowany politycznie sędzia może czuć się bezkarnym. To jeden z najważniejszych fragmentów odważnego uzasadnienia sędziego Wytrykowskiego.
Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy uznał, że wnioski, jakie wywiedli obrońcy SSO B. M., są bezpodstawne. Co więcej stanowią one element nie tylko obstrukcji procesowej, ale szerszej strategii, wedle której sędzia, który opowie się po właściwej stronie sceny politycznej, nie powinien odpowiadać za żadne swoje zachowanie, nawet jeśli może ono stanowić przestępstwo. Zauważalny w niektórych polskojęzycznych mediach, jak i w dialektyce niektórych parających się polityką stowarzyszeń sędziowskich nurt, jakoby jakiekolwiek zarzuty stawiane ich członkom są rewanżem za ich działalność, obrażają zdrowy rozsądek. Uciekają one od istoty poszczególnych postępowań, posługując się argumentacją ad personam i ad absurdum, odwołującą się do emocji i korzystają z propagandowej dezinformacji szerzonej przez nich samych i media polskojęzyczne walczące z jakimikolwiek zmianami w wymiarze sprawiedliwości
– czytamy w uzasadnieniu.
Uzasadnienie sędziego Wytrykowskiego, to przykład wyjątkowej odwagi i niezawisłości sędziowskiej. Sędzia zawarł w niej polemikę (jakże trafną!) z niemal wszystkimi patologiami całego środowiska prawniczego (nie tylko sędziowskiego). Skrajne upolitycznienie, łamanie zasad niezawisłości i ślepa pogoń za mediami, sprawiły, że zblatowani z politykami opozycji sędziowie i pracownicy naukowi, przekraczają granicę absurdu i dobrego smaku. Miejmy nadzieję, że prof. Matczak, sędziowie Tuleya, Markiewicz i inni, dokładnie wczytają się w treść tego uzasadnienia. Są jego adresatami.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542697-nasz-news-porazka-sedzi-morawiec-i-odwazna-decyzja-sn