”Oswoiliśmy się z myślą, że rządzą nami nieudacznicy. To niedobrze” – brzmi tytuł artykułu Elizy Michalik w „Gazecie Wyborczej”
CZYTAJ TAKŻE:
Dziennikarka „GW” narzeka na działania Zjednoczonej Prawicy w pandemii i uważa, że „rząd jest głupi, niczego nie potrafi”.
Przyzwyczailiśmy się do covidowego chaosu i olbrzymiej liczby zgonów, założyliśmy – i słusznie – że rząd jest głupi, niczego nie potrafi i że jeśli chcemy się ochronić, musimy sami o siebie zadbać. Sądzę jednak, że to błąd. Że warto konsekwentnie nie odpuszczać pazernym, chciwym, skupionym na sobie politykom, których bezczynność kosztuje nas życie, zdrowie i pieniądze
— pisze.
Alternatywna rzeczywistość pani redaktor
Michalik próbuje wmówić, że rząd pozostawił Polaków „na pastwę choroby i biedy”.
Zdecydowanie nie powinno być tak, że w największym nieszczęściu od dekad jesteśmy bezbronni i pozostawieni sami sobie na pastwę choroby i biedy
— czytamy.
Dostało się także ministrowi zdrowia, którego dziennikarka uważa za jeszcze dziwniejszego od jego poprzednika.
Wysłuchujemy konferencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który jest jeszcze dziwniejszy (jakiś taki „cybernetyczny” i beznamiętny) od Łukasza Szumowskiego i już nie wzrusza nas zupełny braku planu i przewidywalności oraz kompletny chaos w znoszeniu i przywracaniu kolejnych restrykcji.
— napisała.
Autorka próbuje stworzyć złudne wrażenie, że nic nie jest ogłaszane z wyprzedzeniem i panuje chaos.
Także bezpieczeństwo polegające na ogłaszaniu kolejnych ruchów z wyprzedzeniem jest jednym z najważniejszych warunków prosperowania i rozwoju gospodarki – jeśli go nie ma, wycofują się inwestorzy i nikt – ani właściciele firm, ani klienci – nie zna dnia ani godziny
— uważa dziennikarka.
Publicystka musiała oczywiście zaatakować też Kościół. Zapytała czym różnią się „bezpieczne knajpy” od kościołów.
Czym się różnią dobrze zdezynfekowane i bezpieczne knajpy od kościołów? Dlaczego przy zapełnieniu tylko połowy wolnych miejsc restauracje miałyby być groźniejszym źródłem roznoszenia chorób niż świątynie?
— czytamy.
Zadziwiająca opinia dziennikarki
Eliza Michalik pisze, że jak pokazują dane „mamy największą w historii liczbę depresji, prób samobójczych, niezdiagnozowanych wcześniej chorób psychicznych”.
Coraz bardziej dotyka nas bezrobocie
— twierdzi.
Można by pomyśleć, że dziennikarka przeoczyła doniesienia, że Polska została krajem z najniższym bezrobociem w UE, ale wystarczy przypomnieć sobie, że to artykuł „Gazety Wyborczej” i wszystko staje się jasne.
Osobiście nie oddam już nigdy głosu na polityka, który miał mnie, swoją wyborczynię, w nosie w czasie koronawirusa. Nie potrzebuję ludzi, którzy są ze mną, gdy życie jest łatwe. Potrzebuję, by byli przy mnie, gdy jest naprawdę źle
— kończy swoje rozważania publicystka.
Parafrazując tytuł artykułu Michalik, po przeczytaniu jej kłamliwego tekstu, możemy powiedzieć: Oswoiliśmy się z myślą, że w „Wyborczej” manipulują na każdym kroku. To niedobrze.
mm/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542362-michalik-znowu-prowokuje-rzad-jest-glupi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.