Nie więcej niż 500 osób uczestniczyło wczoraj w „Strajku Kobiet” w Warszawie - ustalił portal wPolityce.pl. To oznacza, że Mata Lempart poniosła kolejną frekwencyjna klęskę. Czy to efekt radykalnych i chamskich haseł lewicowych anarchistek? Wiele na to wskazuje.
CZYTAJ TAKŻE:ujawnia plan „Strajku Kobiet”: Zaczęło się od aborcji, ale idziemy po wszystko. Wrogiem kobiet jest Kościół
Policja oficjalnie nie informuje o liczbie protestujących wczoraj osób, ale my ustaliliśmy, że było ich maksymalnie 500 osób.
Otoczyliśmy dokładnie całe zgromadzenie i wylegitymowaliśmy 335 osób
– potwierdza nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Słaba frekwencja na wczorajszym „Strajku Kobiet” wywołała już szereg komentarzy wśród uczestników nielegalnego zgromadzenia i wśród sympatyków ruchu. Wiadomo, że także organizatorzy nie są zadowoleni z wczorajszej manifestacji. Sama Marta Lempart wielokrotnie apelowała wczoraj przez megafon, by znudzeni przechodnie przyłączyli się do zgromadzenia. Z naszych informacji wynika tez, że do Warszawy nie nadjechały „posiłki” z innych miast. Policja nie blokowała nikogo, kto chciałby się przyłączyć do wczorajszej imprezy „Strajku Kobiet”.
W kontekście frekwencyjnej klapy, groteskowo wyglądają teraz zapowiedzi Marty Lempart, która mówi o siłowej zmianie władzy w Polsce. Widać, że radykalna i lewacka ideologia nie zdobywa tylu fanów, na ile liczyła liderka „Strajku Kobiet”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542338-nasz-news-niespelna-500-osob-na-demonstracji-strajku-kobiet