Wiceszefowa KE Vera Jourova udzieliła wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”. Wypowiada się w im m.in. na temat walki KE z polskim rządem. Przyznaje, że unijni urzędnicy mogą naciskać na polski rząd, ale decydujące w tej sprawie jest głos obywateli.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaangażowanie w obronę Bodnara
TK ma zdecydować, czy Adam Bodnar wciąż jest RPO. Do tej kwestii odniosła się Vera Jourova.
Słyszę od niektórych ekspertów z Polski, że RPO to ostatni bastion, na który mogą liczyć ci, którzy szukają uczciwego zajęcia się ich sprawą, bez uprzedzeń i wpływu dyskursu politycznego. Dlatego zdecydowałam zaangażować się w tę sprawę, kierując list do polskich władz
— powiedziała. Czyżby wspomniani „eksperci” to europosłowie polskiej opozycji? Jourova przyznała, że otrzymała zapewnienie od ministra Konrada Szymańskiego, że prawo w tej sprawie jest respektowane.
Krytyka Niemiec
Jourova wypowiadając się nt. rzekomego prymatu prawa UE nad prawem krajowym, poza Polską skrytykowała… Niemcy.
Postanowienie z Karlsruhe postawiło pod znakiem zapytania prymat TSUE i europejskiego prawa. Musimy przywrócić pewność w tej sprawie. I o to apeluję w równym stopniu zarówno do Niemiec, jak i do Polski
— zaznaczyła.
„Nie mogę sobie pozwolić na luksus przegranej”
Wiceszefowa KE tłumaczyła się z działań Komisji wobec Polski i Węgier. Niektórzy zwolennicy grillowania tych państw uważają, że KE swoje działania w tej kwestii prowadzi zbyt wolno.
Wygrywamy wszystkie sprawy, które wnosimy do TSUE w kwestiach związanych z praworządnością. Nie mogę sobie pozwolić na luksus przegranej. Dlatego zawsze, kiedy decyduję się na uruchomienie procedury, muszę mieć pewność, że mam do tego uprawnienia
— wyjaśniała Jourova.
„Decydującą władzę mają obywatele”
Kiedy czasami jestem pytana, jak rozwiązać problem praworządności w Polsce i na Węgrzech, wskazuję na narzędzia, jakie ma Komisja, ale również dodaję, że nie tylko ona musi działać. Decydującą władzę mają obywatele
— przyznała.
Odbieranie pieniędzy za dyskryminację LGBT
Wiceszefowa KE odpowiedziała na pytanie, czy Polsce będą blokowane fundusze za „strefy wolne od LGBT”.
Mamy już narzędzia pozwalające nam reagować w takich sytuacjach. W zeszłym roku zostały zablokowane środki dla sześciu gmin w Polsce, które miały takie uchwały. To obowiązująca zasada. Pieniądze europejskie idą na projekty, które nie dyskryminują
— mówiła. Z kolei odnosząc się do protestujących zwolenników przyznała, że KE nie ma w tej sprawie kompetencji do działania.
Protesty zwolenników aborcji
Powodem protestów są prawa, w których UE nie ma żadnych kompetencji. Nie mogę uruchomić żadnego postępowania w tej sprawie. I mówię to z przykrością, bo jako kobieta w XXI w. muszę powiedzieć, że prawo aborcyjne w Polsce nie jest przeciwko aborcji, ono jest przeciwko ludziom, kobietom i mężczyznom
— powiedziała.
Widać, że Vera Jourova bardzo chętnie zaangażowałaby się w wiele spraw, które mogłyby stanowić pretekst do grillowania Polski. Przyznaje jednak, że nie w każdym wypadku KE ma instrumenty do podjęcia takich działań, a w ogóle ostateczne zdanie w tej kwestii mają obywatele. Warto, aby w tym kontekście pamiętała, że obecna formacja rządząca już dwa razy z rzędu wygrała demokratyczne wybory parlamentarne.
tkwl/gazetaprawna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542337-jourova-straszy-odbieraniem-funduszy-za-dyskryminacje-lgbt