W piątek miało miejsce uroczyste uruchomienie wiercenia pod Świną tunelu, który na stałe połączy wyspę Uznam, na której znajduje się większa cześć Świnoujścia, z Wolinem i w konsekwencji z stałym lądem.
Na tę inwestycję czekają od ponad 70 lat mieszkańcy Świnoujścia, którzy żeby przedostać się na stały ląd i z powrotem do swojego miejsca zamieszkania, musieli czekać w kilometrowych kolejkach, szczególnie w okresach wakacyjnych, kiedy na Pomorzu Zachodnim masowo zjeżdżali turyści.
Inwestycja ta ma także strategiczne znaczenie z punktu widzenia spójności terytorialnej naszego kraju, znaczący jego obszar miał bowiem przez lata zdecydowanie lepsze skomunikowanie z naszym sąsiadem Niemcami, niż z Polską. O konieczności tej inwestycji zdecydował rząd Jarosława Kaczyńskiego w 2006 roku i po zawarciu porozumienia z władzami samorządowymi Świnoujścia, rozpoczął przygotowania do jego realizacji rezerwując w budżecie między innymi kwotę 200 mln zł na to przedsięwzięcie.
Niestety rząd Donalda Tuska już na początku swojego funkcjonowania ogłosił, że inwestycja jest zbyt droga i postanowił ją odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość, mimo tego, że dysponował ogromnymi środkami europejskimi w wysokości ponad 100 mld euro z wieloletniego budżetu na lata 2007-2013. Powrót do władzy Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku spowodował wręcz natychmiastowe wznowienie prac przygotowawczych do tej inwestycji, przeforsowanie jej w konkursie prowadzonym przez KE w ramach kolejnego unijnego budżetu 2014-2020, w wyniku czego uzyskała ona 85% finansowanie ze środków europejskich. Podpisano także porozumienie z samorządem Świnoujścia, który zadeklarował w postaci prac przygotowawczych, planistycznych, udostępnienia gruntów wkład wynoszący pozostałe 15 proc. wartości nakładów i prace ruszyły. Zresztą prezydent tego miasta uczestnicząc w uroczystości rozpoczęcia przewiertu pod Świną , mimo tego że wywodzi się z PZPR, a później przez wiele lat był członkiem SLD jednoznacznie wskazał, że gdyby nie osobista determinacja jednego człowieka - Jarosława Kaczyńskiego, ta inwestycja nie zostałaby zrealizowana.
Przewiert, a w konsekwencji tunel o długości blisko 1,5 km, a w nim dwie dwupasmowe jezdnie, wszystko to ma być oddane do użytku już jesienią przyszłego roku, a koszt tego przedsięwzięcia zamknie się kwotą ok. 1 mld zł. Politycy Platformy przez całą sobotę próbowali w mediach społecznościowych urządzać „bekę” z tej uroczystości, przy okazji podkreślając, że inwestycja jest w 85% finansowana z budżetu unijnego. Tyle tylko, że w czasie ich 8-letnich rządów kwota unijnych środków jaką dysponowali była podobna jak ta w następnym unijnym budżecie ale z jakichś bliżej nieznanych powodów, Donald Tusk stwierdził, że inwestycja jest zbyt kosztowna i nie będzie realizowana.
Ta próba obśmiania inwestycji tunelu pod Świną przez polityków Platformy i wspierające ich media przypomina, że w sposobie myślenia tych ludzi o inwestycjach służących setkom tysięcy Polaków i jednocześnie mających ogromny pozytywny wpływ na zrównoważony rozwój naszego kraju od lat nic się nie zmieniło. Tak samo robiono „bekę” z inwestycji peronu we Włoszczowie przeforsowanej przez św. p. wicepremiera Przemysława Gosiewskiego w 2006 roku, choć kosztowała zaledwie 900 tys. zł, a pozwoliła na zatrzymywanie się pociągów w tym mieście i na dojazdy do pracy (dopiero po latach PKP potwierdziło efektywność tej inwestycji), czy z podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę programu „ Kolej plus” na peronie w Końskich. Politycy Platformy są także mówiąc najoględniej „mocno sceptyczni” w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej, budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i towarzyszącej mu ogromnej rozbudowy linii kolejowych, Baltic Pipe, drogi ekspresowej Via Karpatia i wielu innych inwestycji realizowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
Oni do tej pory mimo już ponad 5 lat bycia w opozycji nie zrozumieli przyczyn swych kolejnych wyborczych porażek, ciągle nie są przekonani, że poprawianie jakości życia zwykłym ludziom i realizacja zrównoważonego rozwój kraju, tak jak się to obiecało wyborcom, to klucz do sukcesu w kolejnych wyborach. Ciągle uważają, że przy pomocy przeinaczeń, półprawd i zwyczajnych kłamstw o tym co robi rząd Zjednoczonej Prawicy i dzięki pomysłom likwidacyjnym, które co i rusz przedstawiają jako swój program, a także dzięki wspierającym ich mediom, wrócą do władzy, a wtedy będzie możliwa realizacja strategii, którą wyłożyła jedna z celebrytek „żeby było tak jak było”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542058-politycy-po-pokazuja-ze-niczego-nie-zrozumieli