„Zostałem przed chwilą siłowo wyniesiony z pociągu, ponieważ obsługa nie życzyła sobie pasażera z niepełnosprawnością” - napisał na swoim profilu na Facebooku działacz społeczny dr Bawer Aondo-Akaa, prosząc internautów o pomoc w dostaniu się do Wrocławia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeżeli ktoś z Państwa właśnie teraz jedzie autem z Krakowa do Wrocławia, to bardzo proszę o pilny kontakt. Zostałem przed chwilą siłowo wyniesiony z pociągu, ponieważ obsługa nie życzyła sobie pasażera z niepełnosprawnością. Nadal jednak potrzebuję się dostać do Wrocławia. Służbowo, nie na sobotnią wycieczkę… jesli ktoś z Państwa może mi pomóc rozwiązać ten problem, to proszę o telefon 783091538. Z Panem Bogiem!!!
— napisał dr Bawer Aondo-Akaa na swoim profilu na Facebooku.
Co wydarzyło się w pociągu relacji Kraków-Wrocław?
Jak się dowiedział portal wPolityce.pl do zdarzenia doszło w pociągu relacji Kraków Główny – Wrocław Główny. Skład wyjeżdżał z Krakowa Gł. o godzinie 11.06.
Pani konduktor powiedziała przy mnie i przy moim asystencie, że jeśli nie wysiądę z pociągu, spotkają mnie niemiłe konsekwencje. Powiedziałem, że zapłacę karę, byleby jechać. Pani mi powiedziała, że nie mogę jechać, że kary nie będzie. Ja na to, że zostaję w pociągu. Na to pani konduktor powiedziała do mojego asystenta, Kamila: Proszę panu wyjaśnić, że jest niebezpieczeństwo (w domyśle: pandemii).
Dr Bawer Aondo-Akaa wprawdzie do pociągu wszedł bez biletu i bez rezerwacji, ale – jak poinformował – jako człowiek z niepełnosprawnością może kupować bilet u konduktora. Problem jednak w tym, że wszystkie miejsca były zarezerwowane, a kierownika pociągu obowiązywały przepisy sanitarne.
Na początku próbowałem kupić bilet w kasie, ale przemiła pani w kasie mi powiedziała, że w drugiej klasie już nie ma miejsca
— relacjonował obrońca życia. Kiedy mimo to poszedł na peron, wsiadł do pociągu i chciał kupić bilet w pierwszej klasie, został poinformowany przez obsługę, że wszystkie bilety już zostały wyprzedane.
Ponieważ nie chciałem wyjść, wyciągnęli mnie z pociągu
— kończył relację dr Bawer Aondo-Akaa, dodając, że wie, iż są regulacje covidowe, ale oprócz przepisów powinien się liczyć człowiek.
Odpowiedź PKP Intercity
Do słów działacza społecznego odniosła się rzecznik PKP Intercity Anna Zakrzewska.
W pociągu IC 3512, którym chciał odbyć przejazd Pan dr Bawer Aondo-Akaa z Krakowa do Wrocławia, był już osiągnięty limit 50 proc. miejsc do siedzenia, tym samym drużyna konduktorska nie mogła sprzedać podróżnemu biletu. Limit ten obowiązuje zgodnie z przepisami prawa. Ponadto pociąg ten w swoim zestawieniu nie prowadzi wagonu dostosowanego do przewozu i potrzeb osób poruszających się na wózku. Priorytetem spółki jest zapewnienie bezpieczeństwa podróżnym. Za wszelkie niedogodności uprzejmie przepraszamy
— czytamy w komunikacie, jaki otrzymała redakcja portalu wPolityce.pl.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/542008-aondo-akaazostalem-przed-chwila-silowo-wyniesiony-z-pociagu