Prace nad rezolucją w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ” w czasie, kiedy z powodu COVID-19 umarło 740 tys. obywateli Europy, jest jedną wielką porażką – powiedział w piątek na konferencji prasowej w Kaliszu wiceszef Solidarnej Polski, minister Michał Wójcik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Widzę, że Parlament Europejski nie ma innych problemów; uważam, że jest to jakieś odrealnienie polityków europejskich, którzy dzisiaj chcą na ten temat dyskutować
— dodał minister Wójcik.
A co ze szczepionkami?
Jego zdaniem, dyskusja w PE powinna się teraz toczyć wokół działań dotyczących braku szczepionek przeciwko COVID-19.
Europosłowie niech szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen obiecuje, że zaszczepi znaczą część populacji osób mieszkających w UE, a na dzisiaj sytuacja wygląda dramatycznie. To jest problem i o tym trzeba dzisiaj dyskutować
— podkreślił minister.
W Parlamencie Europejskim powstał projekt rezolucji w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. Został przygotowany przez deputowanych, również polskich, z poparciem PO, SLD, grupy Zieloni i Wiosny. Podpisali się pod nim m.in. Andrzej Halicki, Łukasz Kohut, Leszek Miller, Robert Biedroń, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz i Sylwia Spurek.
Kontrowersyjna treść rezolucji
Projekt zawiera zapis, że „Komisja nie powinna wahać się przed użyciem wszystkich narzędzi, w tym postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, ram na rzecz praworządności, art. 7 TUE, a także niedawno przyjętego rozporządzenia w sprawie ochrony budżetu Unii w przypadku uogólnionych braków w odniesieniu do przepisów prawa w państwach członkowskich w celu przeciwdziałania naruszeniom praw podstawowych osób LGBTIQ w całej Unii”.
Zgodnie z jednym z zapisów rezolucji, „przyjęcie rezolucji w sprawie wolności od tak zwanej ideologii LGBT lub +Regionalnych Kart Praw Rodziny+ wpisuje się w szerszy kontekst zwiększonej dyskryminacji i ataków na społeczność LGBTIQ w Polsce, które obejmują charakteryzowanie różnorodności seksualności, tożsamości i ekspresji jako niebezpiecznej ideologii, rosnącej mowy nienawiści ze strony władz publicznych, wybieranych urzędników - w tym przez obecnego prezydenta - i prorządowych mediów, a także aresztowań obrońców praw LGBTIQ, ataków na marsze i ich zakazów”.
Rezolucja mówi o mowie nienawiści władz publicznych, która ma dodatkowo wzmacniać klimat nietolerancji i dyskryminacji wobec osób LGBTIQ.
Korzystanie z wolności słowa wiąże się z obowiązkami i odpowiedzialnością, w szczególności dla władz publicznych, polityków i liderów opinii. (…) Nie powinni oni angażować się w mowę nienawiści, ani dyskurs stygmatyzujący osoby LGBTIQ, a także powinni stanowczo potępiać i przeciwdziałać takim narracjom i stygmatyzacji, w tym również wtedy, gdy są wyrażane przez strony prywatne
— czytamy w dokumencie.
Projekt powołuje się na badania Agencji Praw Podstawowych UE z maja 2020 r., który ma mówić o wzroście nietolerancji i przemocy wobec osób LGBTIQ lub osób postrzeganych jako osoby LGBTIQ w Polsce. Zdaniem autorów, „pokazuje to wyraźną korelację między rządem, który przejawia fobię wobec LGBTIQ, a zwiększoną dyskryminacją i przemocą wobec osób LGBTIQ”.
Autorzy projektu podkreślają, że polski Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł dziewięć skarg przeciwko niektórym regionom, powiatom i gminom, które przyjęły rezolucje w sprawie wolności od „ideologii LGBT”, w wyniku czego sądy administracyjne uznały do tej pory cztery rezolucje za niezgodne z konstytucją.
Jak zauważają krytycy projektu, nie w nim mowy o agresywnych poczynaniach wobec aktywistów ruchu pro-life, aktach profanacji kościołów i pomników oraz demonstracjach, w czasie których atakowano policję.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/541964-wojcik-o-rezolucji-pe-to-jakies-odrealnienie-politykow