„Idealnym dowodem na to, że jakakolwiek inwestycja pojawiająca się w trakcie rządów Prawa i Sprawiedliwości jest dobra, jest reakcja opozycji. Opozycja jest jak papierek lakmusowy tego, co jest dobre dla Polski. To, w jaki sposób się zachowują, jest jednoznacznie wskazujące, że to jest dobre dla Polski” - podsumowuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Dominik Tarczyński odnosząc się do reakcji opozycji na inwestycje infrastrukturalne dokonywane za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
To inwestycja na dziesięciolecia – po Prawie i Sprawiedliwości będzie jeszcze wiele innych rządów, a te inwestycje, jak przekop Mierzei oraz dzisiejsza, zostaną na lata, na dziesięciolecia
— zauważa Dominik Tarczyński.
Ich to nie obchodzi. Oni są skupieni tylko i wyłącznie na tym, aby w bieżącej walce politycznej, dzisiaj, powstrzymać inwestycję, która będzie służyć Polakom na dziesięciolecia tylko i wyłącznie, aby sobie zapewnić jakieś w ich mniemaniu poparcie społeczne
— podsumowuje działania opozycji.
W ocenie eurodeputowanego „są zatem w stanie wstrzymać każdą inwestycję, która pozostanie dla Polaków - bez względu na to, jakie mają poglądy polityczne – na dziesięciolecia tylko i wyłącznie po to, aby siebie paść przekonaniem, że w ten sposób zdobywają poparcie społeczne”.
Tarczyński nokautuje Halickiego
Dominik Tarczyński nie pozostawił przy tym suchej nitki na wpisie eurodeputowanego KO Andrzeja Halickiego, który w kontekście budowy tunelu pod Świną napisał na Twitterze: „Jak nazwiecie kogoś, kto przyjmuje pieniądze od nielubianej zagranicy (85%), dokłada środki samorządu (15%) i nazywa to swoim sukcesem? Kłamca, oszust, naciągacz?”
To jest działanie skandaliczne. To, co napisał Halicki, jest autokompromitacją, dlatego że to są ludzie, którzy powoływali się na wspaniałe stosunki w UE, którzy powoływali się na swoich przyjaciół, którzy są w grupie rządzącej w UE, w PE, rządzącej w samorządach, grupie, która miała wszystkie narzędzia do tego, aby wynegocjować, załatwić, dogadać się – jakkolwiek byśmy tego nie nazwali – aby zmonetyzować wymieniane przez nich zalety polityczne (że to oni są w tej większości europejskiej i w tym europejskim mainstreamie politycznym). I co z tego Polska miała? Co z tego mainstreamu politycznego Polska miała? Miała zdjęcia Tuska, który nakładał marynarki Junckerowi i słynny zwrot „piniendzy nie ma i nie będzie”. Nic z tego mainstreamu politycznego, na który stawiała i który podkreślała Platforma, nie wynikło. To, że oni byli przez lata i nadal są w tym mainstreamie politycznym czyli w tej głównej sile europejskiej, która rządzi w Parlamencie Europejskim, która rządzi w instytucjach europejskich, nic nie wynika. A nawet jeżeli wynikało, to oni wynegocjowali 300 mld, my wynegocjowaliśmy 770 mld. I nikt mi nie będzie mówił, że to jest zwiększenie z budżetu w jakiś cudowny sposób, bo jesteśmy w okresie pandemii, w okresie kryzysu. Faktem jest, że mamy najniższe bezrobocie, że jesteśmy na drugim miejscu jeżeli chodzi o udział kobiet w rynku pracy, jeżeli chodzi o kadrę menadżerską. To są fakty. I jak to wyglądało za ich czasów, mainstreamu?
— wylicza Tarczyński.
Człowiek, który miał wszystkie narzędzia – kolegów w Unii Europejskiej, kolegów w samorządzie, proeuropejskie spojrzenie – nie zrobił tego. Mógł skorzystać z tych pieniędzy. Mógł dogadać się z samorządem, w którym rządzi, ale oni po prostu tego nie potrafili, ponieważ są nieudacznikami, przegrywami i ludźmi, którzy nie byli w stanie zrobić nic, kompletnie nic
— zaznacza.
Kolejna „akcja kompromitacja”
Dominik Tarczyński przyrównuje wspomniany wpis Andrzeja Halickiego do ostatniej akcji „drożyzna na stacjach paliw”, kiedy to opozycja po raz kolejny zaatakowała Orlen.
Przecież to Tusk mówił, że paliwo może być po 7 zł. To za ich czasów paliwo było po 6 zł. To są ludzie, którzy uważają, że Polacy kompletnie już zapomnieli o tym, jak oni rządzili, jakie były wyniki gospodarcze, a właściwie jakich nie było. Uważają, że Polacy nie pamiętają, jak w absolutnie identycznych sytuacjach, związanych z tematami, w których oni próbują nas atakować, byli nieudacznikami
— przypomina eurodeputowany wskazując, że tę autokompromitację „trzeba pokazywać w Polsce, ponieważ jeżeli oni nie są w stanie i nie byli w stanie niczego zrobić i załatwić dla Polski, będąc w tym mainstreamie politycznym, będąc w rządzie, to co oni mogą zrobić, jeżeli są w opozycji”.
Mogą tylko szkodzić, przeszkadzać, sabotować i protestować przeciwko rozwojowi Polski. Jest wiele przykładów, że ma to miejsce. To jest działanie antypaństwowe, antypolskie, nie w interesie Polaków. Powtarzam – to nie jest inwestycja na rok, dwa albo trzy, to nie jest inwestycja dla wyborców Prawa i Sprawiedliwości. To jest inwestycja na dziesięciolecia dla przyszłych rządów, dla przyszłych pokoleń. To jest inwestycja, która ma dotyczyć zmiany infrastrukturalnej na wiele lat. I właśnie dlatego do nich apeluję: Opamiętajcie się. Opamiętajcie się w swoim zaślepieniu. Opamiętajcie się, bo to nie przynosi nic dobrego Polsce
— apeluje Tarczyński.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/541922-atak-opozycji-na-projekt-w-swinoujsciu-tarczynski-ripostuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.