Wielkie portrety Jerzego Urbana, Janusza Palikota i Marty Lempart, jako duchowych patronów wielu sędziów winny wisieć nad ich głowami na sali rozpraw zamiast godła Polski. Po to, aby nikt nie miał wątpliwości, jakie zapadną wyroki, w sprawach o pogwałcenia nie tylko uczuć religijnych, aktów wandalizmu wobec pomników zasłużonych, miejsc kultu , napadów na kościoły katolickie, ale także każdego naruszenia prawa, jeśli jest ono wymierzone w obecną władzę i polityków z nią powiązanych. Choćby w parlamentarzystów PiS i ich biur.
Pod szczególną ochroną tych sędziów pozostają ci wszyscy, którzy w sposób jawny naruszają prawo, dopuszczają się kłamstw, fałszerstw i manipulacji, byle by służyli słusznej sprawie. Byle by chcieli odrzucenia tradycyjnego sytemu wartości – rodziny, patriotyzmu, umiłowania własnej ojczyzny i szacunku do niej oraz tych, którzy umierali z nią na ustach.
To naturalne, że wszyscy ci podsądni mogą liczyć na wsparcie i nadzwyczajną życzliwość wielu sędziów bo owi „duchowi patroni” są nauczycielami, przewodnikami i inspiratorami dla kolejnych pokoleń przeciwników religii, Kościoła katolickiego, pomnikowych postaci naszego narodu, Pokoleń goniących wyłącznie za nieskrępowanymi, zmysłowymi doznaniami pod pretekstem haseł o postępie, wolności, nowoczesności, prowadzącymi prostą drogą do nihilizmu.
Ostatnie dni obfitują w zdarzenia, które potwierdzają smutne dla naszej przyszłości spostrzeżenia.
Otwarcie drogi do profanacji
Oto sędzia Agnieszka Warchoł z Płocka, wydaje kuriozalny wyrok. Uniewinnia trzy walczące feministki związane ze środowiskiem LGBT, które rozlepiały nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, otoczonej aureolą w barwach tęczy LGBT. Tym samym otwiera drogę do profanacji symboli religijnych. Jej decyzja nie była przypadkowa.
Sędzia ta od kilku lat żyje w konkubinacie z miejscowym radnym Koalicji Obywatelskiej Mariuszem Pogonowskim, znanym działaczem popierającym ruch LGBT. Gdyby wymiar sprawiedliwości funkcjonował u nas prawidłowo, za sam fakt podjęcia się prowadzenia tej konkretnej sprawy wobec oczywistego konfliktu interesów, sędzia Agnieszka Warchoł winna być ukarana dyscyplinarnie. Postąpiła nieuczciwie nie ujawniając niezręczności, która winna wykluczyć ją z prowadzenia sprawy. Przy założeniu, że otrzymała sprawę w wyniku losowania, a przełożeni nie znali jej sytuacji prywatnej, co też wydaje mi się mało prawdopodobne.
Wyobraźmy sobie, że konkubin Agnieszki Warchoł jest hazardzistą, grającym systematycznie na wyścigach konnych na Służewcu. Do jej wydziału zaś trafia sprawa o nadużycia finansowe oraz nielegalny hazard na służewieckim torze. Ten fakt w sposób oczywisty jest przeszkodą, by sprawę można byłoby jej powierzyć. Dlaczego więc wzięła sprawę owych działaczek LGBT?
Oto dziś w radosnej euforii Marta Lempart donosi triumfalnie na twitterze:
Wojtek Bomba ponownie wolny! Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie prokuratury, domagającej się powtórnie o jego areszt tymczasowy.
Kim zacz pan Wojciech Bomba, że taki cenny dla Marty Lempart? Wojciech O., bo tak się nazywa pod koniec stycznia tego roku podczas jednej demonstracji Strajku Kobiet usiłował staranować furgonetką policjantów. Prowadząc furgonetkę na ul. Marszałkowskiej w pewnym momencie wdarł się pojazdem na chodnik i wjechał w policjantów pilnujących bezpieczeństwa uczestników nielegalnego zgromadzenia. 12 lutego Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia – a jakże! - nie uwzględnił oczywistego wniosku o tymczasowy areszt dla Wojciecha O. Dziś 5 marca sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko podtrzymała tę decyzję. Dzięki jej postanowieniu , odważny, walczący aktywista będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Sędzia ta znana jest z tego, że taśmowo uniewinniała 40 członków i aktywistów Obywateli RP, uczestniczących w lipcu 2017 roku w blokowaniu marszu środowisk narodowych.
Ironicznie można powiedzieć, że swoje sędziowskie obowiązki wypełnia wzorowo.
Inaczej się zachował rejonowy sąd w Rzeszowie, którym dziś zdecydował o skierowaniu na trzymiesięczny areszt dwóch młodych chuliganów. Jeden 20-letni, drogi ledwo przekroczył 18 lat. Obydwa dopuścili się wstrząsającego, chuligańskiego czynu. Dwa dni temu, w środę, wybijając szybę w oknie, wdarli się do starego nieczynnego, ale zabytkowego kościoła, którym postanowili urządzić libację alkoholową. W jej trakcie zdemolowali wnętrze kościoła, niszcząc krzesła, ławy, ołtarz główny i boczny. Na koniec – młodszy z nich! – pobił proboszcza tej parafii, który próbował interweniować, by przerwać furię niszczenia dokonywanego przez napastników.
Kim, jeśli nie kreatorami dla tych dwóch młodych barbarzyńców są postacie z krwi i kości, uwiecznione na wyimaginowanych portretach?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/541918-duchowi-przewodnicy-zloczyncow-i-ich-prawni-ochroniarze