Informacja o prawomocnym skazaniu Józefa Piniora za ordynarne łapówkarstwo nie była dla osób ( zajmujących się jego tematyką) większym szokiem. Dowody były porażające i od dawna znane. Co innego wywołało jednak popłoch.
CZYTAJ TAKŻE:[TYLKO U NAS. Legendy opozycji komentują skazanie Piniora. Wyszkowski: Oddzielałbym to od „Solidarności”. To jego osobista klęska
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Józef Pinior skazany na 1,5 roku więzienia za korupcję. Sąd utrzymał wyrok I instancji. Były senator PO nie przyznał się do winy
Politycy KO szeptali w kuluarach, że liczą na to, iż sąd „zlituje” się nad „legendą Solidarności”. Sam Pinior pracował na to bardzo ciężko. Były senator Platformy Obywatelskiej nie odpuścił niemal żadnej wrocławskiej pikiety skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia”. Chętnie protestował pod tym samym gmachem sądu we Wrocławiu, w którym dziś usłyszał prawomocny wyrok 1,5 roku bezwzględnego więzienia. Pinior pokazywany był w materiałach komercyjnych telewizji, jako „bojownik” o sędziowską niezawisłość i niezależność. Dochodziło do sytuacji gorszących. Oto, w grudniu 2019 roku, Pinior przemawiał na tej samej pikiecie, w której głos zabierał sędzia orzekający w jego sprawie. Próba wyłączenia sędziego ze sprawy nie powiodła się. Istniało więc przeświadczenie, że z procesem Piniora „jakoś to będzie”. Zasadę wsparcia „kasty” sędziowskiej przyjął już wcześniej Roman Giertych i inni, mniej lub bardziej „umoczeni”, w niejasne sprawy, politycy związani z poprzednim obozem władzy.
Pinior i doktryna Neumanna
Wyrok na Józefa Piniora, mimo jego gry z „kastą” sędziowską, nie mógł być jednak inny. Materiał zebrany przez CBA i prokuraturę był miażdżący. Liczne przecieki do mediów również spowodowały, że od Józefa Piniora odwrócili się najwierniejsi kompani. Ze swoim grzechem został sam, a pozbawiony realnych wpływów, przestał być potrzebny. To ważna lekcja, która paradoksalnie potwierdza „doktrynę Neumanna”, zgodnie z którą, w sadach nic nie grozi tym, którzy trzymają z „naszymi”. Względną bezkarnością owszem, mogą się cieszyć tylko ci, którzy nie dość, że trzymają z układem, to na dodatek są jeszcze użyteczni.
„Wyborcza” z Piniorem do samego końca
Ale myliłem się twierdząc, że Pinior został zupełnie sam. Do samego końca wspierała go „Gazeta Wyborcza”. Robiła to nawet wtedy, gdy do mediów przeciekło „studio nagrań”, czyli kompromitujące i obciążające go stenogramy łapówkarskich narad.
Z prokuratury wyciekły fragmenty podsłuchanych rozmów Józefa Piniora, jego asystenta i jednego z biznesmenów. Opublikowała je wczoraj w TVP 1 Anita Gargas z „Gazety Polskiej”. - To manipulacja. Połączono moją trudną sytuację finansową i poszukiwania osób, które byłyby w stanie pożyczyć mi pieniądze, z aktywnością senatorską - komentuje Pinior
– czytamy w artykule ze stycznia 20017 roku.
CBA manipulowało przy podsłuchach Piniora? Obrona chce, by wypowiedział się biegły
– „ujawniała” „Gazeta Wyborcza” pod koniec października 2019 roku.
Dzisiaj, tuż po 17.155 gorączkowo szukaliśmy informacji o wyroku na Józefa Piniora na stronie wyborcza.pl. Tekst odnaleźliśmy na niższych kolumnach portalu.
Józef Pinior prawomocnie skazany na więzienie za łapówki. Legenda „Solidarności”: „To upadek wymiaru sprawiedliwości w państwie PiS”
– tak „Gazeta Wyborcza” zatytułowała swój tekst.
Nie ma się co dziwić, że Józef Pinior mówi o „upadku wymiaru sprawiedliwości”. Przecież tyle zdrowia i czasu zainwestował w pikiety „kasty” sędziowskiej!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/541612-pinior-za-kraty-czyli-lekcja-dla-etatowych-staczy-kasty