Prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. COVID-19 zdradził dziś, że w tym tygodniu będzie prawdopodobnie 16-20 tys. nowych zakażeń koronawirusem dziennie. Może najwyższa pora, żeby doradca premiera zamiast chodzić po mediach i opowiadać, jak rozwinie się epidemia zajął się wreszcie doradzaniem rządowi, co zrobić, by tych zakażeń było mniej, bo chyba taka powinna być rola rządowego doradcy. Tymczasem ten opowiada co mu ślina na język przyniesie, a skutki tej zabawy obciążają samego szefa rządu.
Nie dalej, jak dwa dni temu profesor Horban doradził polskim przedsiębiorcom, by przekwalifikowali się na szycie maseczek
Od roku jest epidemia… Troszeczkę tutaj bym do wszystkich panów przedsiębiorców, którzy mówią, że nie mają z czego żyć… A gdyby się wzięli za produkcję masek, to mieliby z czego żyć
-zawyrokował doradca premiera z gracją słonia w składzie porcelany lub butą Bronisława Komorowskiego, który w 2015 roku podczas spaceru ulicami Warszawy radził młodemu człowiekowi, jak żyć za 2 tysiące złotych: „Zmienić pracę. Wziąć kredyt”. Wszyscy jednak pamiętamy czym to się skończyło dla byłego prezydenta.
Na szczęście już kilka godzin później ktoś powiedział rządowemu doradcy, że polscy przedsiębiorcy szyją maseczki.
Przedsiębiorcy stanęli na wysokości zadania i nie tylko produkują, ale i eksportują maseczki. To poniekąd zmusza mnie do tzw. staropolskiego odszczekania tego, co mówiłem. Jestem dumny, że jednak produkujemy maseczki
-ucieszył się w programie Newsroom WP.PL profesor Andrzej Horban, uważając, że temat zamknięty. Przedsiębiorcy raczej jednak tych słów szybko nie zapomną.
Doradca premiera popisał się także całkowitym brakiem wiedzy o tym, ilu jest seniorów w Polsce. Twierdził w jednym z wywiadów, że w naszym kraju żyje ok. 2 mln osób 60 plus. Według danych GUS jest ich jednak ponad 9,7 mln. Wydaje się, że tych parę milionów ludzi, to istotna liczba dla kogoś, kto odpowiada za strategię walki z epidemią, w którą troska o seniorów powinna być mocno wpisana.
Chwały nie przyniosły rządowemu doradcy także słowa na temat uprawiania sportu i brak zrozumienia dla ludzi, którzy domagają się otwarcia siłowni.
Rozumiem biznes, ale jeżeli ktoś uprawia sport, to równie dobrze może uprawiać na świeżym powietrzu, kupić sobie hantle za parę groszy i poćwiczyć w domu
- mówił w RMF FM główny doradca premiera ds. walki z COVID-19.
Doradca, odpowiedzialny za zdrowie nas wszystkich powinien chyba wiedzieć, że na siłowni wykuwa się formę, kondycję, czyli odporność organizmu. A przecież lekarze do znudzenia powtarzają, że zdrowy tryb życia podnosi odporność, a ta jest niezbędna w walce z wirusem. Ludzie korzystający z usług branży fitness, to przeważnie ludzie zdrowi, którzy nie obciążają systemu opieki medycznej. Nie cierpią na otyłość, nadciśnienie, cukrzycę, itd. Na zdrowy rozsądek odcięcie ludzi od możliwości uprawiania sportu wzmacnia wirusa, a nie osłabia go.
Zupełnym skandalem były jednak słowa o liczbie zgonów w Polsce. Trochę ponad miesiąc temu profesor Horban przyznał niefrasobliwie, że
I tak szczęśliwie się złożyło, że umiera tylko dwa razy więcej ludzi niż normalnie, a nie np. pięciokrotnie jak w Lombardii.
To był jego komentarz do danych Ministerstwa Zdrowia, z których wynika, że w 2020 r. zmarło w Polsce 29 tys. osób, u których test wykazał koronawirusa SARS-CoV-2. W tym samym roku w Polsce zmarło 486 tys. osób, czyli o 82,3 tys. więcej niż średnio w ciągu czterech poprzednich lat (wzrost umieralności o ponad 20 proc.). Z tych danych niezbicie wynika, że ludzie umierają z powodu ograniczenia im dostępu do służby zdrowia po prostu.
I tu znów profesor Horban zapomniał, że jego robota powinna polegać na tym, żeby jak najmniej ludzi umierało, a nie na tym, by ogłaszać sukces, że umiera ich „tylko” dwa razy więcej niż normalnie.
A może umierało by mniej, gdyby nie otwarta wojna, jaką prof. Horban wypowiedział amantadynie? Choć nie mamy jeszcze wyników dwóch, prowadzonych w Polsce badań klinicznych na temat skuteczności amantadyny w leczeniu Covid 19, Rada Medyczna mocą swego autorytetu stwierdziła, że lek jest nieskuteczny i nie zaleca się stosowania amantadyny w COVID-19. Co więcej przy każdej nadarzającej się okazji prof. Horban opowiada o toksyczności i szkodliwości amantadyny, mimo, że w 2009 roku sam zalecał ją w leczeniu grypy. A przecież skład leku się nie zmienił. Nawet jeśli przestała być skuteczna w leczeniu grypy typu A, to nie stała się z dnia na dzień trucizną.
Na szczęście mimo stanowiska Rady Medycznej, Ministerstwo Zdrowia wydało w ostatnim czasie zgody na czasowe dopuszczenie do obrotu na terenie Polski ponad 100 tys. opakowań leku Viregyt-K sprowadzanych z innych krajów.
Więcej o tym pisałam tutaj:
Ciekawe co jeszcze w najbliższych miesiącach będzie musiał „odszczekiwać” (przypomnę: to jego słowa) profesor Horban?
Polecam także:
Sprawiedliwości stało się zadość! Będzie badanie kliniczne amantadyny z udziałem doktora Bodnara!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/541609-bajanie-prof-horbana-idzie-na-konto-szefa-rzadu