„Hołownia deklasuje PiS!” – grzmią nagłówki gazet i portali, po najnowszym sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych (IBSP) na zlecenie portalu Stanpolityki.pl. Sondaż skrytykowano za zbyt optymistyczny, a niektórzy analitycy sugerowali wręcz, że został on przygotowany pod tezę i „na zlecenie”. Czy tak było w rzeczywistości, ciężko wyrokować, ale warto zwrócić uwagę na inne sondaże wykonane przez tę sondażownię i opinię wyrażane przez jej przedstawicieli.
9 lipca 2020 roku, na kilka dni przed wyborami prezydenckimi Łukasz Pawłowski, dawny współpracownik polityków Platformy Obywatelskiej, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, której podmiotem jest Instytut Badań Spraw Publicznych, przekonuje w „Gazecie Wyborczej”, że Rafał Trzaskowski, mimo wyrównanych szans, wygra kampanię i zdetronizuje Andrzeja Dudę. Jego gotów się o to założyć.
Oczywiście zakład to trochę żart, bo wiele może się wydarzyć, a wyścig jest wyrównany, ale w kontekście opracowanych przez nas prognoz zwycięstwo Trzaskowskiego wydaje się więcej niż prawdopodobne. A przypominam, że sondaż, który IBSP przygotował przed pierwszą turą wyborów, był najdokładniejszy ze wszystkich. Okazał się dokładniejszy nawet od wyników exit poll
– mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Z wyliczeń Instytutu Badań Spraw Publicznych wynika, że szanse Rafała Trzaskowskiego na zwycięstwo wynoszą 89,1 proc., a prezydenta Andrzeja Dudy tylko 10,9 proc. Wybory kończą się zwycięstwem Andrzeja Dudy, który zdobywa kilkaset tysięcy głosów więcej niż Rafał Trzaskowski, który musi wrócić do warszawskiego ratusza, by zajmować się rozsypującą się infrastrukturą miejsc i szambem wlewającym się do Wisły z oczyszczalni Czajka.
Wspólna koalicja na wybór do PE
Ale cofnijmy się jeszcze w czasie. W lutym 2019 roku powstaje w IBSP sondaż, z którego wynika, że tylko szeroka koalicja (PO, Nowoczesna, SLD, PSL) jest w stanie wygrać z Prawem i Sprawiedliwością wybory do Europarlamentu. Z informacji do jakich dotarł wtedy portal wPolityce.pl wynika, że sondaż jest kontrą Platformy Obywatelskiej do pierwszego sondażu przeprowadzonego po konwencji nowej partii Biedronia, w którym ugrupowanie b. prezydenta Słupska uzyskało wynik na poziomie 14 proc.
Co ciekawe, Instytut Badań Spraw Publicznych, należy do tej samej Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, do której należy Instytut Badań Samorządowych, który zasłynął „rzetelnymi” sondażami podczas kampanii samorządowej w Warszawie. Warto tutaj podkreślić, że prezesem IBS jest Łukasz Pawłowski, który w przeszłości doradzał właśnie Platformie Obywatelskiej. Z kolei w zakładce „zaufali nam” na stronie Instytut Badań Spraw Publicznych możemy znaleźć właśnie PO, Nowoczesną i SLD
– pisaliśmy w lutym 2019 roku.
Jak skończyły się te wybory? Prawo i Sprawiedliwość bez trudu pokonało „wspólną” listę opozycji. Za pieniądze i na plecach działaczy PO, do Brukselskiego raju dostają się nestorzy SLD, z korzeniami w PRL, czyli Miller i Cimoszewicz. Miller już drugiego dnia po wyborach mówi, ze nie będzie słuchał poleceń „warszawskiego szefa” koalicji, czyli Grzegorza Schetyny.
Zaskakująco pozytywny dla Szymona Hołowni sondaż Instytutu Badań Spraw Publicznych może być oczywiście sygnałem, że Szymon Hołownia szybko rośnie w siłę, ale nie tylko. Nie zarzucając złe woli, można się jednak zastanowić, czy architekci badań opinii publicznej nie kierunkują się przypadkiem w stronę kolejnej „nadziei” polskiej opozycji?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/541430-kto-dzis-pompuje-sondaze-holowni