„W Polsce taka szeroka koalicja społeczna powinna budować, w szczególności, solidne centrum polskiej sceny politycznej. Atrakcyjne dla wyborców polityczne centrum to najlepsze polityczne lekarstwo na wszelki prawicowy ekstremizm” - czytamy w „Gazecie Wyborczej”. Czyżby na Czerskiej zauważyli skręt opozycji w lewo?.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chcą likwidacji IPN! „GW” uderza w prezesa Szarka: „W mafijnej strukturze, jaką jest obecna władza, tacy bezwolni żołnierze to skarb”
Partykularne interesy wygrywają na opozycji?
W dziale „Opinie” „Gazety Wyborczej” ukazał się tekst, którego autor - Bartłomiej Nowotarski - zachęca opozycję do większej aktywności w celu wzmocnienia politycznego centrum. Wprawdzie nigdzie wprost nie nawiązuje do ostrego skrętu w lewo głównej partii opozycyjnej - Platformy Obywatelskiej - w ostatnich latach, ale trudno nie odebrać tej uwagi jako odpowiedzi na tę sytuację.
Co PiS jeszcze musi zdewastować w polskiej demokracji, kogo jeszcze pozbawić praw – zabrać się za prawo do rozwodów czy zmusić Polki do rodzenia po gwałcie, aby politycy demokratyczni różnej maści skłonni byli poważnie pomyśleć o wspólnym wyborczym froncie? Froncie, w którym dodatkowo powinno być wzmocnione centrum sceny politycznej
— czytamy.
Dalej mamy rytualną troskę o demokrację, ale również zwrócenie uwagi na oczywisty fakt, że partie opozycyjne, choć często mówią o zjednoczeniu, to jednak kierują się swoimi partykularnymi interesami.
Ciągle mamy ten sam rytuał: najpierw ktoś (głównie PO) zaprasza do wspólnoty, potem reszta skwaszonych polityków w imię partyjnego egoizmu to krytykuje i tak dookoła Wojtek
— zauważa Nowotarski.
Walka o demokrację – właśnie teraz, w XXI wieku – to nie czas na partyjne „zielone ludziki”, lecz na pospolite ruszenie
— apeluje do opozycji.
Wizja rządów PiS
W artykule nie mogło zabraknąć krytyki „mediów prorządowych” i porównań do Rosji Władimira Putina.
Jednocześnie media prorządowe robią wszystko, aby wyborców utrzymywać w demokratycznym błogostanie. Od lat politycy tzw. Zjednoczonej Prawicy przekonują, że budują nam lepszą demokrację. To powszechna socjotechnika innych także współczesnych autokratów i uzurpatorów głoszących przyszłość dla demokracji „nieliberalnych” (Orbán na Węgrzech), „suwerennych” (Putin), „wielonarodowych” (Morales w Boliwii) czy „prawdziwych” (Erdogan w Turcji) – a w praktyce zawsze fałszywych
— czytamy.
Autor kreśli też własną wizję rządów Prawa i Sprawiedliwości, która rzekomo miałaby się spełnić.
Gdy przedsiębiorcy będą przegrywać wszystkie spory z państwem; w mediach czy nauce pojawi się cenzura lub autocenzura; haracz z niezależnych mediów będzie zasilał media Rydzyka, gdy krytycy rządu będą ścigani przez prokuratorów, a ludzie władzy będą przez nich chronieni; gdy młode rodziny, kobiety utracą całkowicie poczucie bezpieczeństwa, wreszcie we wszystkie sfery życia będą ingerować kościelni hierarchowie czy zwykli księża?
— opowiada o swoich wyobrażeniach.
Apel o polityczne centrum
Na koniec Nowotarski wraca do głównego punktu tekstu - apelu o zjednoczenie politycznego centrum, które miałoby odsunąć PiS od władzy.
W Polsce taka szeroka koalicja społeczna powinna budować, w szczególności, solidne centrum polskiej sceny politycznej. Atrakcyjne dla wyborców polityczne centrum to najlepsze polityczne lekarstwo na wszelki prawicowy ekstremizm
— pisze.
Centrum może być jednolite lub podzielone, ale mówić i działać musi razem. Warunek najistotniejszy: centrum demokratów musi być dla wyborców atrakcyjne i musi prowadzić innowacyjną kampanię
— podkreśla autor.
xyz/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/540571-gw-widzi-skret-opozycji-w-lewo-chca-politycznego-centrum