Liderkę naszej grupy zabito 10 lat temu. Domagamy się powołania sejmowej komisji śledczej do zbadania nacisków politycznych, które skazały na obstrukcję oba śledztwa wokół tragedii Jolanty Brzeskiej: o zabójstwo oraz o udział policji i prokuratury w zacieraniu śladów - poinformowało we wtorek Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów w liście otwartym do posłów Sejmu RP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Brutalne zabójstwo Jolanty Brzeskiej to jedna z największych, niewyjaśnionych zbrodni politycznych w III RP. Polskie elity wciąż nie potrafią oczyścić się z odpowiedzialności za stan dojrzałej III RP, w której można bezkarnie zamordować liderkę socjalnego ruchu. Postulaty Jolanty Brzeskiej w kampanii „Mieszkanie prawem nie towarem!” wciąż są dla tych elit nie do przyjęcia, bo są po prostu zagrożeniem dla opłacalnych nierówności w III RP
— przekazało WSL w mediach społecznościowych. Jak podkreślono, „polskie elity polityczne nadal bronią i korzystają ze spekulacji na nieskrępowanym regulacjami rynku mieszkaniowym”.
Umożliwiają zyski nielicznym, kosztem narzucania niewiarygodnie wysokich czynszów ludziom utrzymującym się z pracy
— wskazało stowarzyszenie.
„Historia walki i tragedii Brzeskiej składa się na oskarżenie wobec polskich elit”
WSL, przypomniało także, że przed śmiercią w 2010 roku Brzeska zdążyła zbudować ruch lokatorski. Jak wskazano, ten ruch obnażył, że Warszawa pogrąża się w ogromnym kryzysie mieszkaniowym: masowo traci zasób tanich mieszkań z regulowanym czynszem, skazuje ludzi na drastyczne podwyżki cen wynajmu, odbiera prawo do taniego mieszkania dla obecnych i przyszłych pokoleń, to jest w skrócie: „uwalnia rynek”.
Działania Brzeskiej w ramach WSL sprawiły, że pojedyncze tragedie i walki lokatorów zebrano w obraz masowej reprywatyzacji jako głównego mechanizmu przyspieszenia przemian własnościowych w Warszawie. Złożone metody taśmowej reprywatyzacji dotarły do mediów, polityków i szerszych grup lokatorskich. Do kompletu metod przekształcania własności w stolicy, w marcu 2010 roku dołączył mord na charyzmatycznej liderce, która te metody blokowała. Historia walki i tragedii Brzeskiej składa się na oskarżenie wobec polskich elit politycznych, które pod przykrywką „walki z komuną” i „przywracania świętej własności” utorowały drogę do największej grabieży w powojennej historii stolicy. Mity założycielskie III RP przekładają się na brak efektów w wyjaśnieniu zbrodni, a kolejne władze ewidentnie mają trudność w zaakceptowaniu tego faktu
— uważa stowarzyszenie.
Jak wskazano, w „dziesiątą rocznicę spalenia Jolanty Brzeskiej, nie mamy wątpliwości co do stanu rzeczy”.
Oba śledztwa ws. Brzeskiej – o zabójstwo oraz udział policji oraz prokuratury w zacieraniu jego śladów - okryto kompletnym milczeniem, zamieciono pod dywan prokuratora generalnego. Tym samym, polskie elity wciąż nie potrafią oczyścić się z odpowiedzialności za stan dojrzałej III RP, w której można bezkarnie zamordować liderkę socjalnego ruchu
— czytamy w liście do posłów.
Prawda o tragedii Jolanty Brzeskiej jest trudna do ujawnienia, bowiem leży w tym samym punkcie, gdzie największe sprzeczności polskiego ustroju neoliberalnej demokracji. Posłowie na Sejm RP muszą się z tą prawdą zmierzyć. Dlatego żądamy jak na wstępie
— kończy list Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów.
1 marca mija 10 lat od tajemniczej śmierci Jolanty Brzeskiej. Działaczka wyszła z domu 1 marca 2011 roku i nigdy do niego nie wróciła. Jej zaginięcie zgłosiła na policję córka Magdalena. W marcu 2011 r. w Parku Kultury w Powsinie znaleziono spalone zwłoki kobiety, które połączono z zaginięciem społeczniczki, a w kwietniu sekcja potwierdziła, że spalona kobieta z Powsina to właśnie Jolanta Brzeska.
Brzeska mieszkała wraz z rodziną przy ul. Nabielaka 9 w Warszawie. Zainteresowała się sprawami lokatorskimi, kiedy reprywatyzacja dotknęła jej osobiście - w 2006 roku decyzją ówczesnego sekretarza m.st. Warszawy Mirosława Kochalskiego kamienicę, w której mieszkała, przekazano trojgu spadkobiercom dawnych właścicieli i znanemu „handlarzowi roszczeń” Markowi M.
W wyniku wielokrotnych podwyżek cen najmu lokali mieszkańcy Nabielaka popadali w spiralę zadłużenia. Ponadto, przedstawiciele nowych właścicieli żądali od nich pieniędzy za bezumowne korzystanie z lokali. Lokatorzy byli również nękani i grożono im eksmisją. W wyniku tych zdarzeń w 2007 r. Brzeska z innymi rodzinami, które były w podobnej sytuacji jak ona, powołała Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, które dziś nosi jej imię.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/540435-bedzie-komisja-sledcza-ws-smierci-jolanty-brzeskiej